Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Ponitka w drodze do raju? Na razie robi furorę w ACB

Krzysztof Michalski
Fot. Lukasz Kaczanowski/Kurier Lubelski/Polska Press
Mateusz Ponitka, były koszykarz Asseco Gdynia, jest jedną z największych gwiazd hiszpańskiej ACB w tym sezonie. Czy Polak dostanie się do wymarzonej NBA?

- Takie sytuacje na pewno cieszą, ale warto zauważyć, że gdy prowadzisz rozmowy z tymi wielkimi klubami, nigdy nie jesteś jedyną opcją na swojej pozycji. Zwykle w grę wchodzi czterech-pięciu zawodników. Klub idzie po kolei: opcja A, potem B, C i D. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby podpisać kontrakt, gdy jesteś opcją D - mówił przed sezonem Mateusz Ponitka. O co chodziło? Polak był w kręgu zainteresowań wielkiej Barcelony, ta jednak ostatecznie zdecydowała się na Węgra Adama Hangę, a Ponitka trafił do Iberostaru Teneryfa. Co prawda sezon 2016/17 Iberostar zakończył na piątym miejscu w hiszpańskiej ACB, „oczko” wyżej niż Barcelona. To jednak Katalończycy są największą obok Realu Madryt koszykarską marką w Europie i to oni grają w Eurolidze, a zespół z Teneryfy jedynie w Lidze Mistrzów.

Ponad tydzień temu Ponitka sprawił, że w stolicy Katalonii mogli pożałować swojej decyzji. W starciu z Barceloną zagrał genialnie, na najwyższym światowym poziomie. W 29 minut zdobył 28 punktów ze skutecznością 10/13 z gry. Dodał do tego 10 zbiórek, dwie asysty i blok. Hanga zakończył mecz z dwunastoma „oczkami”, a Iberostar wygrał po dogrywce 93:91. Ponitka został MVP kolejki, zresztą już po raz drugi w tym sezonie. Wcześniej tytuł ten otrzymał w czwartej serii spotkań w połowie października, gdy w starciu z Joventut Badalona zdobył 21 punktów i dodał do tego 10 zbiórek, dwie asysty oraz przechwyt.

Możemy już to śmiało powiedzieć: 24-letni Polak wszedł do najlepszej ligi w Europie bez pukania. Nie patrzył na grające dookoła gwiazdy z zachwytem, tylko szybko stał się jednym z największych wśród nich. Ze wskaźnikiem eval (określa efektywność gracza, bierze pod uwagę wszystkie statystyki meczowe) na poziomie 21,5 zajmuje drugie miejsce w lidze, za Holendrem Henkiem Norelem z Gipuzkoa Basket (22,6). Za plecami Ponitki jest chociażby obwoływany największym talentem koszykarskiego świata Luka Doncić z Realu Madryt (18,9). Polak jest także w czołówce, jeśli chodzi o średnią punktów (16,4) i zbiórek (6,45), a przewodzi całej lidze pod względem skuteczności za dwa (blisko 71 proc.). Dodajmy może jeszcze, że jego popis w starciu z Barceloną był najlepszym indywidualnym występem gracza Iberostaru od ponad 20 lat, gdy w sezonie 1990/91 Ray Smith zanotował 29 punktów i 17 zbiórek.

Statystyki Ponitki rzucają na kolana, a w ACB poczyna sobie jeszcze lepiej niż Adam Waczyński. Swoją drogą, w sobotę dwóch liderów naszej reprezentacji zagrało przeciwko sobie. Iberostar Ponitki pokonał Unicaję Malaga Waczyńskiego 81:77, ale Polacy spisali się przeciętnie. Ponitka uciułał tylko cztery punkty, a „Waca” ledwie dwa. Tego pierwszego nieco usprawiedliwia jednak kontuzja odniesiona kilka dni wcześniej w meczu Ligi Mistrzów z BK Ventspils. A skoro już wspomnieliśmy Waczyńskiego, to warto zauważyć, że po nieco słabszym okresie wrócił do formy i znów zasługuje na pseudonim „Wa3ński”. Ze średnią 55 proc. w rzutach za trzy jest najlepszy w całej lidze.

Porównania między tymi dwoma koszykarzami nasuwają się same. Kariera Ponitki nie rozwija się tak harmonijnie jak Waczyńskiego, który powoli wykonuje krok po kroku. 24-letni skrzydłowy jest bardziej niecierpliwy, już jako 20-latek wyfrunął z mistrzowskiego Asseco Gdynia do belgijskiego Telenetu Oostende. Stamtąd miało mu być bliżej do wymarzonej NBA. Po dwóch latach, w 2015 roku, przystąpił do draftu, ale żaden zespół z najlepszej ligi świata go nie wybrał. W Belgii czasu jednak nie marnował, co pokazał na EuroBaskecie w 2015 roku i po powrocie do Polski, prowadząc Stelmet Zielona Góra do mistrzostwa Polski i zgarniając tytuł MVP. Przed rokiem ponownie odbił się od drzwi NBA, nie przekonując nikogo grą podczas Ligi Letniej. Wtedy chyba zrozumiał, że warto być cierpliwym. Najpierw spędził sezon w tureckim Pinarze Karsiyaka, gdzie był jednym z najlepszych graczy w lidze. Potem nie pchał się znów do NBA. Trafił do Hiszpanii i tu też wyrasta na gwiazdę. A z ACB awansować można już tylko do koszykarskiego raju za oceanem.

TRZY WRZUTY. Gra Arki dobrze rokuje. Lechię czekają zmiany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki