Maciej Radziwiłł: Państwo komunistyczne ograbiło Czartoryskich, a państwo niepodległe nie zwróciło tego mienia

Bogusław Mazur
„Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci to najcenniejszy obraz w polskich zbiorach
„Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci to najcenniejszy obraz w polskich zbiorach
Państwo komunistyczne ograbiło Czartoryskich i w ogóle wszystkich bogatszych ludzi, a państwo niepodległe nie zwróciło tego mienia. Adam Karol Czartoryski sprzedał kolekcję, bo nie miał za co jej utrzymać z powodu braku ustawy reprywatyzacyjnej - mówi Maciej Radziwiłł, członek Zarządu Fundacji XX. Czartoryskich.

W mediach pojawiły się teksty sugerujące, że środki finansowe Fundacji XX. Czartoryskich w niejasny sposób „wyparowały”. Co się stało ze 100 milionami euro pochodzącymi ze sprzedaży Skarbowi Państwa kolekcji Czartoryskich?
Fundator - Prezydent Fundacji, XX Czartoryskich Adam Karol Czartoryski zdecydował o powołaniu nowej fundacji pod nazwą Le Jour Viendra, czyli „Nadejdzie dzień”, co jest nawiązaniem do rodowej dewizy rodziny Czartoryskich i tęsknoty za odzyskaniem niepodległości Rzeczypospolitej. I do tej fundacji przeszła lwia część środków finansowych. Została też podjęta decyzja o likwidacji Fundacji XX. Czartoryskich. Nowa fundacja - w pełni charytatywna i mająca zbieżne cele ze starą - będzie realizować program pielęgnowania kulturalnej spuścizny rodziny Czartoryskich. Fundacja Le Jour Viendra, została zarejestrowana w Księstwie Liechtenstein, ponieważ jest to kraj o bardzo dobrej i stabilnej legislacji dotyczącej funkcjonowania fundacji. Polska ustawa o fundacjach powstała w 1984 r. i wedle oceny wielu osób, praktyków zarządzania fundacjami a także prawników, nie jest odpowiednio dostosowana do potrzeb fundacji, szczególnie tych posiadających duże środki finansowe. Liechtenstein został wybrany przez Adama Karola Czartoryskiego jeszcze z innych powodów. Jednym jest fakt, że wzorem dla nas jest Fundacja Lanckorońskich, która od lat wspiera polską naukę i także jest zarejestrowana w Liechtensteinie. Innym powodem były także związki rodzinne łączące rodzinę Adama Karola Czartoryskiego z rodziną panującą w Księstwie Liechtenstein. Fundator, doceniając dokonania osób zaangażowanych w pracę na rzecz fundacji, w działalności na rzecz kultury i charytatywnej, zgodził się przekazać kilka procent środków na Fundację im. Feliksa Sobańskiego, Fundację XX. Lubomirskich i założoną przeze mnie Fundację Trzy Trąby. Fundacje te współpracują z różnymi muzeami, sponsorują konferencje i wystawy związane z polskim dziedzictwem kulturowym i historycznym. Na przykład Fundacja im. Feliksa Sobańskiego od lat zajmuje się renowacją zrujnowanego pałacu w Guzowie, perły mazowieckiej architektury. Fundacja Trzy Trąby zajmuje się wspieraniem Muzeum Narodowego w Warszawie i Muzeum Narodowego w Krakowie. Prowadzi też inne przedsięwzięcia, na przykład reaktywowała w zeszłym roku manufakturę majoliki w Nieborowie w ścisłej współpracy z warszawskim Muzeum Narodowym. Stajemy wobec bardzo dużego zadania, jakim jest wspólna budowa nowego hospicjum razem z inną fundacją, która taki ośrodek już prowadzi. Fundacja im. Feliksa Sobańskiego wspiera odnowienie gabinetu numizmatycznego w Muzeum Narodowego w Warszawie. Znajduje się tam wielka kolekcja darowana Muzeum przez Kazimierza Sobańskiego. Fundacja XX. Lubomirskich zajmuje się między innymi fundowaniem stypendiów dla młodzieży z niezamożnych rodzin z Polski południowo-wschodniej. Wszyscy od lat zajmujemy się działalnością na różnych polach kultury. Ja osobiście jestem szczególnie aktywny na Białorusi i Litwie. Wspieram różne przedsięwzięcia związane z historią i dziedzictwem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Środki, które Fundacja XX. Czartoryskich przekazała na fundacje z nami związane otwierają nowe możliwości działania i zwiększenie skali aktywności.

Jaka część środków finansowych Fundacji XX. Czartoryskich została przelana do nowej fundacji?
Do Fundacji Le Jour Viendra przepłynęło 84 miliony euro, czyli około 90 procent środków finansowych, które Fundacja XX. Czartoryskich posiadała w dniu otwarcia jej likwidacji.

Jednak w mediach pojawiły się już sugestie, że nowa fundacja zarejestrowała działalność w Lichtenstein, bo jest to kraj uważany za raj podatkowy. Wedle medialnych doniesień, przepisy obowiązujące w księstwie pozwalają fundacjom nie płacić podatku dochodowego. Również transfer pieniędzy z fundacji za granicę nie podlega opodatkowaniu. Ponadto majątki fundacji w Liechtensteinie nie podlegają windykacji. Czy to też braliście państwo pod uwagę decydując się na Lichtenstein?
Nie rozumiem tego zarzutu. W Polsce fundacje też nie są opodatkowane. Nawiasem mówiąc, Liechtenstein od pewnego czasu nie jest już rajem podatkowym, bo przekazuje wszystkie informacje fiskusowi z kraju, z którego pochodzi fundator czy ewentualni beneficjenci. Adam Karol Czartoryski ani nikt z jego rodziny nie pobrał od czasu transakcji z grudnia 2016 roku ani grosza. Mógłby to zrobić w ramach istniejącej fundacji w Krakowie. Żadne pieniądze nie zostały wypłacone z innych fundacji, które są beneficjentami darowizn z fundacji krakowskiej.

A co konkretnie jest takiego niedobrego w polskim prawie dotyczącym fundacji?
Ustawa o fundacjach nie reguluje bardzo wielu kwestii związanych z prowadzeniem działalności. Powstają liczne wątpliwości. Z tego powodu często trzeba się posiłkować Kodeksem spółek handlowych, który nie odnosi się wprost do fundacji. Są różnego rodzaju prawne ograniczenia jeśli chodzi o inwestowanie, istnieje też ryzyko upolitycznienia fundacji. To są niektóre z wad polskiego otoczenia prawnego dotyczącego działalności fundacji. One może nie doskwierają tym fundacjom, które zbierają pieniądze aby je od razu wydawać na realizację swoich celów. Natomiast prawo nie jest dostosowane do fundacji posiadających znaczące zasoby majątkowe. Adamowi Karolowi Czartoryskiemu zależało także na zabezpieczeniu kontynuacji działania fundacji i klarownej wizji, kto ma przejąć pieczę nad fundacją po jego śmierci. Polskie prawo nie reguluje tego. Dla wielu fundacji nie ma to żadnego znaczenia. Pamiętajmy, że Fundacja XX. Czartoryskich wyrosła z ordynacji sieniawskiej. Ta długa tradycja nakłada na Adama Karola Czartoryskiego pewne obowiązki.

Jednak Fundacja XX. Czartoryskich do nie tak dawna mogła z powodzeniem działać na terenie kraju. Dlaczego przepisy prawa zaczęły doskwierać akurat teraz, a nie wcześniej?
Było oczywiste, że dopóki Fundacja XX. Czartoryskich była właścicielem kolekcji, działała w Polsce. Nowa fundacja także będzie działać w Polsce, ale jedynie poprzez sponsorowanie różnych projektów, darowizny, dotacje i tym podobne przedsięwzięcia. Fundator uznał, że tak dużą pulą pieniędzy powinny zarządzać duże instytucje działające w skali światowej. W Polsce taka strategia inwestycyjna dla fundacji jest mocno utrudniona.

Pojawiły się też informacje, że Fundacja XX. Czartoryskich, składając do krakowskiego sądu dokumenty związane z likwidacją nie dołączyła odpowiednich sprawozdań finansowych.
Decyzja o likwidacji Fundacji XX. Czartoryskich została podjęta pod koniec grudnia ubiegłego roku a wniosek o otwarciu likwidacji został złożony na początku stycznia. Żadna instytucja nie ma gotowego rocznego sprawozdania finansowego kilka dni po zakończeniu roku. Taki dokument nie jest wymagany, kiedy składa się wniosek o wpis do rejestru. Prowadzimy w tej sprawie wymianę korespondencji z Sądem Rejestrowym w Krakowie. Rozumiem referendarza sądowego, że chce dołożyć należytej staranności. Sprawozdanie finansowe, które powstało na początku marca, zostało już złożone i czekamy na decyzję sądu i jesteśmy otwarci na kolejne wyjaśnienia.

W mediach pojawiała się też sprawa wcześniejszego Zarządu Fundacji XX. Czartoryskich, któremu nie podobał się proces negocjacji prowadzonych przez Adama Karola Czartoryskiego z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie sprzedaży kolekcji Czartoryskich.
Nie chciałbym krytykować poprzedniego zarządu, zrobili dużo dobrego dla fundacji, na pewno jego członkowie mieli inny pogląd na kwestię sprzedaży i darowizny kolekcji oraz nieruchomości fundacji. Być może czuli się urażeni, że wicepremier Piotr Gliński skupiał się na negocjacjach z Adamem Karolem Czartoryskim. Wydaje się, że proces negocjacji był zupełnie normalny, ponieważ ostateczną decyzję mógł podjąć tylko Fundator i Prezydent Fundacji, Adam Karol Czartoryski. Być może na ich miejscu też czułbym się niezręcznie, ale uważam, że negocjacje zawsze zaczyna się od osoby, której zgoda jest konieczna do przeprowadzenia transakcji, zwłaszcza, że w tym przypadku kompetencje zarządu są bardzo ograniczone. Naturalnie później udział zarządu w przygotowaniu i podpisaniu umowy był niezbędny. Fakt, że wstępne negocjacje warunków umowy były prowadzone z Adamem Czartoryskim jest w pełni zgodny z prawem.

Popełnił pan błąd nie informując opinii publicznej odpowiednio wcześniej tego, co teraz pan mówi? Być może uniknąłby pan medialnych ataków i doszukiwania się sensacji w działalności fundacji XX. Czartoryskich.
Być może jest to błąd. On wynikał z tego, że Fundator chciał osobiście poinformować o założeniu nowej fundacji i jej planach. Fundator jest starszą osobą i mieszka poza Polską. Będzie w Polsce w kwietniu, wtedy ogłosi jakie są to plany.

Czyli ogłosi to, co teraz już Pan musiał ogłosić.
Na pewno będzie mógł opowiedzieć o konkretnych planach. Z tego co wiem, nowa fundacja chciałaby się skupić na wspieraniu edukacji dzieci i młodzieży z mniej zamożnych rodzin, chciałaby też ustanowić nagrody związane z kulturą i sztuką w Polsce.

Trudno się dziwić mediom że przyglądają się Fundacji XX. Czartoryskich. Sto milionów euro, za którą Skarb Państwa nabył kolekcję, to ogromna kwota.
Nie dziwię się, jednak muszę zauważyć, że zapłacona kwota, choć rzeczywiście ogromna, stanowi tylko drobną część wartości zbiorów. Wartość kolekcji jest szacowana na około 10 miliardów złotych. Sam obraz „Dama z gronostajem” jest ubezpieczony na około 400 milionów euro, więc wartość tylko tego obrazu można szacować na około 1,5 miliarda z złotych. Ostatnio na aukcji sprzedano dużo słabszy obraz Leonarda za 450 milionów dolarów. Do tego należy doliczyć grubo ponad 300 innych przedmiotów, w tym bardzo dużo obrazów, jak chociażby obraz Rembrandta czy obrazy polskich mistrzów. Nie zapominajmy też o ponad 250 tysiącach książek, rękopisów i starodruków, które wchodzą w skład Biblioteki Czartoryskich. I ta cała kolekcja została sprzedana za 100 milionów euro, co w przeliczeniu stanowiło równowartość około 441 milionów złotych. Dlatego Fundator traktował transakcję jako pewnego rodzaju akt darowizny. Nieruchomości zostały zresztą formalnie darowane w ramach całościowej umowy. Biorąc pod uwagę wartość kolekcji, w około 95 procentach została ona podarowana, a w 5 procentach sprzedana. Niestety, do opinii publicznej dużo łatwiej przebija się informacja o 100 milionach euro niż o rzeczywistej wartości kolekcji która stała się własnością narodu polskiego. Podkreślę też, że cała kwota trafiła na konto Fundacji XX. Czartoryskich a nie konto Adama Karola Czartoryskiego. Oraz że żadna z osób zaangażowanych w działalność fundacji nie wzięła za swoją pracę nawet złotówki.

Dlaczego jednak Adam Karol Czartoryski zdecydował się na sprzedaż kolekcji?
Warto przypomnieć ze państwo komunistyczne ograbiło Czartoryskich i w ogóle wszystkich bogatszych ludzi a państwo niepodległe nie zwróciło tego mienia. Czartoryski sprzedał kolekcję, bo nie miał za co jej utrzymać z braku ustawy reprywatyzacyjnej. Przed wojną kolekcja była utrzymywana z majątków Czartoryskich. Tych źródeł finansowania nie ma. Od wielu lat muzeum Czartoryskich było zamknięte. Do ponownego otwarcia muzeum upłynie zapewne około trzech lat od daty transakcji. Potrzeba także jeszcze kilkudziesięciu milionów złotych. To wszystko przekraczało możliwości fundatora. Nawet gdyby udało się fundacji znaleźć te pieniądze, to i tak muzeum byłoby zawsze deficytowe.

Brak uczciwej ustawy reprywatyzacyjnej jest dużym problemem dla środowiska byłych ziemian i ich potomków?
To jest już temat na inną rozmowę. Ten problem powinien być załatwiony w duchu sprawiedliwości i kompromisu. Jak wiemy, jest to także już dzisiaj problem międzynarodowy. Dla mnie osobiście najwięcej żalu budzi widok nieoddanych pałaców i dworów, które niszczeją z powodu braku reprywatyzacji. Ironią losu jest to, że dbano o nie lepiej w czasach PRL, popadły w ruinę w czasach III RP.

AIP/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl