Maurizio de Giovanni – Bękarty z Pizzofalcone. Zatłuczona żona, kochanki i egzekucje

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Maurizio de Giovanni – pisarz włoski, autor dwóch bestsellerowych serii znanych czytelnikom w Europie i Stanach Zjednoczonych. Tylko we Włoszech sprzedano ponad milion egzemplarzy. W 2005 roku opowiadaniem o komisarzu Ricciardim, który działa w Neapolu w faszystowskich Włoszech na początku lat 30. XX w., wygrał konkurs dla debiutujących autorów kryminałów. W 2012 roku wydawnictwo Mondadori opublikowało thriller „Il metodo del Coccodrillo” („Metoda Krokodyla”), w którym po raz pierwszy pojawia się inspektor Giuseppe Lojacono. De Giovanni zapoczątkował nim serię współcześnie rozgrywających się powieści. Na jej podstawie zrealizowano popularny serial kryminalny we włoskiej państwowej telewizji Rai 1.
Maurizio de Giovanni – pisarz włoski, autor dwóch bestsellerowych serii znanych czytelnikom w Europie i Stanach Zjednoczonych. Tylko we Włoszech sprzedano ponad milion egzemplarzy. W 2005 roku opowiadaniem o komisarzu Ricciardim, który działa w Neapolu w faszystowskich Włoszech na początku lat 30. XX w., wygrał konkurs dla debiutujących autorów kryminałów. W 2012 roku wydawnictwo Mondadori opublikowało thriller „Il metodo del Coccodrillo” („Metoda Krokodyla”), w którym po raz pierwszy pojawia się inspektor Giuseppe Lojacono. De Giovanni zapoczątkował nim serię współcześnie rozgrywających się powieści. Na jej podstawie zrealizowano popularny serial kryminalny we włoskiej państwowej telewizji Rai 1. Wydawnictwo Muza
Maurizio de Giovanni, mistrz włoskiego kryminału, stworzył postać inspektora Giuseppe Lojacono. „Bękarty z Pizzofalcone” to pełnokrwista opowieść o policjantach z problemami. Zabójstwo wcale nie jest największym.

Pomysł na książkę sprawdził się już w literaturze popularnej niejeden raz. Do komisariatu, z którego usunięto policjantów handlujących narkotykami (nota bene, by ratować życie i zdrowie rodzin) z całego Neapolu trafiają policjanci nielubiani przez szefów. Aktywna lesbijka, dziewczyna sięgająca zbyt szybko po broń, gliniarz, który zatłukł przesłuchiwanego, czy protegowany szefów, jeżdżący autem jak wariat. Jeśli dowiedzą się, kto zatłukł żonę znanego notariusza i dziwkarza, mają szansę uratować placówkę w dzielnicy Pizzofalcone przed likwidacją. Jest jeszcze chory na raka policjant, który podejrzewa, że ktoś likwiduje starsze osoby, pozorując ich samobójstwa. I z taką likwidacją też będzie się musiał zmierzyć czytelnik. A rozwiązanie zagadki „likwidatora” to jedna z większych przyjemności lektury „Bękartów”, chyba nawet większa niż udowodnienie sobie, że wcześniej niż Lojacono rozpoznaliśmy sprawcę zabójstwa żony notariusza.

Świetnie zarysowane postaci policjantów, osób z krwi i kości, pełnych seksualnego pożądania, problem seksualnego wyzysku, bieda sąsiadująca z obrzydliwym bogactwem – Neapol, jaki opisuje Maurizio de Giovanni żyje i jest nad wyraz pociągający, mimo zbrodni i nieprawości.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maurizio de Giovanni – Bękarty z Pizzofalcone. Zatłuczona żona, kochanki i egzekucje - Kurier Poranny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl