Marek Sawicki: PSL z partii utożsamianej ze wsią staje się partią ogólnonarodową

Agaton Koziński
Agaton Koziński
PSL staje się partią ogólnonarodową - uważa poseł Stronnictwa Marek Sawicki
PSL staje się partią ogólnonarodową - uważa poseł Stronnictwa Marek Sawicki Fot. Adam Jankowski
- To jest mój rząd, moja koalicja. Ale oczekuję od niego większej sprawczości. I nie tylko od Tuska, ale od wszystkich ministrów, także tych z mojej partii. Nie wyłączam ich z tego. Tak samo u nich nie dostrzegam tej determinacji, której bym oczekiwał od rządu - mówi Marek Sawicki, marszałek-senior, poseł PSL, były minister rolnictwa

Ile będzie list w wyborach do europarlamentu?

Przynajmniej pięć: PiS, Konfederacja, Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga.

To postanowione, czy w ten sposób PSL zajmuje pozycję negocjacyjną?

Żadna pozycja negocjacyjna. Ostatecznych decyzji jeszcze nie ma, cały czas trwa w tych kwestiach wewnętrzna dyskusja w PSL o tym, jak się zachować w tej sprawie. Część naszych eurodeputowanych chciałaby współpracy z Koalicją Obywatelską, ale ja niezmiennie powtarzam, że powinniśmy iść jako Trzecia Droga. A jeśli nie porozumiemy się jako Trzecia Droga, to powinniśmy iść samodzielnie.

Szymon Hołownia też wypuszcza sygnały, że do eurowyborów może iść samodzielnie. Wasza koalicja nie jest tak trwała, jak się zdaje?

Wydaje mi się, że Szymon Hołownia ciągle nie ustalił z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, do jakiej frakcji w europarlamencie będą przynależeć posłowie, którzy byliby wybrani ze wspólnej listy. Bo my przynależymy do Europejskiej Partii Ludowej, natomiast Polska 2050 do Renew Europe.

Zawsze po wyborach europosłowie mogą się rozejść do tych frakcji. Tak było po wyborach w 2019 r.

Wtedy ówczesna opozycja cała startowała z jednej listy - ale dziś już tego nie powtórzymy, ten temat jest w pełni zamknięty. Zresztą to powiedział premier Donald Tusk. On już przed wyborami samorządowymi powiedział, że nie chce wspólnych list z Lewicą i nie sądzę, żeby teraz zmienił zdanie. Natomiast dla nas najlepsza byłaby formuła Trzeciej Drogi. Razem przeszliśmy już przez dwie kampanie i trzeba to rozwijać.

Wynik w wyborach samorządowych Trzeciej Drogi uważa pan za sukces?

Tak, uważam, że jest on sukcesem.

W poprzednich wyborach startujące samodzielnie PSL zdobyło 12 proc. Teraz razem z Polską 2050 raptem dwa proc. więcej.

Przecież pan doskonale wie, jak się zmienił świat przez ostatnie pięć lat. W poprzednich wyborach zdobyliśmy jako PSL 12 proc., ale wcale nie można wykluczyć, że teraz, startując samodzielnie, mielibyśmy tylko 7 proc.

PSL 7 proc. w samorządowych?

A dlaczego nie?

Przecież to wasze wybory. Wasze struktury są w pierwszej kolejności dostosowane do samorządów.

Owszem, struktury są, ale Polska się zmienia, wyborcy również. Partie, które tego nie zauważają, znikają ze sceny politycznej. Ruch ludowy zawsze umiał nadążać za zmianami, pamiętając jednocześnie o tradycjach. Ta innowacyjność utrzymuje nas na scenie politycznej od 128 lat. Teraz też się musimy utrzymywać do wymagań elektoratu i potrzeb ludzi - inaczej stracimy rację bytu.

Trzecia Droga to projekt potrzebny, by nie stracić teraz racji bytu? Czy trwała konstrukcja, która z czasem wyprze koniczynkę PSL-u ze sceny politycznej?

Wcale nie musi tej koniczynki wyprzeć. Do dziś koniczynka jest w Europie. Wiele partii centrowych ma podobne logo - to właśnie pozostałość po partiach ludowych, które kiedyś funkcjonowały w europejskiej polityce. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy tracić ten symbol, nawet jeśli rozszerzamy nasz projekt i powiększamy się o kolejne środowiska polityczne.

Ale rozumiem, że w pana wyobraźni politycznej mieści się takie rozwiązanie, że zostaje koniczynka, ale sama nazwa „PSL” staje się nazwą historyczną?

Nie wykluczam takiej możliwości - choć sam jestem głęboko przywiązany do tej nazwy. Uważam, że jest ona wartością. Ale też wiem, że rozwijając projekt i biorąc pod uwagę ewolucję polityki, żadnego scenariusza nie należy wykluczać.

Co Szymon Hołownia wnosi do waszego projektu?

Na pewno wnosi świeżość. Razem z nim doszli ludzie, którzy wcześniej nie angażowali się w politykę, mają na nią nowe spojrzenie. Na wiele spraw mają inne od nas poglądy, są bardziej liberalni niż nasze środowisko i w ten sposób nas ubogacają. Dzięki współpracy z nimi nasz udział w miastach jeszcze się zwiększył. W ten sposób PSL z tradycyjnej partii utożsamianej ze wsią staje się partią ogólnonarodową - a to z kolei wzmacnia nasz sojusz z Polską 2050.

A co Trzecia Droga wnosi do koalicji rządowej?

Wnosi tyle, że dzięki naszej współpracy mamy możliwość realizowania celów politycznych, społecznych i gospodarczych. Natomiast na pewno nie dogadamy się w kwestiach światopoglądowych. Tego zresztą od początku nie było w naszej umowie koalicyjnej.

Nie chciałem pana pytać o aborcję. To pan zaczął.

My unikamy tematów światopoglądowych, podnoszą je inni. Natomiast jesteśmy już pół roku po wyborach. To czas, by zacząć bardzo intensywnie realizować nasz program gospodarczo-społeczny, który wpisaliśmy w umowę koalicyjną. Chodzi mi o takie tematy jak dobrowolny ZUS, obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.

Na razie kwestia obniżenia tej składki tylko wywołuje niesnaski w waszej koalicji.

Zlekceważenie oczekiwań przedsiębiorców, brak realizacji obietnic wyborczych do nich kierowanych może skończyć się źle dla całej naszej koalicji. Oczekuję, że do eurowyborów te projekty zostaną poważnie potraktowane przez rząd i pojawią się też inne tematy, nie tylko karykaturalny projekt wakacji ZUS-owskich.

Właśnie z rządu wyszedł program „Kredyt O procent” - i od razu wzbudził wiele kontrowersji. Jak podejdziecie do tej ustawy?

Ten pomysł wychodzi z kilku środowisk naszej koalicji, podchodzi w sposób zróżnicowany do kredytobiorców. W mojej ocenie ten program jest dość racjonalny, sprawiedliwy, choć też dyskusja wokół niego trwa zbyt długo. Natomiast drażni mnie, że dyskusja wokół tego tematu tak długo trwa.

W sensie, że ten projekt powinien być przyjęty szybciej?

Oczywiście, że tak.

Głos sprzeciwu wobec niego zgłaszała Lewica. Generalnie komentarze wobec niego są mało przychylne - o tym, że ten program tylko wygeneruje szybszy wzrost cen nieruchomości. Taki był efekt programu „Kredyt 2 proc.”.

Jeśli komuś się wydaje, że budownictwo państwowe czy społeczne sprawi, że mieszkania staną się tańsze i bardziej dostępne, to jest w błędzie. Nigdy państwo nie zrobiło niczego lepiej niż sami przedsiębiorcy i obywatele. Państwo umie tylko dobrze „strzyc” tych przedsiębiorców i obywateli.

Stare, dobre, liberalne doktryny.

Jestem przeciwnikiem tego, żeby tak ważne dziedziny gospodarki jak budownictwo, rolnictwo czy transport oddawać państwu. Żyłem w socjalizmie, pamiętam, jak się wtedy budowało.

Nie chodzi o to, by władza budowała mieszkania. Ale państwo ma grunty, które może uwolnić pod nowe domy. Chciało to zrobić PiS, ale poległo na tym projekcie całkowicie. Ale jeszcze w kampanii wyborczej o uwolnieniu gruntów pod budownictwo mówiły Koalicja Obywatelska i Polska 2050. Co z tym pomysłem?

Mówimy tylko o budownictwie miejskim, w ogóle zapominamy, że na wsi mamy cały czas niezidentyfikowaną liczbę pustostanów. W mojej ocenie 20 proc. siedlisk wiejskich jest opuszczonych. Co najmniej połowa z nich jest w dobrym stanie technicznym, można by w nich spokojnie zamieszkać.

Tylko że nikt nie chce mieszkać na wsi - teraz jest trend, by się przenosić do miast.

Nie ma pan racji, że nikt nie chce tam mieszkać. Chodzi o to, że nikt nie chce tego sprzedać. Dlatego uważam, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa powinien wykupywać wszystkie pustostany, które są niezamieszkane przez co najmniej pięć lat - a następnie powinny być sprzedawane za złotówkę tym, którzy zechcą tam zamieszkać i w ciągu pięciu lat go wyremontują.

Model włoski - w ten sposób włoskie władze rozwiązują problem opustoszałych domów na południu kraju. Można je kupić za 1 euro pod warunkiem, że w ciągu kilku lat przeprowadzi się ich remont.

My też możemy działać w podobny sposób. I zakładam, że chętnych by się znalazło wielu - bo przy dzisiejszych możliwościach pracy zdalnej i mobilności ludzi można mieszkać wszędzie, także kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zatrudnienia. A dla wielu osób taki dom z garażem i kawałkiem ogródka może być lepszy niż 20 metrów kwadratowych w bloku zbudowanym przez patodewelopera.

Jest szansa, że projekt uwolnienia gruntów powróci?

Warto po niego wrócić. Przecież Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa ma w swoich zasobach tereny nawet na terenie Warszawy. Ale na ten problem należy patrzeć kompleksowo. Jeśli opracuje się szeroki program, to będę za nim.

Wracając do polityki. Przed wyborami samorządowymi czuć było napięcie między ugrupowaniami tworzącymi rząd. Jak to się przełoży na współpracę w ramach waszej koalicji?

Ja przede wszystkim chciałbym wyrazić wdzięczność Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, że wreszcie przestali nam pożyczać swój elektorat. Przed kolejnymi wyborami nie będą już opowiadać tych farmazonów o tym, że nam go użyczają, bo to było naprawdę ubliżające. Ale teraz już im dziękujemy. Damy sobie radę bez ich wsparcia.

Oddzielna sprawa, że wybory samorządowe miały być tymi, w których PiS zostanie wyraźnie zmarginalizowane, a wasza koalicja miała w nich odnieść wyraźny sukces. Nic takiego nie miało miejsca.

Była na taki sukces okazja. Kampania przed wyborami parlamentarnymi trwała prawie rok. Byłem przekonany, że w tym czasie środowiska eksperckie przygotowują projekty ustaw - i są gotowe na przejęcie władzy. Wprawdzie to przejmowanie rządów trwało dwa miesiące, ale mimo to rządzimy już prawie cztery miesiące. I ja nie widzę sprawczości mojego rządu, co mnie bardzo martwi. Nie widzę w Sejmie projektów rządowych. Przecież mogliśmy przyjmować ustawy nowej większości już w listopadzie ubiegłego roku.

