Łukasz Koczocik otrzymał medal za odwagę Wielkiej Brytanii. Polak powstrzymał islamskiego terrorystę

Łukasz Koczocik otrzymał specjalne wyróżnienie nadawane przez monarchę Zjednoczonego Królestwa. Polak otrzymał medal za odwagę.

Wyróżnienie przyjął na zamku w Windsorze z rąk samej księżniczki Anny - siostry króla Karola III. Samo wyróżnienie zostało natomiast zatwierdzone przez królową Elżbietę jeszcze przed jej śmiercią we wrześniu 2022 roku.

Wraz z Polakiem wyróżnienie otrzymało jeszcze trzech mężczyzn: John Crilly, Darryn Frost i Steven Gallant. Wszyscy wzięli udział w bohaterskim powstrzymaniu islamskiego terrorysty.

Medal za odwagę nawiązuje do sytuacji z listopada 2019 roku. Wtedy to Łukasz Koczocik pracował w kuchni podczas trwającej w londyńskim Fishmonger's Hall budynku. Polak wówczas użył specjalnej, ceremonialnej włóczni, którą przepędził terrorystę - Ushmana Khana z budynku, a następnie wraz z pozostałą trójką ruszył za nim w pościg, który zakończył się na London Bridge.

Cała czwórka po drodze chwyciła co się dało, byle tylko uzbroić się i walczyć z islamistą. Polak wyposażył się we włócznię, a inni m.in. w gaśnicę czy inne produkty z rybnego hallu.

"Zrobiłem coś, czego nigdy się nie spodziewałem, że będę w stanie zrobić. Teraz wiem, że stać mnie na więcej. Ofiary to byli młodzi ludzie, bystrzy ludzie. Nigdy ich nie znałem osobiście, ale nadal źle się czuję, że nie mogłem zrobić nic innego, aby to powstrzymać" - powiedział po otrzymaniu wyróżnienia Łukasz Koczocik.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Islamista wcześniej zamordował dwie osoby, a trzy ciężko ranił. Sam zginął w wyniku policyjnych strzałów.

Co istotne, tragedii być może dałoby się uniknąć. Terrorysta przebywał w więzieniu, ponieważ już w 2012 roku został skazany za terroryzm, w związku z czym był znany angielskim służbom, którzy podejrzewali go o kontakty z grupą terrorystyczną.

W 2018 roku opuścił jednak więzienie i rok później dopuścił się podwójnego morderstwa, którego skutki mogły być znacznie poważniejsze, gdyby nie bohaterska postawa m.in. Łukasza Koczocika.