Magnus Carlsen, geniusz, model, celebryta, arcymistrz

Michał Skiba
Magnus jest coraz bardziej tajemniczą osobą, jak James Dean - miał rzec kiedyś norweski arcymistrz i pierwszy trener Carlsena - Simen Agdestein.
Magnus jest coraz bardziej tajemniczą osobą, jak James Dean - miał rzec kiedyś norweski arcymistrz i pierwszy trener Carlsena - Simen Agdestein. Seth Wenig /polskapress
Królewska dyscyplina przeżywa atak złotych dzieci. Magnus Carlsen i Siergiej Karjakin mają po 26 lat i zażarcie walczą o tytuł mistrza świata w szachach. Faworytem jest Carlsen. Szachista, który wprowadził dyscyplinę na zupełnie inny poziom

Norweg Magnus Carlsen kontra Siergiej Karjakin z Rosji. Za tym pierwszym stoi Microsoft z samym Billem Gatesem na czele, drugi nie ma wcale gorzej, bo wsparcie Władimira Putina i niekończące się dofinansowanie rosyjskiej potęgi. I nie chodzi tutaj o walkę bokserską, którą w PPV pokaże HBO albo Showtime, tylko... finał mistrzostw świata w szachach. Na ich pojedynek zaproszeni zostali goście specjalni - łącznie z Donaldem Trumpem. Zresztą pojedynek rozgrywany jest w Nowym Jorku, w Fulton Market na dolnym Manhattanie, który należy do amerykańskiego prezydenta elekta. Spotkanie miał też oglądać właściciel Facebooka Marc Zuckerberg.

Ilya Merenzon z firmy AGON, odpowiadającej za przekaz z wydarzenia, wprowadził innowacyjną metodę transmisji z meczu w internecie, którą można uzyskać za dodatkową opłatą (koszt 14 dolarów). Przed startem finału sprzedano już dziesiątki tysięcy przyłączy, a celem jest przekroczenie 200 tysięcy oglądających. Jednak transmisja... padła na pewien czas już po kilku ruchach pierwszej partii. Materiały ze spotkania pokazywał kanał CBS. Wszyscy, którzy je widzieli uważają, że wydarzenie jest o wiele ciekawsze niż przedstawiła to amerykańska telewizja. By zobaczyć mecz na żywo, należy wykupić karnet. Kosztuje od 350 do 3000 dolarów, a na poszczególne partie od 75 do 900.

Broniący tytułu Carlsen po sześciu partiach szachowego meczu o mistrzostwo świata na razie remisuje. Żaden z zawodników rywalizujących w Nowym Jorku na razie nie zdołał wygrać. Ostatnia jak dotąd, szósta partia była najnudniejsza w całej potyczce. Po połowie pojedynku eksperci oceniają, że żaden z zawodników nie chce ryzykować i czeka na potknięcie rywala.

Pula nagród w meczu o mistrzostwo świata wynosi milion euro. Wygrany otrzyma 60 procent, pokonany - 40. Mistrz i pretendent mierzyli się ze sobą w szachach klasycznych 21 razy - cztery partie wygrał Carlsen, jedną Karjakin, a aż 16 zakończyło się remisem. Ostatnie dwie, w lipcu podczas turnieju w Bilbao, Carlsen wygrał 1,5:0,5. W Nowym Jorku zawodnicy rozegrają razem 12 partii. Kto pierwszy uzyska 6,5 pkt, zostanie mistrzem świata. W przypadku remisu 6:6 o zwycięstwie zadecyduje dodatkowa partia, która zostanie rozegrana 30 listopada.

On i tak już zwyciężył

Mimo że Magnus Carlsen (a dokładnie Sven Magnus Øen Carlsen) szachowym arcymistrzem został już w wieku trzynastu lat, pokonuje superkomputery i przewiduje aż 30 ruchów do przodu, nie potrafi odpowiedzieć na jedno pytanie: Dlaczego ja? - Dlaczego idzie mi tak dobrze w porównaniu z innymi, którzy też poświęcili szachom wiele czasu i mają pewien talent. Teraz wiem, że gra w szachy w końcu przychodzi mi dość naturalnie, a w każdym razie rozumiem ją lepiej niż większość ludzi, ale nie mam pojęcia, skąd bierze się moja intuicja - wiem tylko, że ją mam.

W 2010 roku został najmłodszym w historii liderem światowego rankingu, z kolei na początku 2013 roku pobił rekord Garri Kasparowa, uzyskując ranking 2872 punktów. To najwyższy ranking w historii szachów. - Gdyby się bardziej przykładał, na pewno byłby w stanie uzyskać 2900 punktów - mówi Garri Kasparow, żyjąca legenda szachów, która Norwega spotkała już...dwanaście lat temu. W marcu 2004 r. w islandzkim Reykjavíku - Kasparow usiadł przy jednym stole z czternastoletnim Carlsenem. Podobno zlekceważył młodzieniaszka. Na rozgrywkę przyszedł spóźniony o kilkadziesiąt minut, nie wspominając już o przeprosinach ani słowach powitania. Pierwsze ruchy wykonywał bez żadnego zastanowienia. Jak automat. Z każdym kolejnym posunięciem zastanawiał się coraz dłużej i coraz częściej z kręcił głową w geście niedowierzania. Na wideo z rozgrywki widać, jak Carlsenowi nawet zaczyna się nudzić. Najpierw spogląda na inne stoły, potem wstaje z krzesła i zaczyna spacerować z rękami w kieszeni, zupełnie jakby chodził po korytarzach szkoły w swoim trzydziestotysięcznym Tønsberg.

Po rozgrywce zakończonej remisem, zmieszany Kasparow szybko uciekł z sali. Od 2009 roku jest trenerem Norwega. - Od czasu Bobby’ego Fischera, czyli od lat 70., zachód nie miał swojego szachowego idola. Gdyby został nim zawodnik obdarzony takim talentem i uwagą mediów, jaką cieszy się Magnus, byłoby to niezwykle korzystne dla samych szachów - stwierdził w 2011 roku Kasparow. - Podoba mi się, że moje osiągnięcia i fakt, że stałem się znany, mogą przyczynić się do podniesienia statusu szachów, przybliżyć je większej liczbie ludzi, ale tak naprawdę nie interesują mnie inni tak zwani celebryci, ani to, co robią - komentuje Carlsen.

Fenomen

Rodzice Carlsena praktycznie od początku jego życia wiedzieli, że mają doczynienia z chłopcem ponadprzeciętnym. Mając dwa lata, znał wszystkie marki samochodów. Jako sześciolatek przeczytał kilka książek szachowych. Mistrzem Norwegii w szachach został w wieku jedenastu lat, pierwsze mistrzostwo świata zdobył w wieku zdobył w wieku 22 lat.

Krótka biografia, która pozwoliła Norwegom oszaleć na punkcie Carlsena. W pewnym momencie w rankingach popularności przebił samą Marit Bjørgen. Było blisko, by wystąpił w filmie z serii „Star Trek”. Reżyser Jeffrey Abrams zaproponował mu rolę zawodnika szachowego z przyszłości. Na wielkim ekranie się jednak nie pojawił, bo nie dostał wizy pracowniczej.

Dzięki Carlsenowi powoli zanika stereotyp szachisty, który ma wielkie okulary, sweter po dziadku i zerowe powodzenie u kobiet. By grać dobrze w szachy dba także o kondycję. Od 2010 roku jest modelem holenderskiej firmy odzieżowej G-Star. W 2012 roku jego dochód wyniósł 1,2 miliona dolarów. Dzięki niemu społeczeństwo postrzega szachy zupełnie inaczej. Ta sztuka udaje mu się do tego stopnia, że magazyn „Cosmopolitan” uznał go za jednego ze 100 najseksowniejszych mężczyzn, a tygodnik „Time” umieścił go w gronie w 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie.

Cybermózg

„Washington Post” określił go mianem „Mozarta szachów”, on jednak zamiast instrumentalisty bardziej przypomina komputer. Amerykańska telewizja CBS zarejestrowała moment, w którym walczy z dziesięcioma rywalami na raz - w dodatku ustawiony plecami do szachownic. To go zmuszało do ciągłej wizualizacji i wyobraźni położenia 320 figur. Podobno Carlsen potrafił również odtworzyć wszystkie rozegrane oraz oglądane partie. W sumie tysiące rozgrywek, dziesiątki tysięcy posunięć. - Szachy traktuję, jako batalię idei. Ja mam swoje plany, a mój przeciwnik własne. Cała zabawa polega na tym, by udowodnić, że moja ocena sytuacji jest trafniejsza. Im większy opór, tym przyjemność większa - powiedział Carlsen.

Norweg nigdy nie grał przeciwko komputerowi. Wykorzystuje go jedynie do analizy, bo w czasie gry bardziej polega na intuicji. - Nigdy nie lubiłem grać z komputerem. Jestem zdania, że jeśli chcesz być na szczycie, musisz robić coś więcej niż tylko grać z komputerem. Trzeba poczuć szachy, a tego nie dostanie się na ekranie - twierdzi.

Mówi się, że Carlsenowi szachy zaczęły się po ludzku nudzić. Na Twitterze częściej komentuje piłkarską Ligę Mistrzów, czy NBA. - Zamierzam grać, dopóki będzie mnie to cieszyć. Od lidera oczekuje się samych spektakularnych wygranych, na obecnym etapie nie ma też od kogo się uczyć - przyznaje. Kończąc pojedynek z Karjakinem, wypada mu to jedynie udowodnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl