Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Płocharski, szef ZZ Kadra KWK Jas-Mos: Odwołanie prezesa JSW to zemsta

Bartosz Wojsa
Tomasz Gawlik nie jest już prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej
Tomasz Gawlik nie jest już prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej arc

W poniedziałek rada nadzorcza spółki odwołała ze stanowiska prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasza Gawlika, a wiceprezes ds. technicznych złożył rezygnację. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku powód nie został podany. Na łamach „Solidarności Górniczej”, gazecie sekcji górniczej „S”, możemy przeczytać o dużym rozłamie w samym zarządzie spółki. Ponadto – były już – wiceprezes ds. technicznych (prokuratura postawiła mu ponad 20 zarzutów o wzięcie łapówek w latach 2001-2003, gdy pracował w jednej z kopalń JSW), w rozmowie z „SG” zaznaczał, że jego postępowanie było wówczas uczciwe i nie naruszał przepisów prawa. Dodajmy, że z odwołaniem prezesa Gawlika niektórzy związkowcy wiążą spore nadzieje. Chodzi o kopalnię Krupiński z Suszca, która zgodnie z planem ma trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń z końcem tego miesiąca. – Oczekujemy, że nowy zarząd wystąpi z wnioskiem do ministra o ponowne rozpatrzenie tej uchwały lub przyjęcie nowej koncepcji funkcjonowania kopalni – powiedział Mieczysław Kościuk z Solidarności w kopalni Krupiński. Do czasu wyboru nowego prezesa jego obowiązki będzie pełnił Daniel Ozon, dotychczasowy członek rady nadzorczej.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Prezes JSW odwołany, wiceprezes złożył rezygnację

Marek Płocharski, szef ZZ Kadra KWK Jas-Mos, komentuje odwołanie prezesa JSW Tomasza Gawlika, a także odejście wiceprezesa JSW Józefa P.

Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Tomasz Gawlik, został odwołany przez radę nadzorczą w poniedziałek. Nie podano żadnych powodów. A związkowcy mają swoją teorię?
O powodach nikt nie powie, bo ich po prostu nie ma. Nie ma żadnego powodu na odwołanie prezesa, który uratował Jastrzębską Spółkę Węglową od upadłości. Prezesa, który ciągle pchał spółkę do przodu. To odwołanie jest śmieszną gierką politycznych więźniów z Warszawy, panów z Ministerstwa Energii – Krzysztofa Tchórzewskiego i Grzegorza Tobiszowskiego, we współpracy z niektórymi panami ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności. To zemsta za to, że prezes Gawlik nie pozwolił na to, aby skorumpowany prezes Józef P. pełnił swoją funkcję.

Józef P., wiceprezes JSW ds. technicznych, złożył w poniedziałek rezygnację. Powodów też nie podano, ale wiemy, że Józef P. jest podejrzany o korupcję. Otrzymał 26 zarzutów, a łapówki, które miał przyjąć, są warte 125 tys. zł. Myśli pan, że to miało jakiś związek z jego odejściem?
Oczywiście! To miało związek z jego zarzutami o korupcję. Prezes Gawlik nie chciał tych spraw zamiatać pod dywan. A zresztą, kiedy Józef P. był wybierany na stanowisko wiceprezesa, oświadczył, że nie toczy się wobec niego żadne postępowanie, co było kłamstwem, bo już od 2012 roku miał zarzuty (wiceprezesem został w 2016 roku – red.). Gdy to wypłynęło, powiedział zdawkowo, że po prostu zapomniał o prokuratorskich zarzutach. Zapomniał! Prezes Gawlik chciał go od razu odwołać. Mówił, że nie podejmie żadnej współpracy z Józefem P. Problemy tak naprawdę zaczęły się od momentu, kiedy stanowisko szefa rady nadzorczej JSW objął Daniel Ozon. Zaczęły się spotkania w nieformalnych gremiach, z Danielem Ozonem, niektórymi przewodniczącymi Solidarności, byli tam też posłowie z Jastrzębia-Zdroju czy właśnie wiceprezes P. Rozpoczęto dywagacje na temat tego, że żaden Gawlik nie będzie zarządzał spółką. To oni chcieli rządzić. Ale problem był taki, że P. zataił informacje o postępowaniu również przed tymi panami, którzy dowiedzieli się o sprawie dopiero niedawno, z mediów.
Wtedy P. złożył wypowiedzenie?
Zmuszono go do dymisji. Nawet nie chodziło o te zarzuty, łapówkarstwo, a o poświadczenie nieprawdy w momencie obejmowania stanowiska wiceprezesa. Gdyby się przyznał, nie mógłby zostać wybrany. Wiceprezes P. podpisywał pewne umowy, a skoro formalnie przez te zarzuty nie mógł być wiceprezesem, to każda ze spółek może to teraz w sądzie zaskarżyć. To są duże pieniądze.

