Martin Bukata nie wróci do Piasta. Bez debiutu we Włoszech przeniósł się do Czech

AIP
Pawel Relikowski / Polska Press
Choć był przymierzany zarówno do Piasta jak i Górnika, Martin Bukata w najbliższym czasie do Polski nie wróci. Po nieudanej przygodzie we Włoszech, słowacki napastnik podpisał kontrakt z czeską MFK Karvina.

Bez debiutu zakończyła się półroczna przygoda Martina Bukaty we włoskim Benevento. Pomocnik do klubu Serie B trafił latem na zasadzie wolnego transferu. Już wcześniej rozstał się z gliwickim Piastem, w którym po 2,5 roku gry nie chciał kontynuować kariery. Z Polski wyjeżdżał jako wicemistrz kraju z ponad 60 meczami w Lotto Ekstraklasie, dwoma kolejnymi w eliminacjach Ligi Europy. We Włoszech liczył na regularną grę z nadzieją na awans do Serie A.

Benevento wciąż ma szansę na szybki powrót do najlepszych włoskich rozgrywek. Jednak już bez Bukaty. Niespełna 26-letni Słowak już jakiś czas temu rozstał się z dotychczasowym klubem za porozumieniem stron. Jako zawodnik z kartą na ręku przymierzany był m.in. do Górnika Zabrze czy Piasta Gliwice. Teraz wiadomo, że w najbliższym czasie nie wróci do Polski. Zamiast grać w ekstraklasie, będzie występował w lidze czeskiej i tamtejszej MFK Karvinie.

To przedostatni zespół tamtejszych rozgrywek. Po 19. kolejkach może pochwalić się dorobkiem zaledwie 15 punktów - dokładnie takim samym jak zamykająca stawkę Dukla Praga. Przed Bukatą więc ciężka wiosna. Do walki o utrzymanie jest już przyzwyczajony. Taki cel w ubiegłym sezonie przyświecał bowiem piłkarzom Piasta, którzy pozostanie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce sezonu 2017/2018 pokonując przed własną publicznością Bruk-Bet Termalicę Niecieczę.

Czeskie rozgrywki, podobnie jak polskie, startują w drugi weekend lutego. Jeżeli Bukacie uda się wystąpić już przy pierwszej możliwej okazji, będzie to jego premierowy oficjalny występ od tamtego pamiętnego meczu ze Słoniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24