Nastroje w Poznaniu przed rewanżem z Szachtiorem były różne. Z jednej strony Lech z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, z drugiej Białorusini wygrali w miniony weekend aż 11:0 w ramach 1/16 krajowego pucharu. Kibice Lecha po raz pierwszy w tym sezonie mogli zasiąść na trybunach stadionu przy Bułgarskiej. Na pewno nie żałowali!
Pierwsza okazja dla poznańskiego zespołu nadarzyła się już w 3. minucie spotkania. De Marco zagrał do Kostewycza, ten uciekł zawodnikowi gości i wrzucił piłkę w pole karne. Akcję zamykał Makuszewski, oddał strzał, ale sytuację uratował jeden z obrońców. Głównie ataki z lewej strony były najgroźniejsze. Stamtąd padła też bramka. W 15. minucie ogromny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnili goście. Przechwycił ją Kostewycz i urwał się lewą stroną. Podał do Jevticia, a ten zgrał do Gytkjaera, który wpakował futbolówkę do bramki. Uznanie dla podania Szwajcara, który z pierwszej piłki wypieścił zagranie do Duńczyka.
Po ośmiu minutach mogło być 2:0! Tym razem gości uratowała poprzeczka. Znów świetne podanie do Kostewycza, a ten w polu karnym wypatrzył Gytkjaera. Napastnik Lecha trafił w poprzeczkę. Białorusini również potrafili zagrozić bramce Jasmina Buricia. W 26. minucie zrobiło się gronie w polu karnym Lecha! Prostopadłe podanie do Bakaja, jednak zawodnik gości minimalnie się pomylił, a piłka przeleciała obok słupka.
W drugiej połowie lechici mieli już nieco mniej do powiedzenia. Zdecydowanie widać było, że wynik 1:0 w zupełności im wystarczy. To zemściło się na 10 minut przed końcem spotkania. Z prawej strony ograny został debiutant Orłowski, dośrodkowania nie zdołał wybić Vernon De Marco, Burić starał się łapać piłkę, nastąpiło ogromne zamieszanie w polu karnym i ostatecznie Łaptiew piętką posłał futbolówkę do bramki.
Po 96 minutach gry arbiter zarządził dogrywkę, w której lepiej zaprezentowali się poznaniacy. Białorusini wyraźnie opadli z sił, często dopadały ich skurcze i mieli problem z dynamiczną grą. Lechici pokazali dobre przygotowanie fizyczne do sezonu i zabiegali swoich rywali. Gol dla polskiej drużyny padł już w 5. minucie dogrywki. Wprowadzony w drugiej połowie Radut zagrał do Amarala, ten wygrał pojedynek z obrońcą gości, zagrał do Gytkjaera, a ten wpakował piłkę do bramki.
W 114. minucie było już 3:1! Joao Amaral wygrał pojedynek fizyczny z obrońcą, lekko zagrał do ustawionego w polu karnym Gytjaera, a napastnik skompletował hat-tricka! Szachtior kończył spotkanie w potrójnym(!) osłabieniu. Białorusini nie wytrzymali mentalnie dogrywki i dali się ponieść emocjom.
Piłkarze Kolejorza po raz drugi w europejskich pucharach mogli być skarceni za minimalizm.
Sprawdź zmiany w LM i LE w nowym sezonie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?