Dlaczego Gawlik był dobrym prezesem? Konkrety proszę...
Prezes Gawlik był jedyną osobą, która mogła tę spółkę prowadzić bezkolizyjnie. Nie na zasadzie wojny ze związkami zawodowymi, a na zasadzie merytorycznych przesłanek, by pchać JSW do przodu, uzgadniać z nami pewne sprawy, spotykać się. To były ciężkie, pracowite tygodnie, które przebiegały w sposób przejrzysty i dobry dla załogi. To przecież dzięki prezesowi Gawlikowi załoga praktycznie w ogóle nie ucierpiała, gdy spółka miała ciężki czas. To on załatwił nam jednorazową premię, która rekompensowała straty, przywrócił Barbórkę dla administracji. Spółka nie spełnia już żadnych przesłanek upadłościowych, cena węgla jest dobra, wyniki finansowe tak samo. Prezes Gawlik pracował dla nas. Miałem pewność, że jest to człowiek jako jedyny niezwiązany politycznie, nie interesowała go polityka. To był człowiek ludu. Myślałem, że minister Tchórzewski roztoczył nad nim płaszcz opieki. To, czego minister nie był w stanie zrobić – np. doprowadzić do porozumienia JSW z bankami, co było dla spółki kluczowe – robił za niego prezes Gawlik. A teraz odwołuje się go przez RN, nie dziękując mu nawet za współpracę i za to, co zrobił. Mamy pewne podejrzenia, co mogło za tym stać. Bardzo ciężko szła fuzja Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego, sprawa była nie do uzgodnienia. Pewni panowie, ministrowie i panowie ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności, zawarli pakt, który mówi o tym, że jeśli prezes i wiceprezes holdingu doprowadzą do fuzji, co się stało, otrzymają posady w JSW. Zobaczymy, kto teraz wygra w konkursie na prezesa i wiceprezesa. Jeśli ci panowie, to będzie skandal.

A jeśli nawet, będzie reakcja strony społecznej? Na razie tymczasowo firmę poprowadzi szef rady nadzorczej, Daniel Ozon. Zły ruch?
Już napisałem do ministra Tchórzewskiego, że to jest skandal. Głosowałem na ten rząd, przyznaję, namawiałem do tego pół załogi, a teraz czujemy się fatalnie i jesteśmy zawiedzeni. Powtórki z rozrywki już nie będzie na pewno. Kiedy wybieraliśmy prezesa Gawlika, otrzymaliśmy telefon od ministra Tchórzewskiego z pytaniem: „Czy to jest ten człowiek? Dla mnie tak”. Odpowiadaliśmy: „Dla nas również”. Prezes Gawlik nie był przywiązany do politycznego stołka, my w niego uwierzyliśmy. Jeśli nie otrzymamy konkretnej przyczyny jego odejścia, nie podejdziemy do żadnych rozmów. Wszelkiego rodzaju kwestie w tej sprawie miały być z nami uzgadniane. Ani kadra, ani ZZ nie będą współpracowały z prezesem Danielem Ozonem, ani z żadnym innym prezesem czy zarządem, jeśli nie otrzymamy informacji o konkretnych przyczynach odejścia prezesa Gawlika. A jakie zasługi wnosi Daniel Ozon dla JSW? Przymykanie oka na korupcyjne poczynania wiceprezesa Józefa P., spotykanie się w nieformalnych gremiach, odwołanie prezesa Gawlika. To jego jedyne „zasługi”. Wprowadził totalną destabilizację. Teraz JSW będzie stała w miejscu albo – co gorsza i czego bym nie chciał – będzie kroczyła do tyłu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera