Marcin Borski krytykuje Zbigniewa Przesmyckiego. Zbigniew Boniek odpowiada: "Mam do Przesmyckiego pełne zaufanie." Jest problem z arbitrami?

Zaczęło się od wpisu Marcina Borskiego na Facebooku. Borski od lipca 2016 roku nie jest już sędzią zawodowym. Pełni za to funkcję Przewodniczącego Kolegium Sędziów MZPN, ale nie zamierza być obserwatorem meczów Ekstraklasy i UEFA, ponieważ nie podoba mu się praca Przesmyckiego.
Pretestem do całej sytuacji był mecz Legia - Jagiellonia. Prowadzący to spotkanie Daniel Stefański najpierw uznał gola dla gości, a gdy Legia wznowiła grę od środka po kilku sekundach zagwizdał i poprosił o videoweryfikację. Ta słusznie pokazała, że był spalony, więc arbiter cofnął decyzję i gola jednak nie uznał. Problem w tym, że przepisy nie pozwalają wrócić do całej sytuacji, jeśli gra została już wznowiona. Był to ewidentny błąd Stefańskiego.

- Niestety, w moim odczuciu po ostatnim przypadku z meczu Legia - Jagiellonia, czara goryczy się przebrała. W najważniejszych rozgrywkach piłkarskich w Polsce, w meczu na szczycie (dobrze że nie w ostatniej, decydującej kolejce!) sędzia uznaje gola, wznawia grę a następnie przerywa ją i anuluje gola (...) Ileż to razy, kiedy zwracano Przesmyckiemu uwagę, że nagina przepisy gry, z jego ust padało: „A komu to przeszkadza?! Show must go on! Jest fajnie bramki padają, ludzie się cieszą.” A że ze spalonego - to nieważne. A że po karnym za nierozmyślną rękę – nieważne! - napisał Borski na Facebooku.

Marcin Borski wymienił listę praktyk, których nie rozumie w postępowaniu Zbigniewa Przesmyckiego. Wymienia m.in. pozbycie się sędziego Dawida Piaseckiego, wprowadzenie niedoświadczonych sędziów bramkowych do Ekstraklasy, wprowadzenie "unikalnej w skali światowej" interpretacji ręki, kończenie meczów równo z upływem czasu niezależnie od rozwoju wypadków, źle rozegraną kwestię Koleżeńskiego Funduszu Pośmiertnego, nielogiczną politykę kadrową przy obsłudze systemu VAR oraz "kompletną zapaść wśród sędziów I, II ligi. Czytamy: - Powinni być zapleczem dla grupy zawodowej. Czy są? Chyba sam Przesmycki tak nie uważa skoro nie dopuszcza ich nawet do roli rezerwowego sędziego VAR…

Marcin Borski vs Zbigniew Przesmycki. Sędziego popiera kolega po fachu

Jakby tego było mało, do głosu krytyki dołączył inny były sędzia Jarosław Rynkiewicz, który udzielił ostrego wywiadu Sportowym Faktom. - Pan przewodniczący Przesmycki podejmuje decyzje jednoosobowo i uważa, że jest nieomylny - grzmi Rynkiewicz, który przestał gwizdać w wieku zaledwie 33 lat. - Podejmowałem decyzje, które akceptowali zawodnicy, trenerzy, publiczność, komentatorzy, dziennikarze, ale nie akceptowało ich nawet nie tyle Kolegium Sędziów PZPN, co przewodniczący Zbigniew Przesmycki. To nie jest przypadek, że w jednej rundzie w moich wszystkich ośmiu meczach było według niego coś nie tak. Wszyscy wiedzą, że nie ma możliwości, aby przez sezon przejść bez błędu, ale u nas w środowisku błędy niektórych były zamiatane pod dywan, nigdy się o nich nie mówiło. A innych - zawsze wyciągane i określane mianem dyskwalifikujących. I tak było ze mną - mówi Rynkiewicz.

Do krytyki sędziów dołączono też we Wrocławiu, gdzie jest przeświadczenie, że przy golu na 2:1 w Poznaniu był jednak spalony. Głos w tej sprawie na Twitterze zabrał trener Śląska Tadeusz Pawłowski. "Już minęło parę godzin od meczu w Poznaniu. Pan sędzia główny i Pan z VAR-u nie przepraszają za (...) Wielki Błąd. Wielki Brak profesjonalizmu." - napisał szkoleniowiec WKS-u, a po kilku godzinach dodał: "VAR to wspaniały projekt. Zawsze będę o tym mówił. Proszę tylko w spornej sytuacji, w ostatniej minucie meczu, tylko o to, żeby sędzia podbiegł do monitora i przeanalizował sytuację".
W piątek na konferencji prasowej przed meczem z Sandecją Pawłowski do sprawy nie chciał już wracać.

Przesmyckiego broni prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.
- Mam pełne zaufanie do pana Przesmyckiego! Wierzę w jego uczciwość, pasję i fachowość. Nie może być tak, że byli przeciętni sędziowie, arbiter mający spore problemy z fiskusem, dziś kontestują pracę przewodniczącego Polskiego Kolegium Sędziów - mówi prezes w wywiadzie dla portalu Łączy nas Piłka.

Andrzej Padewski, wiceprezes PZPN i prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl stwierdził, że być może trzeba będzie porozmawiać o systemie sędziowania.
- Każdy ma prawo krytykować, pan Marcin Borski także, ale nie w taki sposób - mówi Padewski. - Po to są zarządy, zjazdy i inne okoliczności, by tego typu protesty zgłaszać i rozstrzygać, a nie robić to publicznie. Nie wiem dlaczego tak postąpił. Może chciał zaistnieć? Dzisiaj mamy w PZPN inne standardy działania i on się w nie nie wpisał. Widziałem, że do tego co napisał już doskoczył jakiś inny arbiter, więc nie wykluczone, że będziemy musieli podjąć jakieś działania i zmienić coś w kwestii sędziowania. Niemniej publiczne rozstrzyganie takich sporów nie jest dobre - dodaje.

W piątek w południe próbowaliśmy skontaktować się zarówno z Marcinem Borskim, jak i ze Zbigniewem Przesmyckim. Obaj się nie odezwali.

MARCIN BORSKI ZBIGNIEW PRZESMYCKI WPIS MARCINA BORSKIEGO NA FACEBOOKU BORSKI KRYTYKUJE PRZESMYCKIEGO ZBIGNIEW BONIEK SĘDZIA LEGIA JAGIELLONIA BŁĄD SĘDZIEGO LEGIA JAGIELLONIA DANIEL STEFAŃSKI ZBIGNIEW BONIEK BRONI PRZESMYSCKIEGO SZEF KOLEGIUM SĘDZIÓW ZBIGNIEW PRZESMYCKI KIM JEST MARCIN BORSKI BYŁY SĘDZIA BORSKI