Przypomnijmy. Pierwszą ofiarą Bartłomieja M. była pani Magda, urzędniczka z Lublina. Potem były następne. "Tulipan" wyszukał je na portalach randkowych. Wybierał najczęściej starsze od siebie panie, którym życie nie do końca się ułożyło. Rozwiodły się. Były samotne i nieszczęśliwe.
Proces mężczyzny nie przebiegał jednak bez perturbacji. Po tym, jak usłyszał prokuratorskie zarzuty, Bartłomiej M. przyznał się do winy i dobrowolnie chciał poddać karze jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywny. Kiedy jednak prokuratura rozszerzyła zarzuty o okradzenie jeszcze jednej osoby, wycofał się z tego. Potem zniknął i był poszukiwany listem gończym. Na początku lutego tego roku został zatrzymany w Nałęczowie, dzięki zasadzce, którą zastawiły na niego dwie oszukane kobiety.
Bartłomiej M. ostatecznie został skazany wczoraj na rok więzienia. Mężczyzna ma też oddać pieniądze za rzeczy przywłaszczone od czterech pokrzywdzonych kobiet. Takiego wyroku domagała się prokuratura.
- Uzasadnienie wyroku zostanie wydane z wyłączeniem jawności, bo mogłoby naruszyć ważny interes prywatny - powiedziała sędzia Katarzyna Gałus.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?