Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limity NFZ: Wspomaganie oddychania nie jest zabiegiem ratującym życie

Krystian Lurka
Antek stara się żyć jak rówieśnicy. Różni się jednak tym, że bez sprzętu nie przeżyłby kilku minut
Antek stara się żyć jak rówieśnicy. Różni się jednak tym, że bez sprzętu nie przeżyłby kilku minut Krystian Lurka
Dla Narodowego Funduszu Zdrowia wspomaganie oddychania to nie jest zabieg ratujący życie. Mimo, że bez tego chory może przeżyć kilka minut NFZ nakłada limity. Tylko w Wielkopolsce 42 pacjentów żyje na kredyt!

O 14-letnim niewydolnym oddechowo Antku z Konina pisaliśmy w niedzielę. - Antek żyje tylko i wyłącznie dzięki temu, że specjalistyczny sprzęt pompuje tlen do jego płuc - mówi wprost Barbara Ochapska, jego mama. - Bez niego umarłby po kilkunastu minutach. Dlaczego? Mięśnie w jego klatce piersiowej są tak słabe, że nie są w stanie tłoczyć powietrza.

CZYTAJ: Antek ma rdzeniowy zanik mięśni, ale jest z żelaza. Kocha "Real" i podróże

Chorych takich jak Antek jest w całej Polsce 3 tysiące. Dla nich jedynym rozwiązaniem jest podłączenie do respiratora podobnego do tego, którego używa Antek (albo w domach, albo w szpitalach; w drugim przypadku jest to kilkukrotnie droższe).

Kłopot jednak w tym, że aż 600 z tych pacjentów żyje "na kredyt". Aż 10 z 16 oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia nie traktuje pomocy niewydolnym oddechowo, jako "świadczenia ratującego życie" i pieniądze na pomoc są limitowane. Tak działa również wielkopolski oddział NFZ. Co to oznacza? Po prostu: jeśli jakiś chory wymaga respiratora, a świadczeniodawca nie porozumie się z NFZ-em... to Fundusz za niego nie zapłaci.

Tylko w sześciu oddziałach w Polsce Funduszu urzędnicy zgadzają się z ekspertami, którzy traktują wspomaganie oddechowo jako ratowanie życia.

Robert Suchanke, prezes Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej mówi, że w Wielkopolsce jest 42 pacjentów, którzy są utrzymywani przy życiu tylko i wyłącznie dzięki dobrej woli lecznic albo ich... naiwności i wierze, że NFZ kiedyś zapłaci za pomoc. Jak wynika z danych Związku, NFZ w skali kraju zalega z zapłatą za takich chorych w sumie ponad 4 miliony złotych za 2014 rok. A tylko za styczeń bieżącego roku kwota zadłużenia wynosi 2,5 miliona złotych. Wielkopolski NFZ zalega prawie 230 tysięcy złotych za 2014 rok.

- Ta kwota będzie wzrastała z miesiąca na miesiąc - przyznaje Robert Suchanke i jak szacuje miesięcznie w Wielkopolsce to ponad 150 tys. złotych.

Sprawa jest na tyle poważna, że już dwie lecznice spierają się z NFZ-em w sądzie. Chodzi o kilkaset tysięcy złotych.

Jest jeszcze drugi aspekt limitowanego leczenia "niewydolnych". - Problemy z kontraktowaniem pomocy pacjentom oznacza, że ci, którzy w tym roku zachorują, mogą jej w ogóle nie otrzymać - ostrzega prezes.

W imieniu Barbary Ochapskiej i innych chorych, występują eksperci. Twierdzą jednoznacznie, że wentylacja mechaniczna bezwzględnie jest ratowaniem życia i nie może być limitowana.

- Stosowana jest u osób ze skrajnie zaawansowanymi schorzeniami układu oddechowego, gdy inne metody są niewystarczające - podkreśla Szczepan Cofta, wojewódzki konsultant w dziedzinie pulmonologii w Wielkopolsce i ostro komentuje: - Jeśliby ktoś miały wątpliwości czy należy płacić za wszystkie te procedury, świadczyłoby to o skrajnej niekompetencji medycznej.

W równie krytycznym tonie wypowiada się Aleksander Barinow-Wojewódzki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu. - Jednoznacznie jest to procedura ratująca życie i musi być traktowana jako nielimitowana - przyznaje.

Elżbieta Szwałkiewicz, przewodnicząca koalicji "Na pomoc niesamodzielnym i przewlekle chorym", była konsultant krajowa w dziedzinie pielęgniarstwa przewlekle chorych, też krytycznie mówi o limitowaniu wentylacji mechanicznej. - Niektóre decyzje oddziałów NFZ-u nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - podsumowuje.

Małgorzata Lipko z wielkopolskiego oddziału NFZ-u nie widzi problemu i zasłania się procedurami. - Zaliczenie tych świadczeń do limitowanych wynika z aktualnie obowiązujących aktów prawnych. Natomiast określanie, co będzie nielimitowane, nie leży w kompetencjach dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ - wyjaśnia.

Na pytanie, dlaczego wielkopolski oddział nie traktuje pomocy "niewydolnym" jak ratowanie życia, odpowiada. - Wielkopolski oddział, mając na uwadze zwiększone zapotrzebowanie na niektóre świadczenia zdrowotne, stara się je z roku na rok zwiększać.

W tym roku wielkopolski NFZ przeznaczył na pomoc niewydolnym oddechowo ponad 13 milionów złotych.

Historia Antka z żelaza

O zmaganiach 14-letniego Antka z chorobą i o tym, jak wygląda codzienne życie chłopca pisaliśmy w niedzielę.

Dziennikarz "Głosu" spędził kilka godzin z Antkiem i jego mamą. Rodzina przedstawiła poruszającą historię chłopaka, który - choć nie może oddychać i porusza tylko jednym kciukiem - jest zagorzałym kibicem i wzorowym uczniem.

- To, że Antek żyje to zasługa respiratora - podkreślała kilkukrotnie podczas spotkania mama 14-latka i proponuje pracownikom wielkopolskiego oddziału Narodowego Fundusz Zdrowia: - Konieczne byłoby chyba, żeby ci, którzy decydują o przepisach i kontraktowaniu, odwiedzili nas w domu, zobaczyli jak żyjemy i czy rzeczywiście respirator nie zapewnia ratowania życia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski