Majora KGB życie po śmierci

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Fot. Wiesław Pierzchała
Mjr KGB Oleg Zakirow, który wszczął prywatne śledztwo w sprawie Katynia, ma pomnik nagrobny

Zmarły w kwietniu w Łodzi Oleg Zakirow to postać niezwykła i coraz bardziej legendarna. To właśnie on jako oficer śledczy KGB w Smoleńsku na przełomie lat 80. i 90. XX wieku zaczął badać sprawę zbrodni katyńskiej. Docierał do żyjących jeszcze świadków, ustalał nowe fakty, wydobywał z archiwów cenne dokumenty.

Reakcja przełożonych była bezwzględna: został uznany za chorego psychicznie i wydalony z KGB. Na dodatek grożono mu śmiercią. Dwa razy został potrącony przez motocykl. Na trzeci taki „przypadek” nie czekał. Razem z żoną Galiną uciekł do Polski. Oboje dotarli do Łodzi, w której studiowała ich córka Łarissa.

Niestety, ani Łódź, ani Polska nie potraktowały go tak, jak należało potraktować bohatera, który w „jaskini lwa” dociekliwie badał sprawę mordu katyńskiego. W Polsce Oleg Zakirow klepał biedę i popadał w depresję. Tułał się po różnych mieszkaniach i nie mogąc uzyskać stałej posady, pracował dorywczo na budowach. Doszło nawet do tego, że zaczął żebrać na ul. Piotrkowskiej. Artykuły prasowe i książka autobiograficzna niewiele pomogły i do końca życia był w tarapatach finansowych.
Zmarł w kwietniu w wieku 64 lat. Został pochowany na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Została po nim zwykła, prosta mogiła. Ludzie dobrej woli uznali, że tak nie może zostać. Zebrali pieniądze i ufundowali pomnik nagrobny z krzyżem prawosławnym i symboliczną, odwróconą – stojącą tyłem do patrzącego – sylwetką oficera KGB patrzącego na Las Katyński. Jest jeszcze inskrypcja w języku polskim i rosyjskim: „Wybaczcie mi wszyscy kogo zraniłem niesłusznie i nawet ci kogo słusznie”.
Znicze pamięci zapalili tam wczoraj pracownicy lokalnego oddziału IPN oraz uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 im.
Bolesława Chrobrego przy ul. Drewnowskiej w Łodzi.
To właśnie w tej szkole historycy IPN przeprowadzili warsztaty poświęcone agresji radzieckiej na Polskę 17 września 1939 r., której rocznicę jutro obchodzimy.

W zabytkowej nekropolii pojawił się nowy nagrobek, o którym – miejmy nadzieję – łodzianie nigdy nie zapomną.
W Łodzi – w bloku na Bałutach – nadal mieszka wdowa Galina Zakirow. Także ona – inżynier z wykształcenia – nie mogła znaleźć pracy. Na szczęście jej tragiczna sytuacja finansowa to już przeszłość.

– Pani Galina zwróciła się do ZUS o emeryturę specjalną, ale spotkała się z odmową. Jednak znaleźli się ludzie, którzy postanowili jej pomóc. Efekt był taki, że dwa tygodnie potem wdowa po majorze dzwoni do mnie i płacząc ze wzruszenia mówi, że decyzją premier Beaty Szydło otrzymała specjalną emeryturę – opowiada Józef Śreniowski, legenda opozycji demokratycznej w PRL, który aktywnie – w ramach Stowarzyszenia „Ślad” – włączył się w działania na rzecz budowy nagrobka dla byłego majora KGB.
Jeśli zaś chodzi o córkę Łarissę, to po ukończeniu psychologii klinicznej na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi, wyjechała do Kanady, gdzie mieszka z mężem i dwójką dzieci.

Obcy element w KGB

Oleg Zakirow był prawnikiem z wykształcenia. Urodził się w 1952 roku w Uzbekistanie. W latach 70. XX wieku wstąpił do KGB (był oficerem śledczym), zaś w latach 80. brał udział w wojnie w Afganistanie.
Potem trafił do Smoleńska, gdzie w okresie pierestrojki zaczął badać zbrodnie stalinowskie. Dotarł do świadków zbrodni katyńskiej. Gdy zaczął drążyć ten temat, jego przełożeni zakazali mu dalszych badań, niemniej znaczą część zgromadzonych materiałów udało mu się przekazać stronie polskiej. W 1991 r. został usunięty z KGB. Przez następne lata żył w atmosferze zastraszenia. Grożono mu śmiercią. W tej sytuacji w 1998 r. wyjechał do Polski i zamieszkał w Łodzi. Cztery lata później uzyskał polskie obywatelstwo. W 2010 r. ukazała się jego głośna książka wspomnieniowa „Obcy element”. Tytuł nawiązuje do jego sytuacji w KGB. Potem posypały się wysokie odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Nakręcono o nim film dokumentalny „Prywatne śledztwo majora Zakirowa” w reż. Jarosława Mańki.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Majora KGB życie po śmierci - Dziennik Łódzki

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mieto
Poznałem córkę Pana Olega Łarissę,gdy prowadziłem szkolenie w firmie Ronic i nie pozwolę złego słowa powiedzieć o niej i jej św pamięci Ojcu.
Nie macie pojęcia przez co Ci ludzie przeszli i proszę nie plujcie jadem.
k
kocour
Człowieku, o czym Ty mówisz? Kapitalizm z lat 90 polegał dla ludzi związanych z bezpieką i wywiadem na robieniu interesów przy prywatyzacji, praniu pieniędzy i przechodzeniu na dobre państwoe posady. Zakirow był dla Rosjan i ich polskich fagasów czarną owcą - w takich biznesach nie miał czego szukać, a bez obywatelstwa nie mógł podjąć pracy w sektorze państwowym. W tych latach Polacy mieli problemy ze znalezieniem dobrej pracy, a co dopiero Rosjanin z niepasującym wykształceniem i doświadczeniem, pozbawiony kontaktów i będący na czarnej liście własnych służb. Już pomijam fakt, ze Oficer śledczy ma prowadzić dochodzenia a nie zajmować się biznesami - jak łączy te sprawy to albo zaniedbuje jedną z nich albo łatwo popadnie w korupcję czy nadużywanie władzy do prywatnych celów - więc trudno oczekiwać że nagle zostanie rekinem biznesu w obcym kraju i bez pieniędzy. Bądź przez całe życie oficerem a potem nagle zistań zredukowany do robola w obcym kraju - przypomina to historię naszych oficerów Sił Zbrojnych na Zachodzie którzy po II wojnie kelnerowali i zamiatali ulice w Anglii. Tak samo sobie radzili, mądralo!
E
Emigrant wewnętrzy
Facet na własnej skórze przekonał się, na czym polega kapitalizm i co znaczy znaleźć się na dnie tego systemu. :-)
KGB słabo chyba uczyło swoich ludzi radzić sobie w życiu lub wybierało do służby ludzi niezaradnych życiowo. Człowiek, który nie był w stanie znaleźć stałej pracy w warunkach rynkowych, miał być częścią instytucjonalnej podstawy imperium sowieckiego?
B
Basia
Lepiej póżno niż wcale podać człowiekowi rękę - tak mówi przysłowie .Póki co ten pracownik KGB też zrozumiał własne błędy, narażając się postanowił wyszukiwać dokumenty , które nie ujrzały by światła dziennego i właśnie w ten sposób odkupił własne grzechy .Należy zrozumieć taką rodzinę i podać jej rękę.Ładnie postąpiła Pani Premier .
.
Gdzie Soros?
J
Jolka
Zdradził swoją ojczyznę, przyjechał na obczyznę. Córka porzuciła i ojczyznę i obczyznę, którą nawiasem mówiąc naciągnęła na specjalistyczne wykształcenie i uciekła tam gdzie, ani o holokauście, ani o czystkach etnicznych nikt nie chciał nigdy wiedzieć, ani się mieszać.
Raptem przyznana renta, socjalna - może owszem, a specjalna? forma rozgrzeszenia za elitarną służbę w Armii ZSRR?
k
kos
Niemiecki Dziennik Łódzki w rocznicę napaści sowietów na Polskę lansuje kagiebistę! Wstyd! Zamiast napisać porządny artykuł o 17 września 39. Jak wam nie wstyd łódzkie politruki za niemieckie koryto?
.
Zakirow niczego nie odkrył, bo prawda o Katyniu była doskonale znana.

Warto też pamiętać, że w KGB nie było aniołków, ani jednego.
Wróć na i.pl Portal i.pl