Wtedy już marszałek Sejmu był wasz.

Ale projekty ustaw do Sejmu nie wpływały. I jak ich nie było, tak ich nie ma. Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się tak słabego startu rządu Donalda Tuska. Gdyby sprawczość rządu była większa, byłyby też głosy wyborców. Proszę zwrócić uwagę, jak wolno idzie wymiana kierownictwa w instytucjach podległych państwu. W wielu miejscach w terenie cały czas rządzi Prawo i Sprawiedliwość, choć przecież straciło ono władzę kilka miesięcy temu. Brak porządku w instytucjach bezpośrednio nadzorowanych przez rząd sprawił, że wyborcy ciągle nie wiedzą, czy „Koalicja 15 października” rzeczywiście zrealizuje to, co w kampanii zapowiadała.

Kto nie dowozi w tej kwestii?

W rządzie zawsze jest jeden, który za wszystko odpowiada: premier. Jego zadaniem jest mobilizowanie ministrów do aktywniejszej pracy.

Teraz pan mówi, że Tusk i jego partia byli nieprzygotowani do przejęcia władzy?

Tego nie mówię. Tylko przypominam, że Tusk w czasie kampanii podkreślał, że do przejęcia władzy jest gotowy, że wszystko ma już poukładane.

Może był gotowy na odsunięcie PiS od władzy.

Jeśli zapowiadało się odsunięcie PiS-u od władzy, to nie wystarczy potem przejąć kontroli nad kolejnymi ministerstwami czy wyjąć wtyczki z telewizji. Trzeba też przejąć kontrolę nad całą administracją. To nie nastąpiło. W moim powiecie na siedem jednostek zarządzanych z poziomu centralnego tylko w jednej doszło do zmiany kierownika. W pozostałych rządzą ludzie PiS-u - osoby, które angażują się czynnie w lokalną politykę na rzecz tej partii.

W efekcie wyniki wyborów samorządowych były niemal identyczne jak tych do parlamentu z października. Co tak konserwuje poparcie dla PiS? Przecież partia tracąca władzę powinna też tracić wyborców.

Już o tym mówiłem, ale powtórzę: jeśli nie będzie sprawczości rządu, to nie będzie też wzrostu poparcia.

Do zmian w poparciu dochodzi zwykle wkrótce po wyborach. Teraz tego nie było. Przegapiliście najlepszy moment.

Nie, nigdy na to nie jest za późno. Zawsze jest dobry moment na to, żeby stać się sprawczym i aktywnym. I tego oczekuję od mojego rządu. Weźmy przykład KPO. Mieliśmy zdobyć te pieniądze i za ich pomocą rozpędzić gospodarkę. Ale czy mój rząd ma pomysł na to, jak wydać środki z KPO przed połową 2026 r., kiedy mija na to czas? Dzisiaj nie słyszę nic o tym, nie wiem, czy są w ogóle jakieś projekty objęte tym programem.

Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiada renegocjacje umowy dotyczącej KPO.

Tylko że na razie wniosku o zmiany w tych umowach nie ma - a wejdą one w życie dopiero po sześciu miesiącach. Czy pani minister sobie wyobraża, że uda nam się zrealizować te projekty w ciągu 18 miesięcy, które zostaną do końca czasu na wydatkowanie KPO? To wymaga sprawczości, trzeba usiąść i podjąć decyzje. Bo jeśli chcemy realizować duże, czasochłonne projekty, to nie można tracić czasu.

Narzeka pan na brak sprawczości rządu. Ale wykazał się nią

Oczekiwałem od Adama Bodnara, że najpóźniej w styczniu położy pakiet ustaw naprawiających wymiar sprawiedliwości w Polsce - bo tego ludzie oczekiwali najbardziej, choćby dlatego, że kolejki w sądach są coraz dłuższe, a niepewność wyroków coraz większa. Byłem przekonany, że prof. Bodnar - mający tak silne zaplecze prawnicze - szybko przedstawi pakiet ustaw to naprawiających, które szybko przejdą przez Sejm i trafią do prezydenta. Co Andrzej Duda by z nimi zrobił, to inna historia, ale my, „Koalicja 15 października”, wykonalibyśmy swoje zadanie.

Akurat wspomniane przeze mnie przed chwilą działania Sienkiewicza i Bodnara miały jeden wspólny mianownik: służyły ominięciu prezydenta, jego prerogatyw.

Po co?

Żeby być sprawczym.

To nie ma nic wspólnego ze sprawczością, o którą mi chodzi. Mówię o czymś innym. Nie znam ani jednego przypadku weta prezydenta nad ustawą, która nie została uchwalona. Tymczasem my wyszliśmy na samym początku z założenia, że on będzie wszystko wetował. Tak się nie robi. Najpierw trzeba mu położyć ustawy na stół, potem niech podejmuje decyzje. Póki ich nie uchwalimy, nie możemy mówić, że prezydent nie chce współpracować.

Mocno krytykuje pan rząd współtworzony przez PSL.

To jest mój rząd, moja koalicja. Ale oczekuję od niego większej sprawczości. I nie tylko od Tuska, ale od wszystkich ministrów, także tych z mojej partii. Nie wyłączam ich z tego. Tak samo u nich nie dostrzegam tej determinacji, której bym oczekiwał od rządu.

Jak się ułoży większość w Sejmiku mazowieckim po wyborach?

Myślę, że uda się podtrzymać większość PO-PSL. Pewnie też jeden radny z Lewicy zostanie dokooptowany, trudno go zostawić w opozycji.

Adam Struzik po raz kolejny zostanie marszałkiem?

Wydaje mi się, że tak - choćby z racji doświadczenia, jakie posiada.

Wybory samorządowe na Mazowszu wygrało PiS - ale Piotr Zgorzelski całkowicie odrzucił jakiekolwiek rozmowy koalicyjne z tą partią. Warto było od razu odcinać sobie taką opcję w negocjacjach?

Po ośmiu latach rządów PiS robienie aliansów na szczeblu wojewódzkim z tą partią oznaczałoby konieczność zerwania koalicji na szczeblu centralnym. Tu jest pakiet. Co innego powiaty, gminy, miasta - tu jest duża swoboda, samorządowcy będą sami podejmować decyzje. Ale szczebel sejmików ma najwięcej wspólnego z polityką krajową - i koalicje na tym szczeblu będą formą podtrzymania koalicji centralnej.

Szerzej - przez osiem lat rządów PiS nawet nie szukało możliwości koalicyjnych z innymi partiami. Dalej tak jest? PiS nie ma zdolności koalicyjnych?

PiS zachowuje się jak Pan Młody z „Wesela” Wyspiańskiego wspominający okres rabacji: „Myśmy wszystko zapomnieli/mego dziadka piłą rżnęli/myśmy wszystko zapomnieli”. Teraz PiS podkreśla, że widzi w nas partnera, mówi, że z nami rozmawiają. Ale też pamiętamy, jak w 2015 r. posłowie tej partii mówili o trwałym wyeliminowaniu PSL-u z polityki. Czy PiS się zmieniło od tamtej pory? W polityce niczego nie można wykluczać - ale też pamiętamy, co się działo ze wcześniejszymi koalicjantami tej partii. Jeśli mamy podzielić ten los, to ja za to dziękuję. I dziś mówię otwarcie: nie ma żadnej potrzeby, żebyśmy do eurowyborów szli na jednej liście z Koalicją Obywatelską, bo gdyby tak się stało, to skończylibyśmy jak Nowoczesna. Ale tak samo nie ma potrzeby aliansów z PiS-em.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl