Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maurizio De Giovanni – Metoda krokodyla. Seryjny zabójca zostawia ślady

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Urodzony w 1958 roku w Neapolu. Karierę pisarską rozpoczął w 2005 roku startując w konkursie na najlepszy literacki thriller, organizowanym przez Porsche Italia. Wówczas narodziła się postać komisarza Ricciardiego, rozwiązującego kryminalne zagadki w Neapolu w ponurych czasach dyktatury Mussoliniego. Pierwsze opowiadanie szybko przerodziło się w serię powieści, które przyniosły de Giovanniemu rozgłos zarówno we Włoszech, jak i poza granicami kraju. Jego książki były tłumaczone na wiele języków, w tym angielski, hiszpański, kataloński, francuski i niemiecki.
Urodzony w 1958 roku w Neapolu. Karierę pisarską rozpoczął w 2005 roku startując w konkursie na najlepszy literacki thriller, organizowanym przez Porsche Italia. Wówczas narodziła się postać komisarza Ricciardiego, rozwiązującego kryminalne zagadki w Neapolu w ponurych czasach dyktatury Mussoliniego. Pierwsze opowiadanie szybko przerodziło się w serię powieści, które przyniosły de Giovanniemu rozgłos zarówno we Włoszech, jak i poza granicami kraju. Jego książki były tłumaczone na wiele języków, w tym angielski, hiszpański, kataloński, francuski i niemiecki. Wydawnictwo Muza
Maurizio De Giovanni podobno przyjął wyzwanie, by po serii powieści osadzonych w latach 30. XX wieku napisać coś współczesnego. I od razu stworzył i inspektora Giuseppe Lojacono i seryjnego mordercę. Cykl „Bękarty z Pizzofalcone” rozpoczyna "Metoda krokodyla".

Trzeba przyznać, że włoski autor, dziś 60-letni, ma własny, intrygujący styl. Oczywiście, jak większość współczesnych twórców thrillerów, prowadzi narrację wielowątkowo, ale dopiero na samym końcu zgrabnej – nieco ponad 300 stron – książeczki, dowiemy się co do końca tkwi w głowie seryjnego mordercy. Tym bardziej, że nie jest to jakiś naćpany małolat, który biega po włoskim miasteczku z rewolwerem wielkości małej armaty, tylko załzawiony staruszek z bronią, z której można trafić w głowę z bardzo bliska. A on trafia. I pozostaje niezauważony.

Ale od czegóż policyjny nos inspektora Giuseppe Lojacono. Policjant z Sycylii, oskarżony o rzekomą współpracę z mafią został zesłany do prowincjonalnego komisariatu, by przyjmować zgłoszenia. Jednak, kiedy na dyżurze trafi na miejsce pierwszej zbrodni, pewien szczegół nie będzie mu dawał spokoju. I pomoże we włączeniu się w śledztwo. Ów inspektor, jak na mroczny thriller przystało, oczywiście rozwiódł się z żoną (zdradzę, że to zła kobieta była, bo zostawiła go, kiedy pomówiono glinę o sprzedawanie informacji mafiosom), córka nie chce go znać, za to ma branie u miejscowych kobiet. Czy skorzysta, tego muszą się już czytelnicy sami dowiedzieć. Uprzedzam – nie będzie happy endu, a krew leje się praktycznie do ostatniej strony. A to dopiero początek serii.

Książkę „Metoda krokodyla” przetłumaczył Paweł Bravo i stanowi zapowiedź obiecującej serii „Bękarty z Pizzofalcone”. No to czekamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny