Marszałek Jarosław Stawiarski: Nie zamierzam podawać się do dymisji

- Nie zamierzam podawać się do dymisji. Na stanowiskach urzędniczych nie zatrudniam nieudaczników - stwierdził na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami marszałek woj. lubelskiego, Jarosław Stawiarski.

To nawiązanie do słów radnego wojewódzkiego PSL i byłego marszałka woj. lubelskiego Sławomira Sosnowskiego, który w czwartek zarzucił marszałkowski Stawiarskiemu oraz podległym mu urzędnikom niekompetencję, która jego zdaniem doprowadziła do utraty unijnego dofinansowania na rozbudowę czterech odcinków dróg wojewódzkich w regionie. Sosnowski stwierdził, że „w takiej sytuacji pan marszałek Stawiarski powinien podać się do dymisji”.

Chodzi o rozstrzygnięty w styczniu przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości konkurs „Infrastruktura drogowa” z programu z programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej (FEPW). W jego ramach samorząd woj. lubelskiego starał o dodatkowe środki na rozbudowę odcinków czterech dróg wojewódzkich w regionie: 820, 829, 833 i 844. Żaden ze złożonych przez niego wniosków nie został jednak pozytywnie rozpatrzony.

- Nigdzie nie powiedziałem, że jest to działanie polityczne. Ale jest to działanie, które ma pokazać, że województwo lubelskie jest województwem, które nie ma prawa czerpać alokacji z Polski Wschodniej - wskazał Stawiarski.

Stawiarski podał, że Lubelskie złożyło w PARP cztery protesty, które - jak ocenił - zostały odrzucone "arbitralnie, czyli nie nierozpatrzone" ze względu na wyczerpanie środków w ramach programu Polski Wschodniej.

- Idziemy dalej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, bo uważamy, że trzeba te nasze protesty rozstrzygnąć - zadeklarował.

Według obliczeń marszałka, przez pięć lat Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie (jednostka podległa Urzędowi Marszałkowskiemu) wyremontował 230 km dróg za 160 mln zł i wybudował 170 km za 1,3 mld zł.