Matka zabitego Maksa aresztowana na trzy miesiące. Prokurator: Karina B. wiedziała, że znajomy znęca się nad jej dziećmi

Bartosz Gubernat
Krzysztof Kapica
Cztery zarzuty usłyszała Karina B., matka półrocznego Maksymiliana, o którego zabójstwo podejrzany jest jej znajomy. W czwartek kobieta została aresztowana na trzy miesiące.

Taką decyzję sąd Rejonowy w Lublinie podjął na wniosek Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która przejęła śledztwo w tej sprawie w grudniu. Wcześniej śledczy z Rzeszowa postawili zarzuty 40-letniemu Grzegorzowi B., znajomemu rodziny, który często przebywał w domu, w którym mieszkał chłopiec i jego 2,5-letnia siostra Lena. To właśnie ten mężczyzna jest głównym podejrzanym w sprawie. Zarzuca się mu zabójstwo chłopca oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą.

Karinie B. prokuratorzy postawili cztery zarzuty. Najcięższy to pomocnictwo w zabójstwie Maksymiliana. Śledczy zarzucają jej też pomocnictwo w znęcaniu się nad synem, a także znęcanie fizyczne i psychiczne nad dziewczynką.

- Chociaż matka wiedziała, że jej konkubent krzywdzi chłopca, nie podjęła żadnych działań aby temu zapobiec i pozostawiła go pod jego opieką, będąc świadomym, że to może doprowadzić do śmierci dziecka – mówi Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Maksiu nie żyje. Lena była bita. Dramatem rodziny z Rzeszowa żyje cała Polska

I jak ustalili śledczy, 28 lipca ubiegłego roku tak się stało. 40-latek dwukrotnie uderzył niemowlaka tępym narzędziem, w wyniku czego dziecko trafiło do szpitala z krwiakiem mózgu, pękniętą czaszką i połamanymi zebrami. Niestety lekarzom nie udało się go uratować. Starszą siostrę chłopca Grzegorz B. bił, podduszał i przypalał papierosami.

- Matka dzieci także ją biła i wyzywała. Dziewczynka była zaniedbana, doszło do tego, że z powodu braku odpowiedniej opieki lekarskiej zachorowała na zapalenie oskrzeli. Tak było od 2016 roku, do lipca 2017 roku – mówi prokurator Sitarski.

Źródło:
TVN 24

Podejrzany o zabójstwo często bywał w domu rodziny B. Fakt, że między matką a ojcem dzieci nie układało się najlepiej, aż w końcu ojciec wyprowadził się z domu sprzyjał częstszemu przebywaniu Grzegorza B. z Leną i Maksem sam na sam. Jak ocenił podejrzany sytuacji, w których znęcał się nad dzieckiem mogło być co najmniej kilkadziesiąt. Jak to możliwe, że matka nic nie zauważyła?

- Dziecko było tak przerażone i wycofane, że samo nie powiedziało o tym rodzicom - mówił Nowinom niedługo po tragedii Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Sam podejrzany w bardzo perfidny sposób manipulował rodzicami. Wiele wyjaśnił podczas wizji lokalnej, podczas której dokładnie pokazywał, jak znęcał się nad dzieckiem, żeby zostawić jak najmniej śladów. 40-letni mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć dlaczego zadaje dziecku ból, ale robił to z premedytacją tak, by nie widzieli tego rodzice. W tym celu celowo prowokował sytuację, by zostawać sam na sam z Leną.

- To, że dziecko się go boi dawało mu satysfakcję i pozwalało na odstresowanie. Lubił patrzeć na jej cierpienie – ustalili śledczy z Rzeszowa.

PRZECZYTAJ TEŻ: Prokuratorzy z Rzeszowa pod lupą Zbigniewa Ziobry. Chodzi o głośną sprawę znęcania nad małą Lenką

Feralnego dnia Grzegorz B., który wiedział, że matka dziecka ma iść do sklepu celowo wysłał ją jeszcze na stację benzynową, by odebrała dla niego przywiezioną przez kogoś przesyłkę. Chciał w ten sposób mieć więcej czasu, by znęcać się nad dzieckiem. Wtedy zaczął płakać 6-miesięczny Maks. Mężczyzna wyjął chłopca z łóżeczka, a ponieważ w tym czasie zadzwoniła jego matka, upuścił niemowlę na podłogę. Później, jak zeznawał, próbował je reanimować, potrząsając dzieckiem, które mogło uderzać głową o podłogę. Tak tłumaczył poważne obrażenia, które znaleziono u Maksa.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Matka zabitego Maksa aresztowana na trzy miesiące. Prokurator: Karina B. wiedziała, że znajomy znęca się nad jej dziećmi - Nowiny

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
MasakracjaLewaków
Marian Kowalski Ruch11listopada kandydatem na prezydenta Lublina !!!
O
Olo
Karina B. to ta sama osoba co Karina Malicka -profil na FB ...typowa s**a
R
Raf
Zajmijcie sie tym skurwielem .niech dozna piekla...zmuscie go zeby zawiesil sobie petelke....
L
Lol
Uważam że ojciec tych biednych dzieci również powinien ponieść jakąś karę. Jakby wieczorami i nocami przebywał w domu z dziećmi i z żoną zamiast do spodu tankować w siebie na imprezach, być może "ta matka" nie szukałaby innego "ogona" i nie doszłoby do tej strasznej tragedii. Czasu nie da się cofnąć, ani przywrocic życia dziecku ale winni powinni ponieść słuszną karę, jedna i druga strona. Pytanie gdzie byli też dziadkowie tych dzieci, byli aż tak ślepi żeby nie widzieć że coś się złego dzieje z ich wnukami?rodzina miała założona niebieską kartę, czemu wtedy nie zaingerowali i nie pomogli?Matka wraz z dziecmi czesto przyjezdzala do swojego rodzinnego domu, zostawala na noc. Dziadkowie i reszta rodziny nie chcieli nic widzieć udawajac że nic się nie dzieje, widzieli tylko swoje sprawy i było po problemie, szkoda że kosztem niewinnych dzieci...
Tyle par stara się bezskutecznie o dziecko a tu tacytak strasznie krzywdza swoje, serce się aż łamie jak można być tak okrutnym.
Z
Znajoma
Tak samo została wychowana Karina więc za rodziców też powinni się zabrać...
A
Aku 74
W dniu 01.03.2018 o 18:31, gosc napisał:

Jedno zabili a druge bedzie mialo traume na cale zycie takie scierwa to powinni wieszac na drzewach.Po co to sadzic i skazywac jak ludzi jak w tym czlowieczenstwa,ludzkich odruchow nie ma.Oby w wiezieniu z tym smieciem zrobili to samo zeby lał ze strachu pod siebie,zeby sie tak bał jak te biedne dzieci.

Spokojnie oni tam w więzieniu zajmą się nim dobrze tak jak trzeba, takich skurwysynow nienawidzą.
T
Tru
On każdego dnia w pierdlu powinien po sto kroc bardziej przechodzić cierpienia jakie zgotowal temu bezbronnemu dziecku. Powinien zaznać piekło na ziemi. Powinni mu to zagotować ci co teraz z nim przebywaja. I to samo tyczy się matki.
g
gosc

Jedno zabili  a druge bedzie mialo traume na cale zycie takie scierwa to powinni wieszac na drzewach.Po co to sadzic i skazywac jak ludzi jak w tym czlowieczenstwa,ludzkich odruchow nie ma.Oby w wiezieniu z tym smieciem zrobili to samo zeby lał ze strachu pod siebie,zeby sie tak bał jak te biedne dzieci.

g
git człowiek

Brak słów tego cwela to w męczarniach bym wykańczał i ją tak samo,nie ma litości dla zwyrodniałych dzieciobójców!!!

G
Gość
Nareszcie się zajęli ta dziewczyna, chodziła sobie na wolności, nie wyglądała na zrozpaczona po śmierci dziecka, ubrana jak zwykle w róż i błyskotki, rzucała się w oczy, wymalowana i pewna siebie... biedne dzieci... oby Lenka szybko zapomniała o tych okrucieństwach, które ja spotkały i była zdrowa i pogodna dziewczynka
Wróć na i.pl Portal i.pl