Lotto Ekstraklasa. Pai-show w Gdańsku! Lider pozostaje na miejscu

red
Lotto Ekstraklasa. Lechia Gdańsk zagrała efektowny futbol i bardzo jej się to opłaciło. Gdańszczanie wygrywają z Koroną Kielce 2:0 na własnym terenie i co najmniej do końca następnej kolejki pozostaną na fotelu lidera. Fantastyczne zawody rozegrał Flavio Paixao, który zanotował dublet.

Mimo fantastycznego początku sezonu Korona miała być dla Lechii wymagającym przeciwnikiem. Piłkarze z Kielc tradycyjnie są dobrze przygotowani fizycznie, a do meczu z podopiecznymi Piotra Stokowca podchodzili z jedną porażką na koncie. Na boisku rządziła jednak Lechia. W 12. minucie Michał Mak urwał się prawą flanką i z pola karnego podał przed bramkę do Flavio Paixao. Ten został tak umiejętnie nabity przez interweniującego wślizgiem Piotra Malarczyka, że piłka minęła bramkę Matthiasa Hamrola w bezpiecznej odległości.

Koroniarze odpowiedzieli w 23. minucie. Elhadji Pape Diaw wyskoczył najwyżej do centry Łukasza Kosakiewicza i główkował z kilkunastu metrów. Piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Dusana Kuciaka. Minutę później mieliśmy już faul w polu karnym gości. Sędzia podyktował rzut karny dla Lechii za faul Piotra Malarczyka na Flavio. Pewne, płaskie uderzenie Portugalczyka tuż przy lewym słupku. Zmylony Matthias Hamrol rzucił się w stronę drugiego.

Przed przerwą drużyna Gino Lettieriego mogła wyrównać. Nie było jednak gola "do szatni". Techniczne uderzenie Felicio Browna Forbesa zmierzające w stronę dalszego słupka odbił wyciągnięty jak struna Dusan Kuciak. Dobitka w wykonaniu Michaela Gardawskiego również padła łupem bramkarza Lechii. Do przerwy oglądaliśmy całkiem ciekawe widowisko. Co prawda przewaga była po stronie piłkarzy Piotra Stokowca, ale kielczanie potrafili się odgryźć.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. W 54. minucie Matej Pućko uderzył z woleja z kilkunastu metrów i Dusan Kuciak wypiąstkował na rzut rożny. Bramkarz Lechii miał trochę ułatwione zadanie, piłka leciała bowiem w środek bramki. W 69. minucie Flavio Paixao skompletował dublet. Mateusz Sopoćko przejął piłkę na 35. metrze i zagrał na lewą stronę do rozpędzonego Jakuba Araka. Ten podał płasko w pole karne do Flavio, dla którego posłanie piłki do siatki było formalnością.

Lechiści mogli powiększyć przewagę, ale na kwadrans przed końcem Patryk Lipski nie zakończył golem efektownej akcji. Najpierw zwodem z przyjęciem kierunkowym urwał się Eladhi Pape Diawowi i wbiegł z piłką w pole karne, a potem posłał atomowe uderzenie "pod ladę". Matthias Hamrol odbił jednak piłkę w ostatnim momencie.

Niemal 14 tys. widzów oglądało, jak Lechia zachowuje fotel lidera co najmniej do końca następnej kolejki. Gdańszczanie mają teraz duży komfort, a jedyne, o co muszą się teraz martwić, to wyniki pozostałych spotkań. Po piętach depczą im bowiem Lech, Jagiellonia, Piast i Zagłębie Lubin.

Piłkarz meczu: Flavio Paixao
Atrakcyjność meczu: 7/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24