Małżeństwo niesłusznie zatrzymane przez policję za zabójstwo. Sąd przyznał im 55 tys. zł odszkodowania

Norbert Kowalski
W tym budynku doszło do zabójstwa Remigiusza H.
W tym budynku doszło do zabójstwa Remigiusza H. Damian Cieślak
To już pewne – małżeństwo państwa Gasik otrzyma 55 tys. zł odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie w sprawie o zabójstwo, z którą nie mieli związku. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny w Łodzi.

– Ten wyrok potwierdza niesłuszność zatrzymania i konieczność zadośćuczynienia. Ono, chociaż w pewnym zakresie, zrekompensuje państwu Gasik te negatywne doznania, choć nie mam wątpliwości, że nikt z nas, nawet za taką kwotę, nie chciałby przeżyć tego, co oni – mówi mecenas Jakub Antkowiak, pełnomocnik małżeństwa Gasik.

Czytaj też: Niesłuszne zatrzymanie zniszczyło życie małżeństwa? Sąd przyznał im rację

Przypomnijmy, że w połowie stycznia w „Głosie Wielkopolskim” opisaliśmy historię Jacka i Hanny Gasik. Jej początki sięgają października 2016 roku, kiedy we wsi Wronów (powiat pleszewski) na południu Wielkopolski doszło do brutalnego zabójstwa. Ofiarą był 57-letni Remigiusz H., któremu odcięto genitalia. Zwłoki mężczyzny odnalazł jego brat.

Policja i prokuratura zaczęły wyjaśniać sprawę. Wśród przesłuchanych osób byli m.in. Jacek i Hanna Gasik, sąsiedzi zamordowanego Remigiusza H. Kilka dni po pierwszym przesłuchaniu, policjanci ponownie pojawili się w ich domu. Wtedy też doszło do zatrzymania małżeństwa, które później okazało się bezzasadne.

– Nigdy nie sądziłam, że spotka mnie coś takiego. Po tym zdarzeniu bałam się każdego dźwięku samochodu, bo myślałam, że znowu po mnie przyjdzie policja – nie ukrywała w rozmowie z nami Hanna Gasik.

Pana Jacka przewieziono do komendy policji w Ostrowie Wielkopolskim, a jego żonę do komendy w Pleszewie. Decyzja o zatrzymaniu małżeństwa wynikała z faktu, że w ich garażu znaleziono nieznane ślady krwi. Dopiero później okazało się, że nie była to krew Remigiusza H.
– Jeszcze w radiowozie wyzywano mnie i kazano mi się przyznać. Mówili mi, że żarty się skończyły i teraz wszystko się wyda. Z kolei już na komendzie słyszałam, że jeśli się przyznam, to dostanę mniejszy wyrok – wspominała Hanna Gasik.

Po 48 godzinach od zatrzymania Hanna Gasik i jej mąż zostali wypuszczeni z aresztu bez postawienia żadnych zarzutów. Jednak wieść o ich zatrzymaniu szybko rozeszła się wśród sąsiadów. Rodzina postanowiła walczyć o swoje dobre imię i złożyła do Sądu Okręgowego w Kaliszu wniosek o odszkodowanie za niesłuszne zatrzymanie.

W grudniu ubiegłego roku tamtejszy sąd wydał wyrok przyznający małżeństwu łącznie 55 tys. zł. – W sprawie zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie sąd zasądził na rzecz Hanny Gasik 30 tys. zł i na rzecz Jacka Gasika 25 tys. zł – informowała nas wtedy sędzia Ewa Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu.

Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i adwokat Jakub Antkowiak. Ta pierwsza nie kwestionowała co prawda niesłuszności zatrzymania, ale wnosiła o odszkodowanie w wysokości po 3 tys. zł dla Jacka i Haliny Gasik.

– Prokurator nawet wyliczył, że średnia stawka za jeden dzień zatrzymania do ok. 1300 zł. Wskazywał też, że w przypadku zasądzonej kwoty ta stawka wynosiła ok. 400 zł na godzinę – opowiada mecenas Antkowiak. On sam domagał się zasądzenia wyższej kwoty odszkodowania.
– Jeśli mamy państwa prawa to trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ono funkcjonuje rzeczywiście czy tylko w teorii. Jeśli uznajemy, że zatrzymanie było niesłuszne, a tego nie kwestionowała nawet prokuratura, to zadośćuczynienie musi mieć charakter realny i wynagrodzić szkody, które poniosły zatrzymane osoby – nie ma wątpliwości mecenas Jakub Antkowiak.

Kluczowa dla sprawy była opinia wydana przez biegłego psychologa. Ten stwierdził, że interwencja policji spowodowała trwałe zmiany na zdrowiu małżeństwa. Biegła sądowa nie miała wątpliwości, że zarówno Hanna Gasik, jak i jej mąż, doświadczyli „bardzo nieprzyjemnych emocji, szczególnie lęku, poczucia zagrożenia, niemocy i smutku. Nasilenie tych emocji wykroczyło poza poziom przyjmowany za naturalny dla przeżywania stresu”.

Ponadto psycholog Monika Pawlak-Gorzelańczyk dodawała, że „smutek, lęk, żal, silne poczucie krzywdy utrzymują się do dziś. Aresztowanie spowodowało głębokie zaburzenia emocjonalne (…) Rokowanie medyczne jest niepewne”.

Przekonany o negatywnych skutkach zatrzymania był również sędzia Marek Bajger. – Te negatywne skutki w sferze psychiki są długotrwałe i być może będą towarzyszyć wnioskodawcom do końca życia – informował sędzia.

Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał wcześniejszy wyrok przyznający małżeństwu łącznie 55 tys. zł odszkodowania. To jedna z najwyższych kwot w historii Polski zasądzonych za niesłuszne zatrzymanie.

POLECAMY:

Czy dogadasz się z poznaniakiem? [SPRAWDŹ]

Co kryje się w Poznaniu? Tu było niewielu!

Najpopularniejsze nazwiska żeńskie w Wielkopolsce

Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

ZOBACZ TEŻ: "Nie reagowali na nazistowskie symbole" - Obywatele RP zawiadamiają prokuraturę ws. policjantów

Źródło: TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małżeństwo niesłusznie zatrzymane przez policję za zabójstwo. Sąd przyznał im 55 tys. zł odszkodowania - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl