Lotto Ekstraklasa. Derby Trójmiasta zarezerwowane dla Lechii. Czwarta wygrana z rzędu nad Arką, Flavio Paixao z patentem na gole

Jacek Czaplewski
Flavio Paixao z patentem na Derby Trójmiasta
Flavio Paixao z patentem na Derby Trójmiasta Karolina Misztal
Lotto Ekstraklasa. Lechia Gdańsk z kompletem trzech zwycięstw w Derbach Trójmiasta tego sezonu. Po wygranych w fazie zasadniczej nastąpiło kolejne – już w fazie finałowej grupy spadkowej. W Gdyni mimo utraty gola w 9 minucie biało-zieloni pokonali Arkę 2:1. Na trybunach zasiadło 11 876 widzów. Po ostatnim gwizdku część z nich krzyknęła do piłkarzy, że hańbią klub. Z powodu kary zabrakło przyjezdnych.

Po upokorzeniu w Gdańsku, za jakie należy uznać cztery gole stracone do przerwy, Arka bardzo chciała się zrewanżować, traktując ten pierwszy mecz fazy finałowej jak najważniejszy. Początek ułożył się dla niej wybornie – jeden z szybkich wypadów został zwieńczony podyktowaniem jedenastki za zagranie ręką Pawła Stolarskiego.

Przewinienie nastąpiło w 4 minucie, ale gola Mateusz Szwoch strzelił dopiero w 9. Tyle trwała weryfikacja VAR oraz odciąganie od strzelca próbujących go zdeprymować; Jakuba Wawrzyniaka i Dusana Kuciaka. Słowacki bramkarz choć wyczuł gdzie pójdzie uderzenie, to jednak wobec precyzji i siły był już bezradny.

Od tego momentu zaczęły się... kłopoty Arki. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego zamiast pójść za ciosem, wcieliła w życie taktykę „laga do przodu i jakoś to będzie”. Zranionej Lechii pozwoliło to odzyskać świadomość w tym meczu i przejąć nad nim kontrolę. Krok po kroku następował rozbiór gdyńskiego planu.

Jeszcze przed przerwą Lechia zdążyła wyrównać oraz wyjść na prowadzenie. W 22 minucie trafił głową Steven Vitoria, któremu piłkę na głowę dograł Joao Oliveria. Obaj piłkarze przez długi czas byli w klubie na aucie. Może dlatego po bramce ochoczo wpadli w ramiona trenerowi Piotrowi Stokowcowi, który zechciał dzisiaj na nich postawić.

W 43 minucie Lechia drugi raz znalazła sposób na Arkę. Schemat był ten sam jak wcześniej, ale piłka dotarła do adresata nie z lewego a z prawego skrzydła. Dogrywającym Simeon Sławczew, wieńczącym Flavio Paixao – ten sam, który w sobotę ustrzelił hat-tricka i ten sam, który w tej akcji musiał stoczyć bój z czterema (!) obrońcami Arki.

Kontrowersji w tym meczu oczywiście nie brakowało. Stolarski nie mógł pogodzić się z odgwizdaniem karnego, a gospodarze z pokazaniem tylko żółtej kartki dla Vitorii po ostrym wejściu w nogi Luki Zarandii.

Mecz przerwano dwa razy. Pod koniec pierwszej połowy wrzucono na murawę kolorowe piłeczki, a na początku drugiej odpalone środki pirotechniczne. Kibice z młyna krzyczeli, że jest to ostrzeżenie dla prezesa Wojciecha Pertkiewicza, który ich zdaniem zaniedbuje różne aspekty prowadzenia klubu.

W drugiej połowie Arka stworzyła trzy okazje; kiedy piłki nie sięgnął wprowadzony Enrique Esqueda, gdy zza szesnastki kopnął Damian Zbozień oraz w 94 minucie po wznowieniu z autu. Kapitalną paradą popisał się wtedy Dusan Kuciak (uderzał Maciej Jankowski), przenosząc futbolówkę jedną ręką nad poprzeczką.

Część kibiców opuściła trybuny jeszcze przed doliczonym czasem gry. Ostatnimi wygranymi derbami pozostają zatem te z 2007 roku, gdy strzelił Grzegorz Niciński. Bilans tylko z tego sezonu brzmi: 0:1, 2:4, 1:2. Katem Flavio Paixao – autor pięciu z siedmiu trafień.

Piłkarz meczu: Flavio Paixao
Atrakcyjność meczu: 6/10

TRANSFERY w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24