Łódź XXI wieku: mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali żyją bez ubikacji. "Toaletę mam u sąsiadki, a pranie robię w pracy..."

Anna Gronczewska
Łódź XXI wieku:  mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali mają jedno wspólne marzenie. Każdy chciałby mieć w mieszkaniu główną zdobycz cywilizacyjną, czyli... zwykłą toaletę. Pani Danuta bez ubikacji  żyje już kilka lat. Twierdzi, że można się przyzwyczaić...CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Łódź XXI wieku: mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali mają jedno wspólne marzenie. Każdy chciałby mieć w mieszkaniu główną zdobycz cywilizacyjną, czyli... zwykłą toaletę. Pani Danuta bez ubikacji żyje już kilka lat. Twierdzi, że można się przyzwyczaić...CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE Grzegorz Gałasiński
Łódź XXI wieku: mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali mają jedno wspólne marzenie. Każdy chciałby mieć w mieszkaniu główną zdobycz cywilizacyjną, czyli... zwykłą toaletę. Pani Danuta bez ubikacji żyje już kilka lat. Twierdzi, że można się przyzwyczaić...

Ulica Grabowa znajduje się blisko ul. Piotrkowskiej. Pobliską ul. Milionową przechodzą turyści, którzy chcą odwiedzić Centralne Muzeum Włókiennictwa, zwiedzić Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej. Tuż obok na ul. Grabową raczej nie zaglądają. I dobrze, stoją tu kamienice pamiętające czasy przedwojenne, a nawet te z początku XX wieku. W jednej z nich mieszka pani Danuta. Na podwórku stoi rząd rozpadających się komórek, rozrzucone śmieci, kawałki starych wersalek... Na klatce schodowej straszą obdarte, zamalowane jakimiś napisami ściany i nierówne schody.

- I tak jest już lepiej - mówi pan Adam, sąsiad z kamienicy przy ul. Grabowej. - Niedawno w oknach na klatce schodowej wisiały jakieś szmaty. Znalazł się właściciel tej kamienicy. Zaczął robić remont, wstawiono okna na klatkach, ale coś słabo idzie. Tyle, że chce się pozbyć lokatorów. Podwyższył bardzo czynsz. Za metr kwadratowy każe płacić 12,5 złotego.

Pani Danuta nie płaci dużo, bo niewiele ponad 200 złotych miesięcznie, ale jej mieszkanie, a w zasadzie pokój, ma tylko 16 metrów kwadratowych powierzchni.

- Mam tylko wodę - mówi pani Danuta. - Ubikacji nie mam. Przeniosłam się niedawno do tego mieszkania z innego, też w tej kamienicy. Chciałam tu zrobić sobie ubikację, ale nie zrobię, bo dostałam wypowiedzenie najmu.

Pani Danuta bez toalety żyje już kilka lat. Twierdzi, że można się przyzwyczaić. Tylko, że jej problem jest większy niż innych mieszkańców żyjących w takich warunkach. W kamienicy nie ma wspólnej toalety ani na korytarzu, ani na podwórku.

- Muszę sobie radzić - pani Danuta lekko się uśmiecha. - Korzystam z toalety sąsiadki... Na szczęście mam wodę w mieszkaniu. Jakoś sobie radzę. Myję się w misce.

Pan Adam, jej sąsiad, nie wyobraża sobie takiego życia, ale być może już niedługo sam będzie musiał zmierzyć się z takim problemem. Przestał płacić za czynsz i ma wyrok eksmisyjny. Przydzielono mu lokal zastępczy w kamienicy przy ul. Łagiewnickiej 33. Tam ubikacja jest w podwórku.

- Żona jest po czterech zawałach, bierze leki moczopędne - żali się pan Adam. - Nie wiem, jak to będzie. Przestaliśmy płacić czynsz, gdy podniesiono go nam na 700 czy 800 złotych. Już dokładnie nie pamiętam. Mamy 900 złotych na utrzymanie trzyosobowej rodziny. Żona jest chora, ja mam drugą grupę inwalidzką. Córka zaczęła studia. Nie wiem, jak to będzie.

Po drugiej stronie ul. Grabowej stoi kamienica, gdzie toaleta znajduje się na podwórku. Pani Maria, mieszkająca w oficynie, chwali się, że nie ma problemów z ubikacją.

- Wprowadziłam się tu 50 lat temu - wspomina. - Wtedy u mało kogo była toaleta w domu. Nie było też wody. Brało się ją z kranu na korytarzu. Przez te lata wiele się zmieniło. Woda jest w domach. Ja mam zdolnego brata, więc zrobił mi toaletę. Ale tam w podwórku mieszka sześcioosobowa rodzina, z małymi dziećmi. I biegają do „kibelka” na podwórko. Pewnie w nocy korzystają z wiaderka, jak to przed laty bywało...

Po rewitalizacji pełne wygody

Z pochodzących sprzed kilku lat danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że 1,2 miliona mieszkań w Polsce nie ma łazienki. To 8,7 proc. wszystkich lokali znajdujących się w kraju. Natomiast około 900 tysięcy mieszkań w Polsce nie ma toalety, a blisko 500 tysięcy nawet kranu z bieżącą wodą.

W Łodzi, która ma około 42 tysiące lokali komunalnych, według danych Urzędu Miasta Łodzi, prawie 2 tys. miejskich mieszkań ma toaletę poza budynkiem, czyli na podwórku. W ok. 7 tys. lokali znajduje się ona na korytarzu i korzystają z niej dwie, trzy rodziny.

Grzegorz Gawlik, z zespołu prasowego Urzędu Miasta Łodzi, zaznacza jednak, że w rzeczywistości lokali bez toalet jest mniej.

- Wiele z nich znajduje się w kamienicach remontowanych w ramach programu rewitalizacji Łodzi - wyjaśnia Grzegorz Gawlik. - Po zakończeniu prac remontowych będą one wyposażone we wszystkie wygody.

Na problem warunków mieszkaniowych łodzian zwrócił uwagę ostatnio Wojciech Rosicki, wiceprezydent miasta, uzasadniając przed radnymi potrzebę stworzenia tzw. specustawy dla Łodzi. Podkreślił, że do tej pory własnymi środkami i przy pomocy funduszy Unii Europejskiej odnowiono 226 budynków w ramach programu „Mia100 kamienic”. Rozpoczęto największy w historii miasta proces rewitalizacji śródmieścia, gdzie remontowanych jest 145 budynków.

- Robimy najwięcej ze wszystkich miast, ale to jednak za mało - twierdzi wiceprezydent Rosicki. - Do odnowienia pozostało nam około 1600 miejskich kamienic, do tego dochodzi infrastruktura drogowa, chodniki, zielone skwery i torowiska. Szacowany na dziś koszt remontów tylko samych kamienic to 13 mld złotych. Miasto nie ma takich pieniędzy i samo nigdy ich nie zdobędzie. Dlatego potrzebujemy wsparcia ze strony rządu, dlatego potrzebujemy pieniędzy z budżetu państwa. Mamy prawo oczekiwać takiej pomocy, gdyż do tej pory żaden powojenny rząd nie przeznaczył ani jednej złotówki na remont choćby jednej kamienicy.

Wojciech Rosicki przyznał, że w tym samym czasie, gdy niektórzy mieszkańcy lokali komunalnych nadal nie mają dostępu do łazienki czy toalety, innym mieszkańcom miasto fundowało remont o standardzie apartamentów klasy premium. Za gigantyczne pieniądze odtwarzano stiuki, boazerie, polichromie, dębowe parkiety, drewnianą stolarkę okienną czy piece kaflowe.

- Podczas gdy tysiące łodzian, przez najbliższe dziesiątki lat będzie spłacać raty kredytów hipotecznych wziętych na zakup i remont wymarzonych mieszkań, inni mieszkańcy otrzymywali od miasta za darmo mieszkania wyremontowane pod klucz, z wykorzystaniem najwyższej jakości materiałów, niejednokrotnie wykonywanych, zgodnie z zaleceniami konserwatora na indywidualne zamówienie - mówił w swym przemówieniu. - Inwestowaliśmy dziesiątki milionów złotych podatków łodzian w wykończenie przestrzeni, do których łodzianie nigdy nie będą mieli dostępu, których nikt nigdy nie będzie miał okazji oglądać. Co więcej, nie mamy żadnej gwarancji, że ta zabytkowa architektura zostanie zachowana, nie mamy możliwości prawnych, aby to kontrolować i weryfikować. Czy odnowiony zabytkowy dębowy parkiet w mieszkaniu komunalnym nie zostanie zaklejony linoleum.

Pranie robią czasem w pracy

Ulica Grabowa nie jest jedyną ulicą w Łodzi, gdzie ludzie żyją bez toalety. Pani Krystyna, pracownica jednego z marketów, mieszka już blisko 30 lat w kamienicy przy ul. Waryńskiego. Z toalety na korytarzu korzysta wspólnie z dwoma sąsiadami i ich rodzinami.

- Mieszkam tu sama, nie mam rodziny i zawsze brakowało pieniędzy na to, by założyć toaletę w domu - tłumaczy Krystyna. - Kiedyś nawet przyprowadziłam hydraulika, który stwierdził, że sprawa z przeciągnięciem rur jest skomplikowana, więc wszystko drożej by kosztowało. Dałam sobie spokój. Do toalety w korytarzu się przyzwyczaiłam. „Przyjaźnię” się z nią już tyle lat. Z sąsiadami pilnujemy porządku, każdy po sobie sprząta. Denerwuje mnie tylko, że jeden z nich pali tam papierosy. Ale da się przeżyć.

Państwo Pawlikowie mieszkają w rejonie ulicy Kopernika. Paweł cierpi na epilepsję, ma kilka innych schorzeń i duży stopień niepełnosprawności. Jego żona Beata jest lekko opóźniona umysłowa, tak jak trójka ich dzieci. 12-letni Bartek jest po porażeniu mózgowym, uczy się w szkole specjalnej. Do szkoły życia chodzą też dwie córki Pawła i Beaty, bliźniaczki Oliwia i Lena, które niedawno skończyły 20 lat. Paweł opowiada, że sam załatwił sobie to mieszkanie, gdy był jeszcze kawalerem. Gdy wchodzi się do ich mieszkania, czuje się zapach smażonej cebuli. Beata właśnie kończy kolację. Je kaszę gryczaną z sadzonym jajkiem, okraszonym cebulą. Ich mieszkanie to kuchnia i duży pokój. W kuchni stoi jeszcze kanapa, na której śpią bliźniaczki. Na ścianie wisi duży obraz przedstawiający Ostatnią Wieczerzę. Po drugiej stronie stoi kuchnia węglowa, a w kącie maleńka umywalka.

- Nie mamy łazienki - tłumaczy Beata. - Tylko wodę w tej umywalce. W osobnej misce się myjemy, w innej pierzemy, w kolejnej myjemy naczynia. A jak się kąpiemy? Czasem u mamy, która mieszka w blokach. Ubikacja jest na korytarzu.

- Pracuję w firmie sprzątającej już wiele lat - mówi Paweł. - Szefowie są dobrzy. Mamy pralki, w których pierzemy mopy. Pozwalają mi prać czasem rzeczy, które zabieram z domu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łódź XXI wieku: mieszkańcy prawie 9 tys. miejskich lokali żyją bez ubikacji. "Toaletę mam u sąsiadki, a pranie robię w pracy..." - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl