Maria Chomentowska, dama polskiego designu

Sylwia Hejno
Sylwia Hejno
Maria Chomentowska
Maria Chomentowska archiwum rodziny Marii Chomentowskiej
Jej projekty były zgrabne i funkcjonalne. Wyznawała prostą zasadę: „Proponuję takie urządzenia, z których sama bym chętnie korzystała”.

Maria Chomentowska była jedną z wybitnych polskich projektantek. Kojarzoną głównie z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, w którym pracowała. Mało kto wie, że przez cztery dekady była związana z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, gdzie zrealizowała całą masę swoich pomysłów. Wnętrze uczelni jest w zasadzie jednym wielkim muzeum twórczości tej damy polskiego designu.

Maria Chomentowska
Maria Chomentowska archiwum rodziny Marii Chomentowskiej

Uczennica prof. Jana Kurzątkowskiego uważała, że rzeczy i otoczenie człowieka powinny być piękne. A piękno rozumiała ponadczasowo i praktycznie. - Wszystko, czego się dotknęła, zamieniała w dobry design. Nawet spacerując po uczelni, od razu wyczuwamy różnicę między jej ciepłymi, starannie zaprojektowanymi wnętrzami a charakterystycznymi dla tamtych czasów PRL-owskimi, urzędniczymi przestrzeniami - mówi Krzysztof Przylicki, kurator wystawy „Praktyczne piękno. KUL według Marii Chomentowskiej”, którą Muzeum KUL przygotowało we współpracy ze studentami historii sztuki pod patronatem IWP.

Z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego Chomentowska związała się w latach 50. i stała się jego ważną postacią, współtwórczynią „stylu IWP”, czyli polskiego funkcjonalizmu. Wówczas popularność zdobywała stopniowo idea „piękna dla wszystkich” lansowana przez Wandę Telakowską, założycielkę tej placówki, nazywaną Joanną d’Arc polskiego wzornictwa.

Z tego okresu szczególnie w historii rodzimego designu zapisały meble Chomentowskiej, a zwłaszcza krzesła „pająki” na smukłych, owadzich, rozpostartych nóżkach czy „płucka” z charakterystycznym symetrycznym oparciem. Spod jej rąk wyszedł także projekt eleganckiego, zaokrąglonego telefonu z ażurową, przesuwaną palcem tarczą numeryczną. Kreowała elementy wyposażenia do reprezentacyjnych wnętrz, wiejskich kuchni, mieszkań ZOR oraz szkół.

Aula im. kard. Stefana Wyszyńskiego
Aula im. kard. Stefana Wyszyńskiego Violetta Khviatskowich

Instytut uczestniczył w wyposażeniu tysiąclatek, od fartuszków po umeblowanie klas. W Warszawie działały dwie wzorcowe szkoły kompleksowo zaopatrzone przez IWP. - W meblach dla dzieci szczególnie widać kunszt Chomen-towskiej. Są funkcjonalne, ergonomiczne, tworzyła także meble tzw. rosnące - opowiada Janusz Wasilewski z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego

Innym jej ciekawym pomysłem było wnętrze tramwaju, które zaprojektowała we współpracy z Ryszardem Marianem Dworakiem i Mieczysławem Naruszewiczem.

Z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego rozstała się w 1977 roku. Lata 70. to z jednej strony czas konsumpcji na kredyt, z drugiej niewystarczających nakładów na rodzime wzornictwo. Wiele projektów nie wychodziło poza szkice czy prototypy. A Chomentowska chciała przede wszystkim tworzyć. Tak trafiła, na zaproszenie prorektora prof. Stefana Sawickiego, na KUL. Podczas gdy w wielu miejscach wiedza o jej dokonaniach w tym punkcie się urywa, to trwały one jeszcze przez czterdzieści lat. - Mam wrażenie, że to wręcz niepoliczalny dorobek, gdzie nie spojrzeć, tam trafimy na coś, co Chomentowska kreowała: układała posadzki, wybierała kamienne okładziny na ściany, modele drzwi, odpowiadała za stolarkę, słowem - niemal każdy element wystroju KUL wyszedł spod jej ręki - mówi Krzysztof Przylicki

Jej dziełem są m.in. ławy w holu na parterze, ukośne boazerie czy nietypowy podwieszany sufit. Wymyśliła, żeby wykorzystać emaliowane garnki: wycięła z nich denka i zainstalowała żarówki - w tej postaci nietypowe, designerskie klosze przetrwały do dzisiaj.

Przy eksperymentalnym meblu ze sklejki, 1962 r.
Przy eksperymentalnym meblu ze sklejki, 1962 r. archiwum rodziny Marii Chomentowskiej

We wspomnieniach współpracowników zapisała się jako bardzo wymagająca, totalna perfekcjonistka. - Wszystko musiało pasować co do milimetra, a jeśli się dopatrzyła najmniejszych usterek - trzeba było robić wszystko na nowo. Nie godziła się na półśrodki. W realizacjach KUL-owskich wnętrz wszystko musiało być lite, solidne, na lata. Mowy nie było choćby o paździerzowych płytach. Mawiała, że „nie musi być wygodnie, musi być pięknie”. Ale oczywiście z ironią, bo wszystko, co projektowała było również bardzo wygodne - opowiada Krzysztof Przylicki

Zaprojektowała uczelnianą stołówkę. Taborety nie miały oparć, aby studenci nie zajmowali niepotrzebnie miejsca innym, czekającym w kolejce, a masywne okrągłe stoły miały plastikowe wykończenia, aby nie trzeba było ich dźwigać, tylko by dawały się przeturlać.

Ciepłe, dopieszczone w detalach wnętrza wykonane przed laty, choć tu i ówdzie skorzystałyby z odświeżenia, przetrwały do dzisiaj i mają się dobrze. Prostota nadała im ponadczasowy rys. „Nasze życie jest wystarczająco bogate, aby nie komplikować go jeszcze formami” - uważała projektantka.

- Gdy pokazywałem zdjęcia wnętrz uniwersytetu innym projektantom, dostrzegali w nich wyraźne wpływy skandynawskie, przejawiające się zwłaszcza w charakterystycznych obudowach kaloryferów o pionowych szczebelkach. Trudno się dziwić: Maria Chomentowska całe lata pracowała w IWP, była znakomicie zorientowana w trendach światowych - podkreśla Krzysztof Przylicki

Oryginalny sufit wedle projektu Marii Chomentowskiej
Oryginalny sufit wedle projektu Marii Chomentowskiej Violetta Khviatskowich

W lubelskich czasach stworzyła jeszcze masę prac: projekty wnętrz kościołów, kaplic, domów i mieszkań, a także dwa trony papieskie specjalnie na wizytę Jana Pawła II w 1987 roku. Zmarła w 2013 roku w Lublinie, została pochowana na cmentarzu przy ul. Lipowej. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jej dziedzictwo jest jednak obecne na każdym kroku. - To dziedzictwo nie tylko uczelni, ale i całego Lublina. Staramy się upowszechniać wiedzę o tym, że to w naszym mieście pozostawiła dzieło życia. Tylko nieliczni wiedzą, że Chomentowska tu tworzyła, a że na aż taką dużą skalę, to już fakt zupełnie nieznany - dodaje Krzysztof Przylicki.

Na wystawie „Praktyczne piękno. KUL według Marii Chomentowskiej” (Gmach Główny KUL, 23 marca - 30 czerwca) zobaczymy oryginalne prace, m.in. płucko, pająka czy realizacje KUL-owskie. Scenografię zaprojektowała Karolina Fandrejewska. Osobną część wystawy stanowi prezentacja fotografii Violetty Khviatskowich (Galeria 1 im. B. Słomki), która w osobisty sposób odkrywa ślady obecności Marii Chomentowskiej we wnętrzach uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maria Chomentowska, dama polskiego designu - Plus Kurier Lubelski

Wróć na i.pl Portal i.pl