Majstersztyk Służby Bezpieczeństwa Ukrainy: medyczkę z Mariupola Julię Pajewską ps. Tajra uwolniono dzięki mistyfikacji

Andrzej Pisalnik
Andrzej Pisalnik
Adam Grycenko, syn czeczeńskiego mafioso i przyjaciela Ramzana Kadyrowa, mógł współpracować w charakterze pseudo zakładnika z ukraińskimi służbami specjalnymi przy wyzwalaniu z rosyjskiej niewoli bohaterskiej medyczki-wolontariuszki
Adam Grycenko, syn czeczeńskiego mafioso i przyjaciela Ramzana Kadyrowa, mógł współpracować w charakterze pseudo zakładnika z ukraińskimi służbami specjalnymi przy wyzwalaniu z rosyjskiej niewoli bohaterskiej medyczki-wolontariuszki screen z YouTube
Rosyjscy „patrioci” są rozwścieczeni, a szef Czeczenii Ramzan Kadyrow grozi dziennikarzom i blogerom prześladowaniem karnym za informowanie o okolicznościach uwolnienia znanej ukraińskiej medyczki-wolontariuszki Julii Pajewskiej, pseudonim Tajra. O jej wyzwoleniu z rosyjskiej niewoli poinformował 18 czerwca sam prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski.

„Pomieniali chuligana na Luisa Corvalana, gdzie b najti takuju bladź, cztob na Breżnewa smieniat” (po polsku mogłoby brzmieć: „Wymienili chuligana na Luisa Corvalana, gdzie by znaleźć takie ścierwo, by wymienić na Breżniewa”) - śpiewano w ZSRR, kpiąc z komunistycznego kierownictwa kraju, które dało się namówić na wypuszczenie na Zachód sowieckiego dysydenta i więźnia politycznego Władimira Bukowskiego w zamian za sprowadzenie do ZSRR aresztowanego przez reżim Augusto Pinocheta szefa Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana.

Obecnie cytowaną czastuszkę (rosyjska przyśpiewka satyryczna - red.) można napisać na nowo, a jej bohaterami zrobić z jednej strony uwolnioną wolontariuszkę Julię Pajewską i syna czeczeńskiego kryminalisty, będącego przyjacielem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, a z drugiej - bliżej nieznane „ścierwo” i, na przykład, Władimira Putina.

Rosjanie oddali „Tajrę” i dopłacili 25 milionów

Rzecz w tym, iż wszystko wskazuje na to, że Rosjanie dali zrobić z siebie idiotów, zgadzając się na wymianę „groźniej zbrodniarki” Tajry, mającej, jak twierdzili, „na rękach krew niewinnych ofiar” na obywatela Ukrainy Adama Grycenko, syna zaprzyjaźnionego z głową Czeczenii, szanowanego w kryminalnym półświatku mafioso Murada Saidowa.

Zatrzymanie i uwięzienie syna czeczeńskiego kryminalisty najprawdopodobniej zostało upozorowane, a sam Adam Grycenko (noszący nazwisko po matce) po tym, jak „Tajra” znalazla się na wolności, nawet nie chciał trafić w objęcia swojego ojca i wolał pozostać na terenie Ukrainy.

Aby zrobić historię swojego porwania przez SBU prawdopodobną, syn czeczeńskiego mafioso udzielił wywiadu znanemu ukraińskiemu blogerowi Wołodymirowi Zolkinowi, który opublikował rozmowę na YouTube.

Wisienką na torcie, świadczącą o ostatecznym blamażu Rosjan przy opisanej „wymianie” jest to, że ukraińska SBU nie tylko wyzwoliła ukraińską bohaterkę, której wyniesienie z pola walki zawdzięczają setki rannych w boju żołnierzy ukraińskich. W ramach „wymiany” SBU zmusiła kryminalistę Murada Saidowa do zapłacenia za „uwolnienie” syna 25 milionów rubli okupu w gotówce.

Dociekliwa dziennikarka

Historia „wymiany” „Tajry” na syna czeczeńskiego kryminalisty być może długo jeszcze pozostawałaby nieznana, gdyby nie rosyjska korespondentka wojenna Irina Kuksienkowa. Do reporterki, współpracującej z Pierwszym Kanałem rosyjskiej telewizji, zaczęła docierać informacja o wyzwoleniu Julii Pajewskiej, hucznie zatrzymanej przez rosyjskich żołnierzy i przedstawianej przez rosyjską propagandę w najczarniejszych barwach. Rosyjski tabloid „Komsomolskaja Prawda” napisał o „Tajrze”, że uciekając 16 marca z zakładów Azowstal w Mariupolu przed rosyjskimi żołnierzami, udawała matkę dzieci, których rodziców przed chwilą zabiła z zimną krwią. Propagandowego dzieła zohydzenia wizerunku Julii Pajewskiej w oczach Rosjan dokończył wyemitowany przez rosyjską telewizję NTW film propagandowy pod tytułem „Tajra – kobieta zwana ZWIERZĘCIEM”.

Irina Kuksienkowa, przekonana, podobnie jak większość Rosjan, że „Tajra” to cenny nabytek, za który Ukraińcy dadzą wysoką cenę, a już na pewno zgodzą się wymienić na wysoko postawionych jeńców rosyjskich albo na kilku wziętych do niewoli żołnierzy zaczęła sprawdzać docierającą do niej informację o uwolnieniu Julii Pajewskiej.

Najpierw słyszała, że to nieprawda, a „Tajrę”, jako cenny nabytek wywieziono z Donbasu do Moskwy. Nieco później, po tym jak uwolnieniem Julii Pajewskiej pochwalił się w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymir Zełeński, rosyjska dziennikarka wymusiła na przedstawicielu Ministerstwa Informacji samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej przyznanie się, iż „Tajra” rzeczywiście została przekazana stronie ukraińskiej. - Została wymieniona na naszych bardzo solidnych chłopaków – ściemniał urzędnik, tłumacząc brak informacji o wymianie jeńców tym, że „są na to swoje przyczyny”.

Niedająca za wygraną Irina Kuksienkowa dociekała dalej, aż wreszcie opublikowała w Telegramie wpis następującej treści: „Otóż. Wymiany nie było. Ale był lewy mętny schemat. Znacie mnie, jestem kobieta gniewna. Otóż, według stanu na teraz - zdarzył się schemat (jak dla mnie korupcyjny), w którym niejaki Isa Chaczukajew i Murad Saidow uwalniali zatrzymanego na Ukrainie Adama Muradowicza Grycenkę (czyli syna Murada Saidowa). Na dodatek dali za niego 25 milionów rubli”.

Kryminalista i przyjaciel prezydenta Czeczenii

Wpis dziennikarki został błyskawicznie podany dalej przez setki użytkowników Internetu, którzy na inicjatorach wymiany „kobiety zwanej ZWIERZĘCIEM” na „czyjegoś synalka” nie pozostawili suchej nitki.

Oliwy do ognia oburzenia dodała opublikowana przez rosyjskie portale informacyjne historia ojca młodego człowieka, „wymienionego” na „Tajrę”. Okazało się, że Murad Saidow, jest Czeczeńcem, który przez długie lata mieszkał w Mariupolu i był tam znanym przedstawicielem przestępczego półświatka w obwodzie zaporoskim. W roku 2012 ukraińska policja otrzymała zgodę na wydalenie czeczeńskiego mafioso z terenu Ukrainy. Po rosyjskiej aneksji Krymu Saidow zadomowił się na półwyspie, a w roku 2019 trafił do kroniki kryminalnej i do rosyjskich mediów po tym, jak w jednej z restauracji na Krymie doszło do zbrojnej potyczki między nim a innym Czeczeńcem, na którym Saidow wymuszał oddanie części biznesu. Wówczas Murad Saidow przedstawił się krymskim policjantom jako pomocnik Isy Chaczukajewa, oficjalnego przedstawiciela na Krymie prezydenta Republiki Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Szef Czeczenii wówczas publicznie potwierdził znajomość z Muradem Saidowem, który natychmiast został wypuszczony z aresztu.

Wściekli policjanci ujawnili aferę

Wśród rosyjskich „patriotów”, oburzonych okolicznościami wyzwolenia Julii Pajewskiej „Tajry” znalazł się znany prokremlowski politolog Sergiej Markow.

Komentując wymianę „Tajry” ekspert zgodził się z opiniami, mówiącymi o blamażu strony rosyjskiej. Dodał, że rozwścieczeni okolicznościami przeprowadzonej operacji są funkcjonariusze rosyjskiej policji, a także walczący na Ukrainie oficerowie i żołnierze, których cenią niżej niż „synalka czeczeńskiego kryminalisty”. W opinii Markowa, to właśnie policjanci przekazali dziennikarce informację o okolicznościach „wymiany”, gdyż rozgoryczeni postanowili ujawnić aferę.

Komentujący wpis Sergieja Markowa, rosyjski dyplomata Nikołaj Romanow oznajmił, że znane już opinii publicznej okoliczności wymiany „Tajry” na syna mafioso wskazują na to, że całą operację po stronie rosyjskiej zdołał „przechwycić” na prośbę swojego przyjaciela przekonanego, iż jego syn trafił do katowni SBU, i zajął się jej realizacją głowa Czeczeńskiej Republiki Ramzan Kadyrow. „To Kadyrow udostępnił żądaną w charakterze okupu kwotę pieniężną” – twierdzi Nikołaj Romanow, nie kryjąc szacunku do SBU, która idealnie, „według najlepszych wzorców”, przeprowadziła operację wyzwolenia ukraińskiej bohaterki.

„Wyzwolony” za „Tajrę” wolał pozostać na Ukrainie

Niewątpliwym ciosem dla podpuszczonego przez SBU Ramzana Kadyrowa powinna stać się informacja, którą rozpowszechniły ukraińskie media.

Mówi ona o tym, że rzekomo uwięziony przez SBU syn przyjaciela Kadyrowa wcale nie trafił w ramach przeprowadzonej „wymiany” do Rosji. Został bowiem wypuszczony przez ukraińskich funkcjonariuszy na wszystkie cztery strony i jako wolny człowiek i lojalny obywatel Ukrainy pozostał w swoim kraju. Oznacza to, że po stronie ukraińskiej cała historia z wymianą Julii Pajewskiej na syna "ważnego Czeczena" była mistyfikacją, na którą Kadyrow dał się nabrać.

O rozgoryczeniu czeczeńskiego przywódcy mogą świadczyć groźby, którymi straszy obecnie dziennikarzy i blogerów piszących o jego blamażu.

Kadyrow wypiera się i grozi więzieniem

„Z całą odpowiedzialnością oświadczam, że wiadomości o tym, iż ukraińska nazistka Julia Pajewska, znana pod pseudonimem Tajra, została wymieniona na syna zastępcy mojego przedstawiciela na Krymie i w Sewastopolu Murada Saidowa – Adama Grycenkę, nie odpowiadają rzeczywistości” – cytuje Kadyrowa rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti. Kadyrow dodaje także, iż pociągnie do odpowiedzialności karnej każdego, kto będzie rozpowszechniał wiadomość, którą zdemontował.

Nawet gdyby uznać słowa Kadyrowa za prawdziwe, niewyjaśniona pozostaje cena, jaką musiała zapłacić Ukraina i jej prezydent Wołodymir Zełenski za uwolnienie znienawidzonej przez Rosjan ukraińskiej medyczki-wolontariuszki Julii Pajewskiej „Tajry”, o której uwięzieniu rosyjska propaganda roztrąbiła jako o niebywałym sukcesie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl