Bracia Bogusław i Krzysztof Adamczyk domagali się od miasta 6 milionów złotych zadośćuczynienia za lata 1949-99, kiedy budynkiem zarządzało państwo. Przegrali, ale jeden z braci, Krzysztof, odwołał się. Teraz żąda od gminy ponad 3 mln zł. W środę przed sądem apelacyjnym w Łodzi odbyła się pierwsza rozprawa. Ale zakończyła się niczym.
W sądzie stawiły się tylko dwie prawniczki reprezentujące magistrat. Nie było ani żadnego z braci Adamczyków, ani reprezentującego ich znanego mecenasa Romana Nowosielskiego z Gdańska.
Prawniczki UMŁ poprosiły o odrzucenie apelacji z powodów formalnych: argumentowały, że jest ona podpisana przez Nowosielskiego, który nie był pełnomocnikiem Krzysztofa Adamczyka w dniu złożenia apelacji.
Sąd sprawy nie zamknął, ale ją odroczył, zobowiązując kamienicznika, by w ciągu tygodnia odpowiedział, czy udzielał pełnomocnictwa mecenasowi. Rozprawa w sądzie apelacyjnym to kolejny akt głośnej i burzliwej historii kamienicy przy al. Mickiewicza 13. Po odzyskaniu kamienicy właściciele odcięli lokatorom wodę i gaz. Mieszkańcy twierdzili też, że Bogusław Adamczyk groził im... pozbawieniem życia. Adamczyk został za to skazany w pierwszej instancji na rok więzienia w zawieszeniu. Uniewinnił go jednak Sąd Okręgowy, a orzeczenie to podtrzymał Sąd Najwyższy.
Dziś kamienica stoi pusta, jej okna najczęściej przesłonięte są banerem reklamowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?