Po pechowym meczu z Lechią zastanawialiśmy się, czym Kiko Ramirez zastąpi szczęście, które pomagało jego piłkarzom w końcówkach meczów z Wisłą Płock i Cracovią, ale ostatnio wyraźnie opuściło „Białą Gwiazdę”. Umiejętności? Dzisiaj zabrakło ich chyba u całej wiślackiej jedenastki, pomijając aktywnego Carlitosa, który koniec końców sam przeważył o losach spotkania strzelając dwa gole, oraz bardzo solidnego Vullneta Bashę. Taktyka? Zdaje się, że Ramirez coraz częściej popełnia błędy w tej sztuce - przez większość sobotniego meczu w środku pola zionęła wielka dziura, a repertuar zagrań wiślaków często kończył się na długiej piłce w kierunku Carlitosa. No to może zaangażowanie? Nic z tego, bo Dariusz Wdowczyk nastawił swoich piłkarzy tak agresywnie, że to gospodarze musieli uważać na swoje piszczele, nie zaś na odwrót. Hiszpańską armadę Ramireza znowu uratowało szczęście, czyli rzut karny na Carlitosie w 87. minucie i pewny gol z jedenastu metrów samego poszkodowanego.
Bębniący o dach krakowskiego stadionu deszcz dobrze komponował się z tym, co działo się (albo raczej nie działo) w pierwszej połowie. Po stronie Piasta najbliżej gola był Martin Konczkowski, który w 19. minucie wpadł w pole karne Wisły z intencją mocnego strzału z kilku metrów w okienko. Wyszło pudło obok słupka, z kolei „Biała Gwiazda” oddała pierwsze celne, ale niegroźne uderzenie w 23. minucie. Kibice z Krakowa muszą pogodzić się z tym, że nowym Petarem Brlekiem póki co nie będzie ani Zé Manuel, ani debiutujący przed własną publicznością Jesús Imaz. Obaj zagrali najgorzej w szeregach gospodarzy tuż obok niepewnego Zorana Arsenicia, co w obliczu problemów ze środkiem obrony na pewno kosztowało Ramireza kilka nowych siwych włosów. Osamotniony Carlitos często musiał radzić sobie sam i prawie udało mu się strzelić gola, gdy w samej końcówce pierwszej połowy podbił sobie piłkę z obrońcą na plecach i oddał atomową salwę z bliska. Tym razem Jakub Szmatuła odbił uderzenie zmierzające pod poprzeczkę.
Pasywność Piasta skończyła się wraz z nadejściem drugiej połowy. Gliwiczanie wzięli Wisłę w kleszcze i długo nie odpuszczali, ale skończyło się tylko na strachu gospodarzy i niecelnym strzale Dario Rugaševicia. W odpowiedzi w 62. minucie blisko gola z bliska był Arsenić, lecz tak, jak w Gdyni zabrakło mu zimnej krwi w polu karnym, a sekundy później kunktatorska akcja skończyła się na nieprecyzyjnym strzale Imaza w Szmatułę. Wisłę rozruszało dopiero wejście Kamila Wojtkowskiego za fatalnego Ze Manuela po godzinie gry, chociaż po indywidualnym rajdzie z 67. minuty do pięknego gola zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów. Z podobnym rezultatem płaskiego strzału próbował Maciej Sadlok, jeden z lepiej dysponowanych wiślaków w dzisiejszym meczu.
Drużynie Ramireza długo nie pomagał ani rezerwowy Paweł Brożek, ani debiutant Víctor Pérez. Na kwadrans przed końcem meczu Szmatuła wybiegł z bramki na spotkanie szarżującemu Carlitosowi i pojedynek wygrał. Ataki „Białej Gwiazdy” były na tyle nieudolne, że Piast zapamiętale nękał gospodarzy kontrami. Mimo bitych 15 spotkań z rzędu ze strzelonym golem, tym razem gola dla gliwiczan nie było, nawet po potężnym strzale Konstantina Vassiljeva, sparowanym nad poprzeczkę przez Michała Buchalika. W samej końcówce strzeliła za to Wisła – tańczący z obrońcami Carlitos zatrzymał się na Rugaševiciu, a arbiter zinterpretował interwencję Chorwata jako faul. Hiszpan strzelił w ten sam róg, w który rzucił się Szmatuła, ale zmieścił piłkę w bramce i wygrał krakowianom mecz. Jakby tego było mało, w ostatniej akcji meczu Carlitos dobił zdesperowanego Piasta swoim drugim golem z bliskiej odległości.
Cztery punkty w czterech ostatnich spotkaniach – trzeba przyznać, że nawet po szczęśliwej wygranej z Piastem Gliwice dorobek punktowy Wisły nie powala na kolana. Na tle chaosu w szeregach wiślackiej obrony dziwiła bezsilność Piasta pod bramką gospodarzy, zwłaszcza że ekipa z Gliwic w tym sezonie strzelała już gole Legii, Lechii, Jagiellonii i Śląskowi. Tym bardziej dziwi, że przed meczem dwa zespoły grające na podobnym dzieliło aż osiem miejsc w tabeli. Ale być może Wisła była dziś lepsza o Piasta o błysk geniuszu Carlitosa, bo przecież bez zwodów Hiszpana w polu karnym nie byłoby decydującej „jedenastki”.
Piłkarz meczu: Carlitos
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Oni nie pojadą na Mundial. Sporo głośnych nazwisk
Pod Ostrzałem GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?