LOTTO Ekstraklasa. Lech górą w hicie kolejki. Trzy czerwone kartki dla Lechii!

Jacek Czaplewski
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:0
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:0 Monika Wantoła
LOTTO Ekstraklasa. Hit kolejki dla Lecha Poznań! Drużyna Nenada Bjelicy wytrzymała próbę nerwów i pokonała u siebie Lechię Gdańsk 1:0 (0:0). Akcję na jeden kontakt zakończył Radosław Majewski, który kilka chwil wcześniej również trafił do siatki, ale ze spalonego. Lech jest już trzeci i ma tylko dwa punkty straty do liderującej Lechii, której dzisiaj sędzia Szymon Marciniak pokazał trzy czerwone kartki. Spotkanie przy Bułgarskiej obejrzało 31 281 widzów.

Obaj trenerzy namieszali w składach. Nenad Bjelica, czując poniekąd respekt przed Lechią, ale i chcąc dać szansę innym, zostawił na ławce Darko Jevticia, Macieja Gajosa czy Dawida Kownackiego. U Piotra Nowaka nie zagrali od pierwszej minuty Flavio Paixao oraz Simeon Sławczew. W zamian obejrzeliśmy równie ciekawych zawodników; u Lecha w ataku biegał najlepszy strzelec, czyli Marcin Robak, w Lechii na skrzydle operował z kolei Gino van Kessel, który chwilę temu czarował skutecznością na Słowacji.

W pierwszej połowie więcej było niestety walki niż piłki, na którą przybył tłum ludzi. Do szatni zawodnicy schodzili tak nabuzowani, że sędzia Szymon Marciniak już po gwizdku musiał ukarać żółtą kartką aż czterech z nich, w tym dwóch rezerwowych: Sławomira Peszkę, Tomasza Kędziorę, Lasse Nielsena i Vanję Milinkovicia-Savicia. Trenera Bjelicę, który także uczestniczył w spięciu, wysłał na trybuny.

Przed zmianą stron Lech stworzył sobie tak naprawdę jedną dobrą sytuację, kiedy w 15 minucie Marcin Robak wypuścił na wolne pole Szymona Pawłowskiego. Będący w wysokiej formie Dusan Kuciak przyjął jednak strzał na swoje ciało. W innej akcji Lechowi przeszkodziła... nierówna murawa. Gdy Maciej Makuszewski składał się do uderzenia, wówczas futbolówka skozłowała i skrzydłowy nie trafił w nią czysto.

Jeżeli chodzi o Lechię, to przewagę starał się robić Rafał Wolski. Popychali go Łukasz Trałka z Abdulem Azizem Tettehem (zresztą jak i Milosa Krasicia), ale ten parę razy dał radę im się urwać. W 39 minucie kopnął mocno i celnie. Wcześniej i później świetnie podawał też w kierunku van Kessela, lecz na drodze stanął Wołodymyr Kostewycz.

Lech w drugiej części przejął inicjatywę. W 64 minucie Radosław Majewski trafił po raz pierwszy do siatki, ale... sędzia Marciniak dopatrzył się spalonego (Majewski dobijał próbę Robaka, którego jedną ręką zatrzymał Kuciak). Zresztą słusznie, bo pomocnik był na niewielkim ofsajdzie.

Ten gol został odłożony tylko w czasie. Sześć minut później Lech zagrał na jeden kontakt, Majewski nie spalił i 1:0 stało się faktem. Akcję „zrobili” Makuszewski wespół z Trałką z Robakiem. Szczególnie podanie tego ostatniego mogło się podobać. Napastnik wyłożył piłkę Majewskiemu jak na tacy.

W ostatnim kwadransie piłkarzom Lechii raz jeszcze zagotowały się głowy i sędzia Marciniak postanowił je ostudzić. Najpierw wyrzucił z boiska Kuświka, który kopnął Jana Bednarka, potem tak samo postąpił w stosunku do Peszki, a na dokładkę ukarał też drugą kartką rezerwowego Milinkovicia-Savicia, który chciał wyzwać na pojedynek i rywali, i skład sędziowski.

W doliczonym czasie gry Lech po kontrataku miał okazje na 2:0, lecz Kuciak znów stanął na wysokości zadania. Lechia nie wytrzymała dzisiaj nerwów. Przegrała kolejny mecz w Poznaniu. Ta niemoc trwa już przeszło 50 lat. A Lech? Formuły 3.0 wprawdzie nie uruchomił, ale dopisuje kolejne ważne zwycięstwo, dzięki któremu umacnia się w ścisłej czołówce.

Piłkarz meczu: Dusan Kuciak
Atrakcyjność meczu: 5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24