Liga Narodów. Bolesna lekcja od Portugalii na Stadionie Śląskim. Mistrz Europy za silny dla biało-czerwonych

Sylwester Grochal, psz
Polska - Portugalia 2:3
Polska - Portugalia 2:3 Arkadiusz Gola / Polskapresse
Liga Narodów. Stadion Śląski ani data nie okazały talizmanami w pojedynku z Portugalią. Co prawda biało-czerwoni strzelili dwa gole, ale to było za mało, by choćby zremisować z aktualnym mistrzem Europy. Przez długie momenty spotkania goście kompletnie zdominowali podopiecznych Jerzego Brzęczka.

Trener Jerzy Brzęczek zgodnie z przewidywaniami większości osób obserwujących ostatnie treningi kadry, zdecydował się na grę bez typowych skrzydłowych, w ataku swoją szansę otrzymał rewelacyjny w rozgrywkach Serie A Krzysztof Piątek, który partnerował rozgrywającemu setny mecz z orłem na piersi Robertowi Lewandowskiemu.

Polacy z animuszem, nieco przypominającym wydarzenia z Marsylii sprzed dwóch lat ruszyli na rywala i już pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie w 3. minucie po uderzeniu Piątka. W pierwszym kwadransie podopieczni Jerzego Brzęczka próbowali zdominować rywala na jego połowie, ale najwięcej zagrożenia dla bramki Rui Patricio przynosiły stałe fragmenty gry. Co prawda jeszcze w 6. minucie Portugalczycy obronili się po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Kurzawy, ale już w 18. minucie po zagraniu byłego gracza Górnika Zabrze i uderzeniu głową snajpera z Genoi - Piątka, bramkarz musiał mistrzów Europy wyciągnąć piłkę z siatki.

Niestety, od momentu objęcia prowadzenia, gra biało-czerwonych przestała się kleić. Niewidoczny był Klich, do gry nie zawsze pokazywał się Piotr Zieliński, przez co napastnicy zostali odcięci od podań. Z minuty na minutę przybywało niecelnych zagrań, nerwowości, a Portugalczycy coraz swobodniej radzili sobie na Stadionie Śląskim. W 23. minucie Rafael Silva uprzedził Łukasza Fabiańskiego i skierował piłkę do bramki, lecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Ten sam gracz był bliski zdobycia bramki cztery minuty później, ale piłkę zmierzającą do bramki zatrzymał Jan Bednarek.

W 31. minucie kibice ucichli, kiedy to po zagraniu Pizziego piłkę do bramki z bliska skierował Andre Silva. Przewaga graczy Fernando Santosa rosła, świetnie radzili sobie oni w ataku pozycyjnym, ale bramkę na 2:1 strzelili oni po zagraniu długiej piłki od Pepe. Kamil Glik najpierw nie upilnował Rafy Silvy, który chwilę później minął Fabiańskiego i z bliska pozostało mu skierować piłkę do bramki. W ostatniej chwili starał się go zatrzymać obrońca AS Monaco, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że skierował piłkę do siatki.

W przerwie trener Brzęczek dokonał jednej zmiany. W miejsce Bartosza Bereszyńskiego wszedł Tomasz Kędziora. Gra po zmianie stron nie zmieniła się jednak na lepsze. Co prawda tuż po przerwie niezłym strzałem na bramkę gości popisał się Rui Patricio, ale w 51. minucie Stadion Śląski po raz trzeci został uciszony. Bernardo Silva ściął z piłką do środka boiska i uderzył tuż zza pola karnego - Fabiański miał piłkę w zasięgu, lecz nie zdołał jej zatrzymać.

Brzęczek musiał zareagować, na boisku pojawili się odpowiednio Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki, którzy zmienili Mateusza Klicha i bezproduktywnego Kurzawę, który poza stałymi fragmentami niewiele dał od siebie w dzisiejszym spotkaniu. Rezerwowi wnieśli nieco ożywienia w poczynania zespołu, a w 77. minucie pojawiło się światełko w tunelu. Grosicki świetni urwał się prawą stroną boiska, dośrodkował w pole karne, tam z piłką minął się Lewandowski, ale dopadł do niej Błaszczykowski i mocnym strzałem z woleja nie dał szans Rui Patricio.

Sześć minut przed końcem Portugalczycy mogli praktycznie zamknąć całą rywalizację, Renato Sanches wyszedł sam na sam z Fabiańskim, następnie bez problemu minął go, lecz w ostatniej chwili ofiarną interwencją popisał się Kędziora, który wybił piłkę wślizgiem z linii bramkowej. Gracz Bayernu Monachium był bliski pokonania bramkarza West Hamu w 90. minucie, lecz Fabiański popisał się kapitalną interwencją. Już w doliczonym czasie gry do pustej bramki nie trafił rezerwowy Bruno Fernandes.

Porażka 2:3 oznacza, że po dwóch dotychczasowych meczach Polacy mają na koncie jeden punkt, ale to nie jest największe zmartwienie dla sztabu szkoleniowego. Przede wszystkim martwi styl, a także błędy, które popełnia formacja obronna. Szansa na rehabilitację już w niedzielę, kiedy to ponownie w Chorzowie zmierzymy się z Włochami.

Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Andre Silva

REPREZENTACJA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Liga Narodów. Bolesna lekcja od Portugalii na Stadionie Śląskim. Mistrz Europy za silny dla biało-czerwonych - Gol24

Wróć na i.pl Portal i.pl