Mateusz Wieteska: Winy staram się szukać w sobie

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Mateusz Wieteska na zgrupowaniu reprezentacji Polski spotyka dawnych kolegów z Górnika Zabrze.
Mateusz Wieteska na zgrupowaniu reprezentacji Polski spotyka dawnych kolegów z Górnika Zabrze. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Najwięcej rozegranych minut wśród zawodników Legii Warszawa, bez opuszczonego spotkania w reprezentacji Polski do lat 21. Mateusz Wieteska chce walczyć o zwycięstwa na wszystkich frontach, a winy niższej skuteczności szuka w sobie.

W piątek przegraliście z Portugalią 0:1. Jak zachować optymizm przed wtorkowym rewanżem w Chaves?
Patrząc na przebieg spotkania o to nietrudno. W pierwszej połowie lepiej prezentowali się rywale, ale w przerwie dostaliśmy cenne wskazówki i wyglądało to już o wiele lepiej. Do Portugalii jedziemy z dużą nadzieją, ponieważ wiemy że nie jesteśmy na straconej pozycji i możemy odrobić tę jednobramkową stratę.

Przez całe eliminacje Czesław Michniewicz stawiał na jedno ustawienie w obronie. Roszady w meczu w Zabrzu wynikały z niedyspozycji Pawła Bochniewicza. Czujesz konkurencję na środku obrony?

W każdej drużynie jest konkurencja, w reprezentacji Polski nie może być inaczej. Przez całe eliminacje graliśmy podobnym składem, teraz wszedł Krystian i też dobrze się zaprezentował. Na swój debiut wciąż czeka także Dominik Jończy. Na co dzień gra w 1. lidze, ale nie bez powodu wciąz otrzymuje powołania na zgrupowania. Cały czas trzeba być bardzo skupionym, dawać z siebie wszystko na treningach. Trener przed każdym meczem może zmienić skład. Ja na razie bardzo się cieszę z zaufania, które otrzymuję. Mam nadzieję zagrać również w Portugalii i przede wszystkim, że uda się odwrócić losy dwumeczu.

Ufa ci również Ricardo Sa Pinto. Jak dotąd masz najwięcej rozegranych minut ze wszystkich legionistów.

Nie wiem czy to, że gram najwięcej w klubie ma wpływ na moją grę w reprezentacji. Fajnie, że na obu frontach szkoleniowcy doceniają moje umiejętności. Ja się moge tylko cieszyć, staram się grać jak najlepiej, pokazywać się na treningach i w meczach. Jeżeli któremuś z trenerów przestanie się podobać moja gra, to myślę że od razu kimś mnie zastąpi. I w Legii i w reprezentacji konkurencja jest bardzo duża, a chłopaki którzy siedzą na ławce rezerwowych też mają spore umiejętności. William Remy wraca do zdrowia, Michał Pazdan też czuje się coraz lepiej, a mamy jeszcze Inakiego Astiza.

Ty z nich wszystkich jesteś najbardziej perspektywicznym.

Nie lubię tak na to patrzeć, uważam że nie ma to wpływu na moją grę. Gdybym prezentował się słabo, trener nie wystawiałby mnie w składzie. W jego interesie jest, żeby Legia wygrywała. On jest rozliczany przede wszystkim ze zwycięstw, nie z transferów. Ponosi odpowiedzialność za naszą boiskową postawę i nie zaryzykowałby wpuszczania mnie tylko po to, żeby później ewentualnie mnie sprzedać.

Wracając do Legii, wiedziałeś że tak szybko staniesz się ważnym punktem zespołu.

Nie spodziewałem się, że moja droga tak szybko się potoczy Pracowałem na obozie przygotowawczym. Od pierwszych dni dawałem z siebie wszystko. wiedziałem, że dobre występy z poprzedniego sezonu, w tym aktualnym nie będą miały znaczenia. Udało się wywalczyć to miejsce i nawet po zmianie trenera go nie straciłem. To chyba największy sukces, że roszady w sztabie szkoleniowym nie wpłynęły na moją pozycję w zespole. Czuję duże wsparcie od trenera i na każdym kroku staram się odwdzięczyć dobrą grą.

Porażka z Pogonią Szczecin niemiłym akcentem, ale w ostatnich tygodniach Legia wygląda lepiej.

Na pewno czujemy się lepiej na boisku. Wiemy, że to lepiej wygląda niż w pierwszych miesiącach. Treningi z Ricardo Sa Pinto dużo nam dają. Ma pomysł na naszą drużynę, stara się nam ją przekazać. Dużo tłumaczy czego od nas oczekuje, jak mamy grać. Nasza praca przekłada się na mecze. Teraz przegrana w Szczecinie trochę nas przyhamowała, ale myślę że zaraz po przyjeździe z reprezentacji, wrócimy na właściwe tory.

Tym bardziej szkoda słabego początku.

Legia nie pierwszy raz musi gonić stawkę. Nie powinno tak być, ale praktycznie co roku jesteśmy w takiej sytuacji. Jeszcze przed moim wyjazdem do Głogowa, a później Zabrza, mówiliśmy sobie, że nie można tak grać na początku sezonu. W tym roku nie było inaczej, w kolejnych latach postaramy się to zmienić. Teraz trzeba się jednak skupić na tym, co tu i teraz. W poprzednich latach Legia pokazała, że potrafi podnieść się po słabszym lecie, w aktualnych rozgrywkach będzie tak samo.

Ty z Legią związany jesteś nie tylko kontraktem. To klub, w którym się wychowałeś.

Można tak powiedzieć. Przyszedłem do Legii w wieku trzynastu lat i występowałem w kolejnych kategoriach wiekowych. W Akademii Legii rozegrałem bardzo dużo spotkań, więc jestem związany z tym klubem. Bardzo się cieszę, że mogę w nim grać i mam nadzieję, że dołożę swoją cegiełkę do zdobywania tytułów.

Z rocznika 1997 doszedłeś chyba najdalej.

Szczerze mówiąc myślałem, że droga kilku zawodników potoczy się inaczej. Wiemy jakie jest życie. Różne kontuzje mogły zweryfikować plany moich kolegów. Ja się cieszę, że nie miałem zbyt dużo tych urazów. Nie zahamowały mojego rozwoju i mam nadzieję, że to zdrowie dalej będzie mi dopisywać.

W piątek wróciłeś na Arenę Zabrze, gdzie w zeszłym sezonie wywalczyłeś z Górnikiem europejskie puchary.
Spędziłem tam fajny rok. Nadal mam tam wielu dobrych znajomych, z którymi stworzyliśmy fajną drużynę. Wiemy jaki wynik osiągnęliśmy w zeszłym roku. Na pewno nie żałuję, że tam poszedłem rok temu. Gdyby nie Górnik, pewnie nie byłbym teraz w tym miejscu. Jeśli chodzi o sam stadion, to bardzo fajnie było znowu tutaj zagrać. Duże wsparcie ze strony publiczności, za co jestem im wdzięczny. To mój szczęśliwy obiekt, strzelałem tam więcej bramek niż teraz przy Łazienkowskiej.

Dlaczego teraz strzelasz ich mniej?

Ciężko powiedzieć. I tu i tu mamy dobrych wykonawców stałych fragmentów gry. Ja bym bardziej szukał winy we mnie. Albo nie czuję gdzie spadnie piłka, albo gdzieś za wcześnie wyskoczę i nie trafiam w futbolówkę. Winy można szukać tylko we mnie, nie w kolegach.

Jak ważne są gole dla obrońcy?

Najważniejsza zawsze jest wygrana. Defensorzy przede wszystkim chcą zachować czyste konto. Wiadomo, że jak wychodzi się pod bramkę przeciwnika, to żeby pomóc drużynie również w ataku. Nie po to się biegnie przez całe boisko, by tylko wbiec, ale wykorzystać stały fragment gry i zdobyć gola. Ja jestem z takich osób, które chcą wycisnąć maksimum z każdej sytuacji.

Podczas mundialu Anglia pokazała jak daleko można zajść dobrym wykonaniem tych stałych fragmentów.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę jak ważne jest dobre ich wykonywanie. One pojawiają się w meczach bardzo często, nieraz mają decydujący wpływ przy końcowych rezultatach. Każda drużyna powinna ćwiczyć różne rozwiązania. To istotna część treningu i taktyki.

W pierwszym losowaniu Pucharu Polski trafiliście na Raków Częstochowa, który już wyeliminował Lecha Poznań, jest też liderem 1.ligi. Jak duży kamień z serca spadł, gdy okazało się że ceremonia zostanie powtórzona.

Może się nie wystraszyliśmy, ale wiemy jak trudnym przeciwnikiem jest Raków. Interesuję się rozgrywkami zaplecza ekstraklasy, staram się śledzić je na bieżąco. Raków zasłużenie przewodzi tabeli, moim zdaniem ma wszystko, aby awansować. Ich gra dobrze wygląda i bezpośrednie starcie na pewno byłoby ciekawe. Mam bardzo duży szacunek do tej drużyny, może trafimy na nich w kolejnej rundzie.

Teraz Chrobry Głogów. Wbrew pozorom podobno gorzej gra się z iżej sklasyfikowanymi w ligach rywalami

Ja osobiście też wolę grać z trudniejszymi przeciwnikami. Przeciwko tym z niższych lig me się wkraść nutka dekoncentracji, można nieco zlekceważyć przeciwnika. Ja jednak nie jestem taką osobą. Do każdego meczu podchodzę tak samo, a ten z Chrobrym będzie dla mnie specjalnym. Mam stamtąd fajne wspomnienia. Na dobrą sprawę stawiałem tam pierwsze poważniejsze kroki w seniorskim futbolu. Rozegrałem 14 meczów, strzeliłem kilka goli. Pomogłem w utrzymaniu się w 1. lidze i to wszystko sprawiło, że moja kariera ruszyła do przodu. Dostałem propozycje z Lotto Ekstraklasy, zdecydowałem się na Górnik i kolejny dobry sezon. Te pół roku w Chrobrym było dla mnie początkiem zwyżki formy, mojego rozwoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl