Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małysz po raz 20. mistrzem Polski w skokach

Łukasz Klimaniec, Współpraca: Stolar
Potwierdzili, że to był właściwy wybór - powiedział po sobotnich zawodach Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Na podium mistrzostw Polski w skokach narciarskich, jakie w sobotę rozegrano w Szczyrku, stanęli wybrani przez Łukasza Kruczka, trenera kadry, reprezentanci na Turniej Czterech Skoczni - Adam Małysz, Kamil Stoch i Stefan Hula.

Jeszcze po pierwszej serii wydawało się, że kolejność będzie zupełnie inna, a Małysz będzie musiał dokonać cudu, by znaleźć się na podium. Po pierwszej serii był dopiero czwarty, a do prowadzącego po najdłuższym skoku tej części (102 metry) Kamila Stocha tracił aż 14 punktów. Wiślanina wyprzedzali także Maciej Kot z Zakopanego i reprezentant gospodarzy, Sokoła Szczyrk, Stefan Hula.
- Trenuję z kadrą i wszyscy skaczemy na skoczni Skalite tyle samo. Nie mam żadnej dodatkowej przewagi z tego powodu, że stąd pochodzę - mówił mieszkający kilka minut drogi od skoczni Hula.
- Jak to? A kibice? - uśmiechał się Małysz.

W sobotę kibiców po swojej stronie miał jednak właśnie Małysz, bowiem na trybunach Skalitego w większości zjawili się turyści z różnych stron Polski, spędzający święta w Beskidach. A oni przyszli zobaczyć i dopingować mistrza z Wisły.
Małysz nie zawiódł - w drugiej serii wprawdzie z powodu silnego wiatru dwukrotnie musiał zejść z belki startowej, ale gdy za trzecim razem zezwolono mu na start, oddał najdłuższy skok zawodów: 106 metrów!

Tak wysoko zawieszonej poprzeczki nie zdołał pokonać prowadzący po pierwszej serii Stoch.
- Przed drugim skokiem czułem napięcie, ale nie stres. Zawsze przed zawodami trochę się denerwuję. Ale to nie dlatego skok mi nie wyszedł. Po prostu trochę za bardzo na progu poszedłem do przodu - tłumaczył skoczek z Zakopanego, który uzyskał 94,5 metra. - Oddałem dwa dobre skoki, zdobyłem medal. Cieszy mnie forma i to, że skoki są powtarzalne - przekonywał wicemistrz kraju, który w konkursie na dużej skoczni wygrał z Małyszem.
Apoloniusz Tajner przyznał, że rywalizacja stała na wysokim poziomie. Docenił także czwartego z wybrańców Kruczka na TCS, Krzysztofa Miętusa. Zawodnik z Zakopanego w pierwszej serii skoczył ledwo 87,5 metra, ale w drugiej lepszy od niego był tylko Małysz (Miętus skoczył 100 m).

- W pierwszym skoku, tak jak jego koledzy trafił na złe warunki i trochę sobie nie poradził. Ale w drugiej udowodnił, że zasługuje na wyjazd na Turniej Czterech Skoczni - podsumował prezes PZN.
Kwalifikacje do pierwszego konkursu 58. TCS w Obersdorfie rozpoczną się już dziś o 16.30 (transmisja w Eurosporcie). Konkurs we wtorek o tej samej porze. Głównymi kandydatami do zwycięstwa w turnieju są Austriak Gregor Schlierenzauer i Szwajcar Simon Ammann. Obaj wygrali pięć z sześciu dotychczasowych konkursów tego sezonu Pucharu Świata (Schlierenzauer dwa i Amman trzy razy).

- Faktycznie, trochę to tak wygląda, że walka o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni rozegra się pomiędzy mną, a Gregorem. Ale nie dajcie się zwieść. Jest wielu zawodników, którzy mogą pokrzyżować nam szyki - przestrzega szwajcarski skoczek.
Z Polaków tradycyjnie największe nadzieje wiążemy z Adamem Małyszem. W "Orła z Wisły", który zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, nie wierzą jednak bukmacherzy. Za zwycięstwo Małysza płacą 32 złote za każdą postawioną złotówkę.

Tytułu zwycięzcy TCS w tym roku bronić będzie Austriak Wolfgang Loitzl. W powtórzenie swojego życiowego sukcesu nie wierzy jednak nawet sam zawodnik.
- Jestem w niezłej formie, ale Gregor i Simi są dziś poza zasięgiem - mówi Loitzl. Co ciekawe, w rolę spikera podczas konkursu w Oberstdorie wcieli się legenda Turnieju Czterech Skoczni (jako jedyny wygrał wszystkie konkursy) Niemiec Sven Hannawald.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska