Rosjanie do spotkania z Turcją przystępowali jako lider Grupy 3 Dywizji B, a zwycięstwo gwarantowało im pierwsze miejsce. Na początku wszystko szło po myśli Rosjan. "Sborna" prowadziła po szybkim golu Denisa Czeryszewa. Problemy drużyny Stanisława Czerczesowa rozpoczęły się w 26. minucie, kiedy Szymon Marciniak pokazał czerwoną kartkę Andriejowi Siemionowowi. Obrońca zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Cenka Tosuna, ale powtórki wykazały, że sytuacja nie była jednoznaczna. Obaj zawodnicy trzymali się za koszulki.
Turcy wykorzystali grę w przewadze i szybko strzelili dwie bramki. Do szatni schodzili prowadząc 2:1. W 52. minucie polski arbiter podjął jeszcze jedną kontrowersyjną decyzję. Marciniak podyktował rzut karny dla Turków po tym, jak Ozan Tufan upadł w szesnastce po wślizgu Dalera Kuziajewa. Powtórki udowodniły, że rosyjski zawodnik interweniował czysto, wybijając piłkę spod nóg Tufana. Rzut karny na bramkę zamienił Cenk Tosun, a Rosjanie ostatecznie przegrali mecz 2:3.
- Sędziowie tego meczu to łajdacy. Szkoda grać w piłkę, gdy pojawia się facet w czarnym uniformie i zaczyna swój popis, wpływając na wynik meczu. Polski sędzia bezczelnie zabił naszą drużynę - powiedział po meczu Roman Pawliuczenko, napastnik "Sbornej".
Marciniakowi dziękowali za to tureccy kibice. - Podziękowania dla sędziego Marciniaka. Bądźmy realistami, dał niesłuszną czerwoną kartkę. Inaczej byśmy nie strzelili gola Rosji - można przeczytać na Twitterze.
Rosjanie z ośmioma punktami wciąż prowadzą w swojej grupie, ale dogonili ich Węgrzy. W ostatniej kolejce Rosja zmierzy się na wyjeździe z Serbią, a Węgrzy zagrają u siebie z Turcją.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?