Marek Jakubiak odchodzi z Kukiz'15. "Mam wielkie pretensje do Pawła Kukiza"

Skąd decyzja o opuszczeniu klubu Kukiz'15?
Paweł Kukiz wydał polecenie, żeby przygotować posłów do głosowania przeciwko mojej osobie, w sprawie wyrzucenia mnie z klubu. W związku z tym, że wystąpił przeciwko mnie, ja nie mogę pozwolić na traktowanie mojej osoby w sposób instrumentalny. Moim przyjaciołom nakazuje się głosowanie, żeby wyrzucili mnie z klubu. To ja się pytam, jak się ludzi traktuje? Co to jest?! Dlatego rezygnuję z pracy w klubie Kukiz'15. Żeby moi przyjaciele nie musieli stawać przed takimi wyborami.

Spodziewał się Pan, że do takiej sytuacji dojdzie?
To nie jest polityka. To jest jakaś kuriozalna sytuacja. Aż mi się nie chce wierzyć w to, że wymyślił to Kukiz. Bardziej byłbym gotów uwierzyć, że robi to Tyszka. Natomiast ja w Kukiz'15 byłem dla rzesz zwolenników Kukiz'15. Nie dla Pawła Kukiza i nie dla Stanisława Tyszki. Wszystko, co do tej pory robiłem, robiłem dla idei i dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego też mam wielką pretensję do Pawła Kukiza o to, że pozostawił w trakcie kampanii wyborczej swoich wyborców, którzy za własne pieniądze starali się pomagać. Mam pretensję, że Paweł Kukiz - jeżeli oczywiście to faktycznie on - nastawia ludzi przeciwko sobie nawet w klubie. I nie godzę się na to, żeby ludzi dzielić na swoich i obcych. Jesteśmy tu dla Polski, a nie dla lojalności Pawła Kukiza.

Będzie Pan kolejnym posłem, który opuści klub Kukiz'15. Tych odejść było naprawdę sporo.
Raczej wypchnięć. Ja konsekwentnie stoję na moim stanowisku. Nie zmieniam go. Ale jestem kolejną osobą, która jest wypychana z klubu, tak jak Liroy, jak Andruszkiewicz. Wielu posłów zostało wypchniętych.

Pana nowy projekt będzie kontynuacją tego, co robił Pan w ramach Kukiz'15?
Jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Ja daję sobie miesiąc. Muszę wiedzieć z kim to będę robił. Ja apeluję do wszystkich, którzy są u Pawła Kukiza i w innych organizacjach, żeby stworzyć federację, która będzie działała tak, jak klub Kukiz'15 działał na samym początku. Nikt nie pytał się, skąd przychodzimy, tylko pytał się, co będziemy robić. I to było najcenniejsze w klubie Kukiz'15.