Lubuskie. Przyjechali pod szpital covidowy, by dodać dziadkowi otuchy. Mieli baner, megafon i serdeczne życzenia dla ukochanego dziadka

Sandra Soczewa
Sandra Soczewa
Bliscy pana Mariana przyjechali pod szpital covidowy, by dodać mu sił w walce z chorobą.
Bliscy pana Mariana przyjechali pod szpital covidowy, by dodać mu sił w walce z chorobą. archiwum rodzinne
Pan Marian z Gądkowa Wielkiego ma 54 lata. Od 10 dni przebywa na oddziale covidowym w Drezdenku. Z okazji Dnia Dziadka, jego wnuki, przygotowały wyjątkową niespodziankę. Przyjechały pod szpital z wielkim banerem, balonami, laurkami i megafonem. - Chcieliśmy dodać mu otuchy i pokazać, że czekamy tu na niego - mówi nam pani Andżelika, córka 54-latka.

To historia, która poruszy wielu z Was. Pokazuje ogrom miłości i wsparcia w obliczu okropnej, nieprzewidywalnej i podstępnej choroby. Miłość do dziadków i rodziców jest bezwarunkowa, co udowodniła pewna rodzina z Torzymia.

Ukochany tata i najlepszy na świecie dziadek

Pan Marian z Gądkowa Wielkiego (pow. sulęciński) zaczął się gorzej czuć. Rodzina początkowo myślała, że ma to związek z jego problemami kardiologicznymi. Gdy dolegliwości przybierały na sile, 54-latek udał się do szpitala w Sulęcinie. Tam okazało się, że jest zakażony koronawirusem, a jego stan zdrowia wymaga pilnej hospitalizacji i tak trafił na oddział covidowy w Drezdenku.

- U taty pojawiły się duszności. Wciąż ma problemy z oddychaniem. Jest osłabiony, podłączany jest do tlenu. To już 10 dni, jak sam walczy z chorobą. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, by mogło go zabraknąć... Zależy nam na tym, by jak najszybciej stanął na nogi, a ten koszmar się skończył - mówi nam pani Andżelika, córka 54-latka.

Bliscy pana Mariana cały czas są z nim w kontakcie telefonicznym. O odwiedzinach oczywiście nie ma mowy. - Rozmowa przez telefon to za mało. Chcieliśmy go zobaczyć. Pomyśleliśmy, że gdy zobaczy nas, pokażemy mu w ten sposób, jak bardzo na niego czekamy i tym samym dodamy mu sił do walki z chorobą - wyjaśnia nam kobieta.

W sobotę (22 stycznia) obchodzimy Dzień Dziadka. Rodzina postanowiła wykorzystać tę okazję i zrobić panu Marianowi wyjątkową niespodziankę.

Był baner, megafon i piękne laurki

Pani Andżelika z siostrą Elżbietą wpadły na pomysł, jak w tej trudnej sytuacji wnuki pana Mariana, mogą złożyć mu życzenia. - Muszę przyznać, że był to spontan - mówi pani Andżelika. Kobiety w mig zorganizowały duży, czerwony baner z napisem "Dziadku Marianku wszystkiego najlepszego". Początkowo miały być to odręcznie namalowane plakaty. Te jednak byłyby mało widoczne, tym bardziej, ze pan Marian przebywa w sali na trzecim piętrze szpitala. - Z pomocą przyszedł nam mój znajomy, który ma drukarnię. Gdy dowiedział się, jakie mamy plany, od razu zaoferował nam swoją pomoc - słyszymy od córki mężczyzny. Bliscy chorego zorganizowali jeszcze megafon, by ukochany dziadek mógł lepiej ich usłyszeć. Wszyscy chcieli panu Marianowi sprawić radość jak najszybciej i pod szpitalem z życzeniami zameldowali się już w piątek, dzień przed jego kalendarzowym świętem.

Bliscy pana Mariana przyjechali pod szpital covidowy, by dodać mu sił w walce z chorobą.
Bliscy pana Mariana przyjechali pod szpital covidowy, by dodać mu sił w walce z chorobą. archiwum rodzinne

W całej akcji pomógł też personel szpitala. Portierowi przekazano laurki i prezenty. Poproszono też, by powiedział on panu Marianowi, że jego bliscy są pod oknami budynku. Gdy już wszyscy wiedzieli, co jest grane, dołożono wszelkich starań, aby 54-latek pokazał się wnukom i córkom.

- Personel pomógł tacie wstać i się ubrać. Przestawili nawet tak łóżka, by mógł dojść do okna i je otworzyć. Wyjrzał do nas i od razu zaniemówił - mówi pani Andżelika.

Personel szpitala pomógł mężczyźnie podejść do okna, by mógł pokazać się swojej rodzinie.
Personel szpitala pomógł mężczyźnie podejść do okna, by mógł pokazać się swojej rodzinie. archiwum rodzinne

Wzruszenie było ogromne. Pan Marian natychmiast wymienił imiona swoich wnuków. Z życzeniami przyjechali do niego Staś (4 lata), Franiu (3 lata), Konrad (3 lata) i Nela (10 lat). - Oni byli dla niego najważniejsi. Wymieniał ich imiona, a one zerkały w górę na niego. To było bardzo wzruszające. Muszę przyznać, że sama coś takiego przeżyłam po raz pierwszy. Jeszcze po naszej wizycie tata dzwonił do mamy, mówił jej o naszej niespodziance i był pod wrażeniem. Wszystko wyszło super i efektownie. Mam nadzieję, że dodało mu to sił - dodaje córka mężczyzny.

Wszystko idzie ku lepszemu

Serdeczne życzenia zdrowia i pozytywna energia z pewnością przysłużyły się panu Marianowi. Mężczyzna czeka z niecierpliwością, aż wyjdzie do domu i jak mówi pani Andżelika, już nawet przez telefon "lepiej go słychać".

Chociaż stan zdrowia pana Mariana się poprawia, to lekarze nie zdradzają jeszcze, kiedy 54-latek będzie mógł opuścić mury szpitala.

Nasza Redakcja dołącza się do życzeń od bliskich: życzymy zdrowia i siły!

Przeczytaj też:

WIDEO: Darmowe testy w aptekach, skrócona kwarantanna. Premier zapowiedział szereg zmian w walce z pandemią

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl