Marlena Mosiej była nieśmiała i wycofana. Dziś jest policjantką i startuje w zawodach bikini fitness

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
archiwum prywatne
Skromne metr 64 centymetry wzrostu nadrabia hartem ducha. W służbie dzielnie stawia czoła różnym zagrożeniom. Kiedy więc na zdjęciach z zawodów pokazała się w skąpym bikini i szpilkach, koledzy z policji byli zaskoczeni: Ty masz takie ciało? Ma. I zdobywa nagrody! Z pierwszych zawodów przywiozła medal za 3. miejsce. Dlaczego 28-latka zamienia adidasy na szpilki i co o jej pasji sądzą przełożeni? Rozmawiamy z sierżant Marleną Mosiej z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

Jako nastolatka tańczyła pani hip hop i uczyła się w szkole rolniczej. Potem były studia wychowania fizycznego. Jak to się stało, że została pani policjantką?
Chciałam zostać nauczycielką wf-u. Miałam też skończony kurs trenera lekkiej atletyki i sędziego lekkoatletycznego. Na pierwszym roku studiów magisterskich, w mojej grupie było kilku wojskowych. Opowiadali, jak to jest w tej formacji. Zawsze podobał mi się mundur. Obawiałam się jednak, że wojsko wysłałoby mnie na drugi koniec Polski. Dlatego pomyślałam o policji. Słyszałam, że proces kwalifikacyjny trwa długo. „Najwyżej się nie dostanę“ - pomyślałam. „Mam jeszcze rok studiów przed sobą“. Złożyłam dokumenty w komendzie wojewódzkiej, potem byłam zapraszana na kolejne etapy rekrutacji. Wszystko w przeciągu kilku miesięcy się skończyło i ledwo zaczął się drugi rok magisterki, a ja już byłam policjantką.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Białostocka policjantka pozuje w bikini. To Marlena Mosiej. Swoje wyrzeźbione ciało na co dzień ukrywa pod mundurem

To było 3 lata temu. Podejrzewam, że nie miała pani większych problemów ze zdaniem testów sprawnościowych.
Zawsze dbałam o kondycję – w szkole uprawiałam lekką atletykę, głównie biegi na 400 metrów. Na studiach zaczęłam chodzić na siłownię. Zdrowo się odżywiałam. Planuję posiłki, liczę kalorie, patrzę, co jem.

A co pani ćwiczy? Rowerek, bieżnia...?
Wybiegałam się na zawodach lekkoatletycznych, więc chciałam popracować nad siłą i rzeźbą. Dlatego głównie podnoszę ciężary.

Jakie jest pani rekord w „wyciskaniu“?
Staram się robić przynajmniej 10 powtórzeń na raz. Podczas treningu jestem w stanie wycisnąć 40 kilogramów.

Mam wrażenie, że jest pani optymistką, osobą pozytywnie nastawioną do życia.
Wszyscy twierdzą, że jestem odważna, a ja w środku czasami umieram z nerwów.

To dosyć zaskakujące wyznane, biorąc pod uwagę, że wybrała pani tak wymagający odwagi i ryzykowny zawód.
Najbardziej boję się kontaktów międzyludzkich. Jestem osobą cichą, spokojną, skrytą, której czasem brakuje wiary w siebie. Muszę się przekonać do kogoś, żeby wpuścić go do swojego prywatnego życia.

Zastanawia mnie więc, jak ta niewierząca w siebie, skromna osoba, zdecydowała się na start w zawodach bikini fitness. To dyscyplina, która wymaga pewności siebie, wyjścia na scenę w skąpym, odsłaniającym ciało stroju, bycia w centrum zainteresowania. Czy to była forma walki z nieśmiałością?
Kiedy dostałam się do policji, już wiedziałam, że nie znajdę czasu na bieganie. Została mi siłownia. Wtedy przyszedł pomysł, żeby wystartować w zawodach bikini fitness, do czego już wcześniej namawiali mnie znajomi, z którymi ćwiczyłam. Na początku wstydziłam się, uważałam, że wyglądam dużo gorzej w porównaniu do osób, które obserwowałam w internecie. W końcu stwierdziłam, że spróbuję – dla samej siebie – sprawdzić się. Już na pierwszych zawodach, a był to jesienią 2019 r. w Siedlcach na Pucharze Polski federacji WFP, okazało się, że nie tylko ja się stresowałam wyjściem na scenę. Zawodnicy wspierali się, panowała przyjacielska atmosfera. Nie było zawiści, zazdrości, chorej rywalizacji. To ośmieliło mnie i przekonało do tych zawodów.

Debiut i od razu sukces – podium.
Nawet nie marzyłam, że tak to się zakończy. Pierwszy raz, nogi jak z waty. Pomyślałam, że na pewno polegnę. A tu 3. miejsce.

Kolejne zawody w lutym 2020 r. i międzynarodowe zawody NPC w Warszawie. Tym razem 5. miejsce. Wciąż wysoko. To na pewno dodaje skrzydeł.
Spróbowałam swoich sił w zawodach bikini fitness i wiem, że to jest to, co chcę robić w wolnym czasie. Wiem nad czym muszę popracować. Sędziowie oceniają nie tylko twoją formę (umięśnienie, poziom odtłuszczenia), ale też sposób, w jaki się prezentujesz na scenie, jak pozujesz: przodem, bokiem, tyłem. Każda pozycja jest specyficzna, ma określone zasady. Wbrew pozorom nie jest łatwa do opanowania i wymaga długich ćwiczeń przed lustrem.

Rozumiem, że te pozycji mają za zadanie wyeksponować mięśnie.
Tak, i ukryć mankamenty.

A czym różni się bikini fitness od kulturystyki?
W kulturystyce jest dużo większe umięśnienie. W bikini fitness mamy do czynienia z kobiecą sylwetką.

Jak wyglądają przygotowania do takich zawodów?
Wszystko zależy od tego, jak kto aktualnie wygląda. Odtłuszczenie polega na przyjmowaniu mniejszej ilości kalorii niż organizm potrzebuje. Wtedy spala się nagromadzona tkanka tłuszczowa. W diecie stawiam głównie na drób , warzywa i nabiał. Jeśli mam ochotę na fast fooda, zjem, ale resztę dnia muszę pościć. Taką dietę redukcyjną zaczynam około 3-4 miesięcy przed zawodami. Tydzień przed startem nawadniam organizm, piję wtedy ile się zmieści - 8-10 litrów dziennie. A dobę przed zawodami praktycznie nie piję w ogóle. Przyzwyczajony do usuwania nadmiaru wody organizm, odwadnia się. To eksponuje mięśnie.

Ale musi też być wyczerpujące dla organizmu. Jak radziła sobie pani podczas 10-godzinnych służb?
Staram się wtedy brać urlop. Jeżeli ktoś zdrowo się odżywia, nie ma spadków energii, a w okresie nawadniania po prostu częściej chodzi się do toalety. Gorsze samopoczucie przychodzi w dniu zawodów. Organizm jest odwodniony, osłabiony. Samo chodzenie na szpilkach staje się uciążliwe, męczące. Zdarzało się, że ludzie mdleją na scenie.

A propos szpilek... Jakie zasady dotyczące stroju obowiązują na zawodach bikini fitness?
Przepych i błysk. Kilka osób w Polsce zajmuje się szyciem strojów na scenę bikini fitness. Kostiumy są wyklejane kryształkami, mają też odpowiedni krój, który eksponuje pośladki. Do tego muszą być specjalne buty: szpilki na obcasie wysokości od 8 do 14 centymetrów, z antypoślizgową podeszwą i przeźroczystą częścią w miejscu palców.

Po co?
Kiedy stopa jest odsłonięta, noga wydaje się być dłuższa. Słyszałam też, że jurorzy oceniają stopy, i na ich podstawie określają stopień odwodnienia.
A jeśli chodzi o resztę wizerunku?
Smarujemy ciała bronzerem. Wszystko po to, żeby podkreślić mięśnie, ale też nie wyjść blado na scenie, która jest bardzo intensywnie oświetlona. Stąd też wręcz przesadny makijaż. Maluję i czeszę się sama.

Zanim zaczęła pani przygodę z bikini fitness, chodziła pani w szpilkach?
Rzadko, tylko na większe uroczystości rodzinne typu wesele czy komunia święta. Na co dzień wolę adidasy.

Z pewnością miała pani okazję rozmawiać z pozostałymi zawodnikami. Czym się zajmują?
Najczęściej są to osoby związane z siłownią: trenerzy personalni, trenerzy grupowi, dietetycy.

A spotkała pani policjanta albo policjantkę?
Słyszałam, że policjant z innego garnizonu brał udział w zawodach kulturystycznych.

Ale można zaryzykować stwierdzenie, że jest pani jedyną podlaską policjantką, która uprawia bikini fitness?
Myślę, że tak.

A jak na pani niecodzienną pasję zareagowali koledzy z komendy?
Wszyscy wiedzieli, że staram się zdrowo odżywiać. Nie dziwili się więc, że przynoszę swoje pudełka do pracy. O wszystkim dowiedzieli się już po moich pierwszych zawodach. Byli zaskoczeni widząc zdjęcia. Mówili: „nie wiedzieliśmy, że masz taką sylwetkę, pod mundurem nic nie widać“.

A przełożeni sugerowali, że nie jest to sport dla policjantki, że nie wypada funkcjonariuszce paradować półnagiej po scenie?
Nic takiego z ich strony nie usłyszałam.

Jak często pani ćwiczy?
Staram się ćwiczyć pięć razy w tygodniu, po godzinie - półtorej. Od kiedy z powodu pandemii zaczęto zamykać siłownie, zaczęłam gromadzić własny sprzęt. Mam w domu piłkę, gumy, hantle.

Jak udaje się pani pogodzić obowiązki służbowe, pasję, wyrzeczenia, ciężkie i regularne treningi?
Od małego uczono mnie, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces. Satysfakcja z osiąganych wyników rekompensuje mi wszystkie trudy. Nie od dziś wiadomo, że sport to prawdziwa szkoła charakteru.

A czego najbardziej brakuje pani w czasie przygotowań do zawodów i restrykcyjnej diety?
Słodyczy. Uwielbiam je w każdej postaci. Przed ostatnimi zawodami Pucharu Polski potrafiłam w każdej wolnej chwili oglądać w internecie filmiki, jak młode Japonki zjadają ogromne ilości ciasta w ciągu kilku sekund. To było dla mnie wręcz fascynujące. Obiecałam sobie, że po zawodach też tak zrobię. Najem się pączków, ciast. Niestety, dwa-trzy gryzy i było mi niedobrze. Z reguły taka rozpusta i objadanie się trwa u mnie dwa dni. Potem zaczynam tęsknić za „starym“ jedzeniem.

Ma pani 164 centymetry wzrostu, waży około 60 kilogramów. Jak taka drobna kobieta radzi sobie w ulicznym patrolu?
Nie słyszałam, żeby koledzy bali się ze mną pracować, ani negatywnych komentarzy, czy naśmiewania się, że jestem za drobna do policji.

A jeśli chodzi o obywateli? Spotyka się pani z lekceważącym stosunkiem?
Myślę, że wiele zależy od ogólnego nastawienia do policji. Jeśli ktoś jest - przepraszam za wyrażenie - cwaniaczkiem, nie ma znaczenia, kto do niego przyjedzie. I tak będzie zgrywał bohatera.

Jaka interwencja szczególnie zapadła pani w pamięć? Co jest najtrudniejsze w służbie?
Najbardziej mnie chwyta za serce widok poszkodowanych, zaniedbanych, wychudzonych, wystraszonych zwierząt. Od dziecka byłam psiarą, kociarą, ściągałam do domu wszystkie bezdomne zwierzaki - ku niezadowoleniu rodziców.

A pani pracy towarzyszy strach?
Nigdy nie bałam się jadąc na interwencję. Służba w policji, tak jak sport, wymaga ode mnie charakteru. Stawia przede mną każdego dnia inne wyzwania, podnosi adrenalinę, a jednocześnie daje satysfakcję z możliwości pomocy innym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marlena Mosiej była nieśmiała i wycofana. Dziś jest policjantką i startuje w zawodach bikini fitness - Plus Kurier Poranny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl