Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają czwórkę dzieci. Nadal nie dostali 500 plus

Anna Janik
Program „Rodzina 500 plus” ruszył w kwietniu. Do jego obsługi zatrudniono dodatkowych urzędników. Nie zawsze to wystarcza.
Program „Rodzina 500 plus” ruszył w kwietniu. Do jego obsługi zatrudniono dodatkowych urzędników. Nie zawsze to wystarcza. Grzegorz Olkowski / Polska Press
Do redakcji zgłosiła się pani Agnieszka z Chmielnika. Czytelniczka od maja czeka na wypłatę pieniędzy w ramach świadczenia „Rodzina 500 plus”.

- Nie wiem, ile można czekać na wydanie zwykłej decyzji. Już pomijam, że nadal nie dostałam złotówki. Najgorsze jest to, że brak decyzji oznacza dalsze czekanie nie wiadomo jak długo - dodaje.

Pani Agnieszka ma czwórkę dzieci. Wniosek o przyznanie świadczenia "Rodzina 500 plus" złożyła w gminie w maju.
Pieniądze miały być wypłacone na trójkę pociech. Sprawę komplikuje fakt, że mąż pracuje za granicą.

- Brak decyzji naszych urzędników blokuje też jego działania na miejscu, bo nie może złożyć wniosku o przyznanie tzw. kindergelt, czyli świadczenia na dzieci. W sytuacji, gdy w Polsce będziemy pobierać pieniądze z 500 plus, kindergelt będzie pomniejszany o to świadczenie - opisuje pani Agnieszka.

Spore opóźnienia

W sytuacjach, kiedy jedno z rodziców pracuje za granicą, decyzję o przyznaniu 500 złotych na dziecko wydaje Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Rzeszowie.

To tam gmina musi skierować konkretny wniosek, załączając odpowiednie dokumenty, w tym informacje o celu wyjazdu członka rodziny i adresie pracodawcy. I tu już pojawia się problem.

- Z gmin te wnioski spływają do nas średnio dwa miesiące po tym, jak zostały złożone. Często mają jeszcze braki formalne i musimy je odsyłać celem uzupełnienia - wyjaśnia Monika Bernat, zastępca dyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Rzeszowie.

CZYTAJ TEŻ: 500 Plus. Rodziny wreszcie mogą wiązać koniec z końcem i spełniać małe marzenia

Duża liczba spraw

Ale największy problem to sama liczba wniosków. W sumie z całego województwa podkarpackiego spłynęło ich dotąd około 6 tysięcy. To oznacza, że na każdego urzędnika przypada około 300 spraw.

- Teraz rozpatrywane są wnioski, które wpłynęły do nas początkiem czerwca, dlatego prosimy rodziny o cierpliwość - mówi Monika Bernat. - Staramy się zminimalizować opóźnienia, ale przy takim obłożeniu jest to bardzo trudne. Zwłaszcza że 90 procent wniosków wymaga uzupełnienia - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24