Magdalena Adamowicz: Nie mam w sercu nienawiści do człowieka, który zabił Pawła. Słowo może zabić. Baliśmy się

aole
Magdalena Adamowicz
Magdalena Adamowicz Przemyslaw Swiderski
Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza w programie "Fakty po faktach" opowiedziała o trwającym wiele lat zastraszaniu i nękaniu jej rodziny.

W pierwszym wywiadzie, udzielonym po tragicznej śmierci męża, Magdalena Adamowicz ostro potępiła przeciwników politycznych Pawła Adamowicza, obwiniając ich o pośrednie spowodowanie tragedii.

- Wiem, że ten rząd, który teraz jest, który jest ręcznie sterowany - prokuratura sterowana przez ministra, media reżimowe, bo tak trzeba je nazywać, którymi wiadomo kto rządzi, a kto z tylnego fotela wszystko nakręca - powodowały tę nienawiść ogólną, ale też naszej rodzinie wyrządziły bardzo dużo krzywdy - mówiła.

Zobacz także:

- Nie mam w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła. Mam ból w sercu, cierpienie, żal. Ale wiem, że to zachowanie człowieka, który siedział w więzieniu i był indoktrynowany reżimową telewizją, że to, co się dzieje, ten hejt, ta nienawiść spowodowała, że on był takim jakby owocem tej samej nienawiści. To mowa nienawiści, także politycznej, karmienie tym ludzi sprawiło, że ten człowiek zrobił to, co zrobił.

Byliśmy zastraszani

Magdalena Adamowicz opowiadała, w jakim strachu żyli przez ostatnie lata. Jak bardzo bała się o dzieci, rodzinę, starszych rodziców.

- Baliśmy się. Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeżeli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi. Zdarzało mi się, że jak usłyszałam rano podjeżdżający samochód pod oknem, to wyskakiwałam do okna i patrzyłam, czy przypadkiem nie wysiada większa grupa mężczyzn, którzy zaraz wtargną, rzucą Pawła na podłogę przy dzieciach, wyprowadzą go i oczywiście to będzie w świetle kamer. Myśmy po prostu się bardzo bali, byli zastraszani - wyznała.

- Paweł był "grillowany żywcem". Urzędy skarbowe wymyślały absurdalne zarzuty, kontrolowały naszą rodzinę kilka pokoleń wstecz, nawet (ludzi) już w bardzo podeszłym wieku. Nękali rodziców Pawła, moich rodziców. Podobnie jak właśnie reżimowa telewizja, która biegała za Pawłem, wykrzykując, wchodziła do mojej mamy do biura. Myśmy po prostu się bali.

Przeczytaj koniecznie:

Słowo potrafi zabić

- Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, gdyby nie było chęci dyskredytacji go, zniszczenia, tych absurdalnych wszystkich zarzutów, ciągłego kąsania i grillowania, myślę - wierzę - że do tego by nie doszło. Jestem przekonana - opowiadała Magdalena Adamowicz.

- Ważne jest narodowe pojednanie. Myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, muszą bardziej ważyć słowa. Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły. I okazało się, że te słowa go zabiły - podsumowała żona zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl