Limit cen gazu w Europie. Sukces polskiego rządu przy oporze Niemiec

Prof. Zbigniew Krysiak
Prof. Zbigniew Krysiak
Rząd Rzeczypospolitej doprowadził ostatnio do niezwykle ważnego celu, jakim jest ograniczenie ceny gazu do poziomu 180 euro za megawatogodzinę, za jaką kraje UE będą płaciły korporacjom wydobywającym gaz. Jest to kolejny przykład świadczący o tym, jak Polska potrafi działać na rzecz budowania Wspólnoty Narodów Europy w duchu Roberta Schumana, poprzez wdrażanie solidarności i pokoju.

Niestety, kryzys gospodarczy wywołany wojną doprowadził do sytuacji, w której producenci gazu zwiększyli kilkakrotnie cenę i w ten sposób nałożyli swego rodzaju lichwę na swoich odbiorców i gospodarstwa domowe w Europie. Mimo że koszty wydobycia wzrosły o tempo inflacji, czyli średnio w Europie o ok. 11%, to zyski producentów gazu zwiększyły się ok. 10-12-krotnie.

Taki mechanizm doprowadził do galopującej inflacji w Europie, a ekstremalny poziom, do jakiego doszła inflacja, zaobserwowaliśmy w krajach nadbałtyckich, gdzie osiągnęła ona poziom istotnie przekraczający 20 proc. W tych warunkach nieuzasadnione podniesienie cen gazu przez układ oligopolistyczny producentów gazu doprowadziło do przymusu zakupu i rozliczania cen gazu przez nabywców na podstawie cen na giełdzie w Amsterdamie, dyktowanych przez producentów.

Kto dyktuje ceny gazu?

W tych warunkach nie mamy do czynienia z normalnymi warunkami rynkowymi, gdzie cena może być ustalana na podstawie bardzo dużej liczby producentów i odbiorców. Układ oligopolistyczny dominuje i dyktuje ceny. Sytuacja ta świadczy o zawodności mechanizmów rynkowych, które mogą być przywrócone przez ingerencję państw i organizacji, jaką jest UE.

Zawodność mechanizmów rynkowych jest znanym zjawiskiem w praktyce i teorii ekonomii. Kiedy poruszamy problem cen gazu, warto podkreślić, że koszt wydobycia jednej MWh gazu wynosi ok. 10 euro, podczas gdy dyktat cenowy producentów doprowadził do poziomu, w pewnych okresach, nawet powyżej 300 euro/MWh, a w szczególności w sierpniu 2022 osiągnął poziom 336 euro/MWh. Takie lichwiarskie ceny rzeczywiście udowadniają w jakimś sensie „przemoc” kapitałową korporacji międzynarodowych wobec gospodarstw domowych.

W dodatku dokonuje się to w czasie wojny na Ukrainie. Zatem wraz z eskalacją przemocy Putina wobec Ukraińców, pojawia się równolegle eskalacja przemocy kapitałowej, dokonywanej przez układ oligarchiczny na rynku gazu wobec obywateli Europy, prowadząc niejako do „wysysania” kapitału od rodzin i gospodarstw domowych.

Koalicja 15 państw przy blokadzie Niemiec

Polski rząd potrafił zbudować koalicję 15 państw, w tym z Francją, Hiszpanią i Włochami, na rzecz ograniczenia cen gazu. Mimo blokowania inicjatywy przez Niemcy, ostatecznie udało się to przeforsować. Oznacza to, że Polska dobrze wyczuwa klimaty społeczne i gospodarcze w Europie. Doprowadziło to do spadku cen gazu, które ostatnio kształtują się na poziomie ok. 100 euro/MWh, co będzie przyczyniać się do redukcji inflacji. Niemcy długo blokowali ten proces, argumentując, że ograniczy to podaż, a same Niemcy znajdą się w najtrudniejszej sytuacji.

Ten krok ustalający maksymalną cenę gazu w UE tworzy w dalszej kolejności możliwość obniżenia tego poziomu do ok. 60-70 euro/MWh, co stanowiłoby w pewnym sensie powrót do jako takiej normalności, chociaż przy kosztach wydobycia na poziomie ok. 12 euro/MWh producenci otrzymają i tak bardzo wysokie zyski.

Na rysunku 1. przedstawiono ceny gazu w okresie od 2018 do 2022, z czego wynika, że w roku 2020 ceny te utrzymywały się na bardzo niskim poziomie w zakresie 5-10 euro/MWh, zaś do czerwca 2021 nie były większe niż 30 euro/MWh.

Ceny gazu na przestrzeni 5 lat - od 2018 do 2022
Ceny gazu na przestrzeni 5 lat - od 2018 do 2022 Źródło: https://www.investing.com/commodities/dutch-ttf-gas-c1-futures

Brak kontroli ze strony Unii Europejskiej

Na jesieni 2021, pojawił się silny skokowy i spekulacyjny wzrost cen ETS, czyli podatku za emisję CO2, który stworzył pewien pretekst dla producentów gazu do zwiększenia ich cen, mimo że nie było fundamentalnych podstaw w postaci wzrostu kosztów wydobycia.

Tak więc brak kontroli przez UE i nieumiejętność kształtowania modelu ETS prowadził do mechanizmów spekulacyjnych na rynku cen emisji CO2, tworząc jednocześnie pretekst i wymówkę dla producentów gazu do gwałtownego podwyższania cen.

Dochodzimy do wniosku, że można było temu zapobiec, gdyby Komisja Europejska nie była źle zarządzana przez Ursulę von der Leyen.

Na tle ostatnich afer dotyczących korupcji członków parlamentu UE, być może mamy do czynienia także z pewnym nielegalnym związkiem producentów gazu lobbujących wśród osób pracujących w Komisji Europejskiej. Mechanizmy, które obserwujemy na rynku gazu przypominają w pewnym sensie to, co się działo w czasie światowego kryzysu finansowego w 2008. Ujawniono wówczas potężne układy lobbingowe, prowadzące do usuwania profesjonalnego zarządzania ryzykiem i kapitałem w sektorze finansowym, w które to układy były zamieszane kluczowe osoby z zarządów globalnych instytucji finansowych i ich właściciele. W opracowaniach naukowych po kryzysie 2008 pojawiła się nawet definicja „chciwości” jako istotnego czynnika, który doprowadził do wywołania globalnego kryzysu finansowego.

Sytuacja na rynku gazu ujawnia zawodność mechanizmów rynkowych, a złożoność systemów ekonomicznych jest tak duża, że promowanie neoliberalnych wartości w gospodarce jeszcze bardziej pogarsza jej funkcjonowanie. Akceptowanie cen lichwiarskich, jak to jest obecnie na rynku gazu potwierdza przemoc kapitałową, w której słabe podmioty, gospodarstwa domowe i rodziny przegrywają w otoczeniu, gdzie model Unii Europejskiej jest wyzuty z wartości myśli chrześcijańsko-społecznej. Zgodnie z nią ceny gazu powinny być z góry ustalane w ramach mechanizmów regulacyjnych jako wartość, która powstaje po dodaniu do kosztu produkcji godziwej marży zysku, a która nie może, jak w przypadku gazu, być 10-krotnością lub 15-krotnością kosztów produkcji.

Świat bez sprawiedliwości i solidarności. To się nie opłaca

W świecie, w którym usunięte zostaną takie wartości jak sprawiedliwość i solidarność, będziemy obserwować za każdym razem przemoc silnych kapitałowo nad słabszymi, co będzie prowadzić do coraz gorszej efektywności gospodarczej. Z tego wynika, że wdrażanie solidaryzmu społeczno-gospodarczego jako nowego systemu, który dba o równowagę ekonomiczną pomiędzy wszystkimi podmiotami w społeczeństwie i gospodarce jest wyzwaniem dla wszystkich narodów, UE i świata w celu zapewnienia stabilnego rozwoju. W przeciwnym razie nierównowaga będzie prowadzić wcześniej lub później do wykorzystywania jednych przez drugich. Wydaje się, że obecnie Polska dobrze wpisuje się w taki model solidaryzmu społeczno-gospodarczego, który rząd RP stara się wdrażać nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Przykładem jest stoczona batalia przez polskie władze o ustanowienie maksymalnej ceny gazu na poziomie 180 euro/MWh, a także wdrażanie Wspólnoty Narodów Międzymorza.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl