W naszym województwie w sporach zbiorowych z pracodawcami jest personel aż 82 proc. samorządowych placówek edukacyjnych. We wszystkich z nich trwają właśnie referenda dotyczące strajku, jaki planuje zorganizować Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pełne wyniki głosowań będą znane dopiero w przyszłym tygodniu, ale spośród tych szkół i przedszkoli, gdzie referendum już się zakończyło, zdecydowana większość chce jednak dołączyć do protestu.
– Z całego regionu docierają do nas sygnały zarówno o dużej frekwencji, jak i dużym poparciu dla strajku, które oscyluje w granicach 80-90 proc. – informuje Grażyna Ralska, prezes małopolskiego ZNP.
W Krakowie za strajkiem opowiedzieli się m.in. pracownicy Szkoły Podstawowej nr 101, gdzie „na tak” zagłosowało 84 proc. personelu, oraz Szkoły Podstawowej nr 98, w której poparło go 93 proc. załogi. Pod Wawelem o dołączeniu do akcji zdecydowano już także w Samorządowym Przedszkolu nr 6, 10 i 87, SP nr 25, 56, 123, 124 i 162, IV Liceum Ogólnokształcącym czy Zespole Szkół Mechanicznych nr 2.
W akcję zamierzają licznie włączyć się również placówki z innych części regionu. Chęć udziału w niej potwierdzili m.in. pracownicy oświęcimskiego Liceum im. Stanisława Konarskiego, II Liceum im. Ziemi Olkuskiej w Olkuszu, Szkoły Podstawowej nr 1 w Kętach czy myślenickich przedszkoli nr 3,4,5,6 i 8. W powiecie krakowskim dotychczas za strajkiem zagłosowało ok. 80 proc. placówek, w regionie tarnowskim – 60 różnych szkół i przedszkoli, w Nowym Targu dwie z sześciu miejskich szkół.
Dyrektorzy mają dowiedzieć się do końca marca, czy ich pracownicy 8 kwietnia zdecydują się zostać w domach. Jeśli do masowej absencji rzeczywiście dojdzie, to na ich barkach spocznie obowiązek zapewnienia uczniom odpowiedniej opieki. – Jeśli w strajk włączy się 100 proc. nauczycieli danej placówki, dyrekcja do 1 kwietnia ma o tym fakcie poinformować rodziców. I w tym momencie to już rodzice muszą zaradzić, co zrobić z dziećmi. Druga opcja jest taka, że szkoły na czas strajku mogą zatrudnić na przykład emerytowanych nauczycieli, którzy będą prowadzili zajęcia w świetlicach – wyjaśnia Lucyna Bielatowicz, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej tarnowskiego magistratu.
Nieobecność pedagogów może utrudnić także przeprowadzenie egzaminów dla gimnazjalistów i ósmoklasistów, które ruszą 10 kwietnia. Obawiają się tego m.in. przedstawiciele Rady Dzieci i Młodzieży RP, którzy w liście skierowanym m.in. do minister Anny Zalewskiej i ZNP podkreślają, że nie zgadzają się, by ofiarami konfliktu byli uczniowie.
Członkowie ZNP z organizacji strajku nie zamierzają jednak rezygnować, chyba że rząd zdecyduje się na realizację ich postulatów i podniesienia pensji pracowników placówek oświatowych o 1000 zł. – Nie ustąpimy, determinacja w środowisku jest ogromna – mówi prezes Ralska.
Wokół wynagrodzeń są skupione także żądania innego nauczycielskiego związku – sekcji oświaty „Solidarności”. Jej przedstawiciele prowadzą własną akcję protestacyjną, domagając się m.in. podwyżek w podobnej wysokości, co ZNP, ale rozłożonych na dwie raty. Pedagodzy z „S” od 11 dni prowadzą okupację krakowskiej siedziby kuratorium oświaty. Ich postulaty także na razie pozostają bez odpowiedzi. Jeśli to się nie zmieni, „S” zamierza zaostrzyć protest, w międzyczasie prowadzi też przygotowania do strajku. Jego data nie została jeszcze ustalona, na pewno nie zbiegnie się on jednak w czasie ze strajkiem planowanym przez ZNP, bo „Solidarność” nie rozpoczęła jeszcze przeprowadzania referendów w tej sprawie.
Współpraca: BST, ŁB, WIN
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Barometr Bartusia. Tylko rozwój gospodarki zapewni środki na „piątkę Kaczyńskiego”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
