Rosjanie wygrali tylko dwa mecze w tegorocznych rozgrywkach - z najsłabszymi w stawce Argentyną i Włochami - i musiałby się zdarzyć wyjątkowy układ wyników innych meczów, by mogli awansować do pierwszej szóstki i polecieć na początku lipca do Kurytyby. Biało-czerwoni są w lepszej sytuacji - nie muszą oglądać się na innych, wystarczy, że w ostatnim turnieju w Polsce wygrają wszystkie mecze i to bez znaczenia, w jakim stosunki. Nawet trzy zwycięstwa 3:2 zagwarantują Polakom miejsce w Final Six.
A szanse trzeba oceniać dość wysoko, bo, choć nazwy rywali mogą powodować strach, to jednak wszystkie po dwóch turniejach zajmują miejsca w drugiej połowie tabeli. A najniżej spośród nich klasyfikowana jest Rosja, która już w czwartek będzie pierwszym rywalem biało-czerwonych.
Oczywiście - Rosja to Rosja. Mecze siatkarzy z Rosjanami zawsze wywoływały wielkie emocje, a choćby pięciosetowy bój z Mistrzostw Świata, zakończony wygraną i awansem Polaków do półfinału, na zawsze przeszedł do historii polskiego sportu. Podobnie zresztą, jak mecz identycznej fazy Mistrzostw Świata w 2006 roku, który również dał biało-czerwonym miejsce w półfinale mundialu. To, że Rosjanie w Lidze Światowej grają w mocno odmłodzonym składzie, nie oznacza, że oddadzą biało-czerwonym mecz bez walki.
Sborna przeżywa obecnie zmianę pokoleniową. Po igrzyskach w Rio, które Rosjanie zakończyli na czwartym miejscu, pierwszy raz w XXI wieku bez medalu, z pracy zrezygnował Władymir Alekno, a jego następcą został były trener drużyn młodzieżowych Siergiej Szlapnikow. Zresztą po składzie drużyny, która uczestniczy w Lidze Światowej widać przeszłość w drużynach młodzieżowych, bo poza zespołem znaleźli się m.in. Maksym Michajłow, Dmitrij Muserski, Siergiej Grankin, Aleksander Butko, czy Andriej Aszczew. Rosjanie w tym roku, oprócz zwycięstwo 3:0 nad Argentyną i 3:2 nad Włochami, ponieśli cztery porażki - dwie z Francją po 1:3, z Bułgarią 2:3 i ze Stanami Zjednoczonymi 0:3.
- Bardzo dla nas ważne było zwycięstwo z Włochami na koniec poprzedniego turnieju. W Polsce spróbujemy jeszcze poprawić nasz bilans - mówi atakujący Sbornej Maksim Żigałow.
Polacy, którzy w Pesaro i Warnie wygrali z Brazylią 3:2, Włochami 3:1 i Kanadą 3:1 oraz przegrali z Iranem 1:3, Bułgarią 2:3 i Brazylią 1:3, od poniedziałku trenują już w Katowicach. Niespełna miesiąc temu zresztą rozgrywali mecz w Spodku, bo w towarzyskim spotkaniu zmierzyli się z Iranem, pewnie wygrywając 3:0. Tamto spotkanie było debiutem w roli selekcjonera Ferdinando De Giorgiego i wypadło nadzwyczaj okazale. W czwartek z Rosjanami tak łatwo nie będzie.
Wiadomo, że imprezą docelową w tym sezonie dla biało-czerwonych nie jest Liga Światowa, a Mistrzostwa Europy, które na przełomie sierpnia i września odbędą się w Polsce, ale turniej finałowy LŚ bardzo ich kusi. - Zrobimy wszystko, co możliwe, bo bardzo chcemy pojechać do Kurytyby - mówi Fabian Drzyzga, rozgrywający polskiej drużyny. W dwóch ostatnich sezonach biało-czerwoni grali w turniejach finałowych - w 2015 roku w Rio de Janeiro zajęli czwarte miejsce, a rok później w Krakowie nie zdołali awansować do półfinału.
De Giorgi zdecydował, że na zgrupowanie mają stawić się wszyscy kadrowicze, a zatem do czternastki, która występowała w Warnie dołączyli Kacper Piechocki, Marcin Komenda i Rafał Buszek, a w środę ma dojechać także Jakub Kochanowski, który wraz z reprezentacją Polski juniorów przygotowuje się do finałów Mistrzostw Świata w Czechach. W środę selekcjoner ogłoisił, że w składzie na turniej w Polsce znajdzie się 13 graczy z turnieju w Warnie, a jedyną zmianą będzie zastąpienie Łukasza Kaczmarka przez Rafała Buszka. Ci z graczy, którzy nie zmieszczą się do czternastoosobowego składu, mają przez cały czas towarzyszyć drużynie i uczestniczyć w treningach.
Jeśli biało-czerwoni nie zdołają awansować do Final Six, który odbędzie się na stadionie piłkarskim Arena da Baixada w brazylijskiej Kurytybie, będą przygotowywać się już tylko do Mistrzostw Europy, które rozpoczną się 24 sierpnia meczem Polska - Serbia na stadionie PGE Narodowy w Warszawie.
Turniej Ligi Światowej w Katowicach i Łodzi
Czwartek, Spodek Katowice
Iran - Stany Zjednoczone (godz. 17.25, transmisja Polsat Sport), Polska - Rosja (20.25, Polsat Sport, Super Polsat)
Sobota, Atlas Arena Łódź
Stany Zjednoczone - Rosja (17.25, Polsat Sport), Polska - Iran (20.25, Polsat Sport, Super Polsat)
Niedziela, Atlas Arena Łódź
Rosja - Iran (17.25, Polsat Sport), Polska - Stany Zjednoczone (20.25, Polsat Sport, Super Polsat)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?