Ludzie Jarosława Kaczyńskiego. Dwór z "drugiego pokoju" to wciąż ludzie dawnego PC

Barbara Dziedzic
Wciąż nie zapadła decyzja o tym, kiedy odbędzie się przekładana rada polityczna PiS, która wybierze partyjne kierownictwo
Wciąż nie zapadła decyzja o tym, kiedy odbędzie się przekładana rada polityczna PiS, która wybierze partyjne kierownictwo Bartek Syta/Polskapresse
W PiS obowiązuje zasada drugiego pokoju. Na kluczowe decyzje wciąż mają wpływ dawni współpracownicy.

Kampania wyborcza przed wyborami 2010 r. O strategii wyborczej na najbliższe miesiące rozmawiają m.in. szefowa sztabu Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz, rzecznik partii Jacek Kurski, Adam Bielan. Po kilku godzinach burzy mózgów Jarosław Kaczyński wychodzi na chwilę, a po powrocie oznajmia, że pojedzie jednak do innego miasta, niż zostało to ustalone chwilę wcześniej. Wszystko trzeba odkręcać. Skąd nagła zmiana decyzji? Kto doradził prezesowi lokalizację na drugim końcu mapy Polski? - W PiS obowiązuje zasada drugiego pokoju. Kiedy zbiera się sztab wyborczy, w którym zasiada szereg członków PiS, prezes znika na chwilę, a po powrocie ustalenia już nie obowiązują. Dlatego okazuje się, że koniec końców formalne ciała, nawet tak poważne jak komitet polityczny, są wyłącznie fasadowe - twierdzi nasz rozmówca.

Wierni z PC

Tajemniczy doradcy, którzy siedzą w "drugim pokoju" to ludzie dawnego Porozumienia Centrum, najwierniejsze prezesowi środowisko. To właśnie wśród nich należy szukać członków dworu Kaczyńskiego - ludzi, którym prezes zawsze wybacza więcej. - Zakon PC nie istnieje. Są ludzie, którzy funkcjonowali w Porozumieniu Centrum, część potem przeszła do PPChD, potem do PiS. To grupa kilkuosobowa, która nie tworzy zwartego środowiska politycznego, często różnimy się też w ocenie bieżącej sytuacji politycznej. Nie tworzymy frakcji i robienie z nas jakiegoś zakonu jest zwykłym nieporozumieniem - zarzekał się na naszym łamach wiceprezes PiS Adam Lipiński - Oczywiście funkcjonuje grupa najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, ale ta grupa wcale nie pokrywa się z tym, co publicyści nazywają Zakonem PC - przekonywał.

Z kolei Joachim Brudziński zapewnia, że znaczenie działaczy w formacji jest wprost proporcjonalne do zajmowanych stanowisk. - Hierarchię w partii dokładnie odzwierciedla rozkład stanowisk i skład najważniejszych organów decyzyjnych - mówi "Polsce" Joachim Brudziński. Jednak lista najbardziej zaufanych od lat się nie zmienia i liczy o wiele mniej niż 29 pozycji. Są na niej nazwiska Adama Lipińskiego, Marka Kuchcińskiego, Mariusza Błaszczaka, Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Ale to także mniej medialne twarze takich osób, jak Krzysztof Jurgiel z Białegostoku, spin doktor, który w 2010 r. kierował kampanią samorządową, czy Leonarda Krasulskiego z Elbląga, do którego Kaczyński ma sentyment jeszcze z czasów, kiedy był senatorem.

Tajemniczy doradcy, którzy podpowiadają prezesowi w "drugim pokoju" to ludzie dawnego PC

- Dworowi nie chodzi o nic więcej ponadto, żeby być przy królu i czerpać z tego korzyści. Chodzi o to, żeby w hierarchii dworskiej być o jeden stopień wyżej niż inni - ocenia Marek Migalski (PJN), politolog i były członek PiS.

Są jednak i tacy, którzy w łaski szefa partii wkupili się lojalnością i pracowitością. Nie ma wątpliwości, że numerem jeden jest tutaj Joachim Brudziński.

Ku zaskoczeniu partyjnych kolegów tymi cechami wykazała się także wiceszefowa partii Beata Szydło, która do kierownictwa partii miała trafić przez przypadek, natomiast dziś ma opinię pracowitej, choć niezbyt wpływowej działaczki.

Po pierwsze komitet

Wciąż nie została wyznaczona nowa data posiedzenia Rady Politycznej. To organ partyjny, który wybierze m.in. członków Komitetu Politycznego, ścisłą czołówkę kierowniczą formacji. A zdaniem polityków PiS wszystko wskazuje na to, że kiedy komitet zostanie wybrany w nowym składzie, zmienią się też jego kompetencje i znaczenie: z 29-osobowego ciała partyjnego pozostanie w nim ścisła czołówka, zaplecze Jarosława Kaczyńskiego.
Mimo że od czasu odejścia z PiS m.in. Jacka Kurskiego, Beaty Kempy i Zbigniewa Ziobro z partii o wiele rzadziej wyciekają informacje, zdaniem prezesa i tak skład tego organu należy jeszcze zawęzić. To znaczy, że rozszerzenie formuły, która miała miejsce dwa lata temu, nie zdała egzaminu. Wówczas do jego składu awansowano rzecznika Adam Hofmana, posła Parlamentu Europejskiego Tomasza Porębę, europosła Marka Gróbarczyka oraz posłów Elżbietę Witek oraz Wiesława Janczyka.

Dziś do kierownictwa partii przymierzany jest Antoni Macierewicz, jednak w związku z odwlekaniem decyzji o wyborze członków komitetu nie jest pewne, czy tak się stanie - W jego sytuacji wejście do komitetu tak naprawdę niewiele chyba zmienia. Macierewicz nie przebiera nogami, czekając na wyznaczenie posiedzenia rady, bo wie, że jego pozycja w partii jest z wielu względów bardzo silna i wciąż rośnie - twierdzi nasz rozmówca. - Ostateczna decyzja w tej sprawie określi raczej jego znaczenie wewnątrz partii i będzie ostateczną odpowiedzą na pytanie, czy prezes się go boi - dodaje.

Ci, którzy opuścili partię, przekonują, że Jarosław Kaczyński niechcący stał się więźniem Macierewicza, bo ten jest dziś w partii niezastąpiony.

Dawniej Macierewicz był uważany za człowieka do zadań specjalnych, jak likwidacja WSI, dziś coraz częściej widziany jest jako druga, tuż obok Kaczyńskiego, postać PiS, a za sprawą kierowania parlamentarnym zespołem wyjaśniającym katastrofę smoleńską wybija się na autonomię. Swoją pozycję budował jako szef parlamentarnego zespołu wyjaśniającego katastrofę smoleńską. Na Wiejskiej można usłyszeć, że Macierewicz jest jednym z niewielu, jeśli nie jedynym politykiem, który potrafi otwarcie przeciwstawić się prezesowi, a nawet wejść z nim w otwartą polemikę. Dziś jest szefem okręgu piotrkowskiego, ale w Sejmie pozostaje bezfunkcyjny.

Niezastąpiony Lipiński

Członkowie PiS jako kluczową postać w otoczeniu prezesa wskazują jednogłośnie Adama Lipińskiego. To zaufany człowiek do zadań specjalnych od samego początku istnienia partii - należy do twórców Prawa i Sprawiedliwości, uczestniczył w rozwiązywaniu PC. Funkcję wiceprezesa PiS pełni nieprzerwanie od tego momentu. Jednym z argumentów przemawiającym za tym, jak wysoka jest jego pozycja w partii jest fakt, że to jemu powierzono partyjne stery po katastrofie smoleńskiej. Po tym, jak dwa lata temu tygodnik "Wprost" typował Lipińskiego na zaufanego kreta z otoczenia prezesa, ten natychmiast zapewnił, że ma do wiceprezesa stuprocentowe zaufanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl