- Mamy komplet lin poręczowych do wysokości 7200 m i założony obóz 3. Mamy też wyniesione zaopatrzenie obozów oraz zapas gazu i żywności. Prognozy są niekorzystne, przez najbliższe pięć dni zapowiadany jest intensywny opad śniegu i wiatry uniemożliwiające działalność powyżej bazy. Czekamy na zmianę pogody – mówi Piotr Tomala, uczestnik polskiej wyprawy na K2.
W tej chwili Polacy przebywają w bazie znajdującej się pod szczytem. Oczekują na okno pogodowe, które pozwoli im wyruszyć w górę. Nie oznacza to jednak, że przez ostatnie dni nic się nie zmieniło.
We wtorek do bazy powróciły dwa zespoły, które przygotowywały podejście: Marcin Kaczkan, Marek Chmielarski, Maciej Bedrejczuk i Artur Małek. Ze względu na skrajnie trudne warunki atmosferyczne, niezwłocznie zostali przebadani przez lekarza.
- Pomimo bardzo dużego obciążenia: wiatr, temperatura, wysiłek fizyczny, wszystkie parametry u chłopaków są w całkowitej normie, bez żadnych dolegliwości i urazów. Po 2-3 dniowej regeneracji chłopaki będą całkowicie gotowi do dalszej akcji w górach – ocenia Przemysław Guła, lekarz i ratownik TOPR, który do wyprawy dołączył w sobotę.
Polacy chcą być pierwszymi, którzy zimą wejdą na liczący 8611 m n.p.m. szczyt. Czasu na to mają coraz mniej. Kalendarzowa zima kończy się bowiem 20 marca. Czy zdobędą K2 przed upłynięciem tego terminu?
- To zależy od pogody, nie potrafię tego ocenić - odpowiada lublinianin. I dodaje: - Mamy c3. To bardzo dużo, ale do szczytu jest jeszcze daleko.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: "Wyprawa kosztowała milion dolarów". Premiera książki o pierwszej wyprawie na K2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?