Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mafia mieszkaniowa w Trójmieście. Po naszych publikacjach są zarzuty

Jacek Wierciński
123rf
Do 8 lat więzienia grozi Łukaszowi M. i jego rodzicom za próbę wyłudzenia kredytu. Śledczy podejrzewają 34-latka także o wiele innych przestępstw.

W ostatnich tygodniach opisywaliśmy dwie z sześciu sytuacji przejęcia mieszkań objętych zarzutami postawionymi właśnie przez śledczych Łukaszowi M. Mężczyźnie za oszustwo oraz „wyzyskanie przymusowego położenia” pięciu osób grozi do 8 lat więzienia. Taki sam wyrok grozi jemu, jego ojcu - Jerzemu i matce - Mirosławie oraz dwóm innym osobom za usiłowanie wyłudzenia kredytu w jednym z gdyńskich banków. W tle wciąż trwa śledztwo dotyczące jeszcze co najmniej kilkunastu przypadków podejrzanych przejęć lokali po udzieleniu „prywatnych” pożyczek według schematu tzw. mafii mieszkaniowej.

- Potrzebując pieniędzy na leczenie podpisałem umowę notarialną na pożyczkę. Choć otrzymałem tylko 30 tys. zł, z nożem na gardle zgodziłem się podpisać dokumenty wskazujące na kwotę 50 tys. zł. Nie zdawałem sobie jednak sprawy, że jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie spłacę długu, mogę stracić mieszkanie i wylądować na ulicy - relacjonował w połowie lipca w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” pan Andrzej Sz. Po alarmującym telefonie jego żony Barbary trafiliśmy wówczas do mieszkania na gdyńskiej Chyloni.

Czytaj też: Gdynia. Dokwaterowali im sześć osób do kawalerki i zostawili na ulicy

Pożyczkodawcą był Łukasz M., a jego ojciec - Jerzy, który jak tłumaczył odkupił od niego 26-metrową kawalerkę, bez komornika wymienił zamki w drzwiach i „dokwaterował” prawie 60-letniemu małżeństwu 6-osobową rodzinę z Rumunii. Następnego dnia Sz. zastali zamknięte drzwi. Od tej pory nie byli w lokalu, wartym - jak twierdzą - 120 tys. zł. Policja wówczas nie interweniowała, bo jak tłumaczył rzecznik prasowy Komendy Miejskiej w Gdyni „sprawa miała charakter sporu cywilno-prawnego”.

Jerzy M. przekonywał zaś, że Sz. kłamią i od 2012 roku nie chcą wydać mu mieszkania, nie płacą czynszu, a z jego konta „wyciągnęli” dodatkowo prawie 3,5 tys. zł. Przekonywał również, że z „mafią mieszkaniową”, o której piszemy, od miesięcy nie ma nic wspólnego, podobnie jak z transakcjami podobnymi do tej z gdyńską nieruchomością.

Zarzut dla właściciela, który eksmitował rodzinę z Gdyni

W kolejnych dniach przypomnieliśmy historie Brygidy Kurpanik z Gdańska i Stanisławy Dudy z Ustki, które już w latach 2004-2005 twierdziły, że przez pożyczki 5 i 6 tys. zł i spółkę prowadzoną wspólnie przez Jerzego i jego małżonkę - Mirosławę straciły mieszkania. Choć prokuratura zdecydowała się wówczas oskarżyć państwa M., w 2014 roku sąd zdecydował o prawomocnym uniewinnieniu. Jerzy M. twierdził, że to oszczerstwa i żerowanie na „modnym” temacie wyłudzeń lokali.

Udało nam się również dotrzeć do Ewy A., która twierdziła, że w 2012 roku przez 40 tys. zł prywatnej pożyczki u Łukasza M. nieświadoma niczego straciła 49-metrowe mieszkanie na gdańskim Chełmie warte 257 tysięcy złotych. Jej sprawy Jerzy M. komentować nie chciał odmawiając nam również kontaktu z synem, co tłumaczył jego ciężką chorobą.

Wcześniej uniewinnieni znów pod lupą przez „mafię mieszkaniową”
Równolegle z naszym dziennikarskim śledztwem postępowanie w sprawie rodziny M. prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Choć jak tłumaczy prok. Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka prasowa „okręgówki”, sprawa wciąż jest rozwojowa, śledczy zdecydowali się przedstawić Łukaszowi M. sześć zarzutów.

Dotyczą pięciu mieszkań, według kwot wpisanych w aktach notarialnych wartych od 110 do 150 tys. zł, które były zabezpieczeniami pożyczek w kwocie 10-30 tys. zł w Gdańsku, Gdyni i Rumi w latach 2011-2014 oraz jednego mieszkania w Sopocie. W tym ostatnim przypadku mówimy o oszustwie ze stycznia 2016 roku, pozostałe 5 przypadków zostało zakwalifikowane jako przestępstwa z artykułu 304 kodeksu karnego - tłumaczy prokurator, która zastrzega, że wobec 34-latka zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu.

Artykuł 304 dotyczy „wyzyskania przymusowego położenia innej osoby fizycznej (...) i zawarcia z nią umowy, nakładającej na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym. To przestępstwo zagrożone karą do 3 lat więzienia (za oszustwo grozi 8 lat). Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że właśnie z artykułu 304 zarzuty Łukaszowi M. przedstawiono w sprawie opisanych wcześniej przypadków małżeństwa Sz. i Ewy A.

Kolejny zarzut Łukasz, Jerzy oraz Mirosława M. i dwie inne osoby usłyszeli w związku z usiłowaniem wyłudzenia kredytu w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych z wykorzystaniem „nierzetelnego dokumentu”, czego rodzina miała się dopuścić 28 lipca w Gdyni. Prokuratura wniosła o tymczasowe aresztowanie M. na trzy miesiące, jednak sąd zdecydował się zastosować zabezpieczenia majątkowe. Po wpłaceniu 30 tys. zł kaucji za każdą z trzech zatrzymanych osób rodziny M. oskarżeni wyszli na wolność. Cała trójka nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań, a prokuratura złożyła zażalenie do sądu, domaga się bowiem „bezwarunkowego” aresztu.

Duże śledztwo w sprawie „mafii mieszkaniowej”
Sześć zarzutów dla Łukasza M. to dotychczasowy efekt prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową śledztwa dotyczącego podejrzeń wyłudzeń ponad 20 lokali i tzw. mafii mieszkaniowej. W tym postępowaniu nazwisko M. pojawia się wielokrotnie, oprócz niego „okręgówka” prowadzi dwa inne duże śledztwa dotyczące wyłudzeń mieszkań, w których chodzi łącznie o niemal 30 lokali.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki