Liverpool z szalonym początkiem meczu. 4 gole w kwadrans
"The Reds" przed rewanżowym spotkaniem 1/8 finału Ligi Europy byli w bardzo komfortowej sytuacji. Przed tygodniem angielski zespół rozbił na wyjeździe Spartę Praga aż 5:1. Wydawało się, że w drugim meczu Juergen Klopp wystawi rezerwowy skład, jednak niemiecki szkoleniowiec ponownie postawił na bardzo mocną jedenastkę. Duże nadzieje na grę od pierwszej minuty miał Fabian Mrozek, który w pierwszym meczu zasiadł na ławce rezerwowych. Jednak polski bramkarz ponownie znalazł się tylko wśród zmienników, podobnie jak Mateusz Musiałowski.
Ci Polacy grają dalej w europejskich pucharach
Liverpool objął prowadzenie już w 7. minucie. Na listę strzelców dzięki precyzyjnemu uderzeniu wpisał się Darvin Nunez. Chwilę później było już 2:0 dla "The Reds". Tym razem do siatki gości trafił zaledwie 19-letni Bobby Clark. Nie minęło nawet 10 minut, a Anglicy mieli na swoim koncie już 3 strzelone gole. Błąd w wyprowadzeniu piłki przez Spartę wykorzystał Mohamed Salah i w swoim stylu - precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza rywali.
Festiwal strzelecki gospodarzy pod koniec pierwszego kwadransa zakończył Cody Gakpo. Holenderski napastnik sfinalizował koronkową akcję swojego zespołu.
Tuż przed przerwą Sparta Praga zmniejszyła rozmiary porażki. W 42. minucie do bramki Liverpoolu trafił Veljko Birmancević.
Liverpool zabawił się ze Spartą Praga. Mateusz Musiałowski zadebiutował w Lidze Europy
Druga połowa Liverpool rozpoczął trochę mniej intensywnie niż pierwszą. Zaledwie po 3 minutach Dominik Szoboszlai z łatwością wpadł w pole karne czeskiego zespołu. Oddał strzał, który odbił się od rywala i znalazł drogę do bramki. Chwilę później było już 6:1. Tym razem precyzyjnym uderzeniem z dalszej odległości popisał się wprowadzony na drugą połowę Harvey Elliott, a już w polu karnym, tor lotu piłki delikatnie zmienił Cody Gakpo.
W kolejnych minutach tempo spotkania spadło. Nic dziwnego, bo Liverpool był pewny awansu i nie musiał forsować tempa, zwłaszcza że w lidze walczy o mistrzostwo kraju. W 74. minucie na murawie pojawił się Mateusz Musiałowski, dla którego był to debiut w europejskich pucharach.
W końcówce Cody Gakpo był bliski skompletowania hat-tricka, ale arbiter dopatrzył się spalonego przy trafieniu holenderskiego piłkarza. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Liverpoolu 6:1 i awansem do ćwierćfinału Ligi Europy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?