Liga Europy: Gajos bronią Skorży na Belenenses?

W spotkaniu z Podbeskidziem Lech przegrał już szósty raz w tym sezonie, więcej niż w całych poprzednich rozgrywkach.

- O katastrofie możemy mówić w kontekście naszego miejsca w tabeli, a nie gry, jaką prezentujemy. Wszyscy dają z siebie wszystko, mamy okazje do zdobycia bramek, ale nie strzelamy i dlatego przegrywamy. Przeciwko Podbeskidziu zagraliśmy dobrze, często było nas kilku w polu karnym, a nie udało się skierować piłki do bramki – tłumaczy Karol Linetty, który sam miał doskonałą okazję do zdobycia gola już na samym początku meczu.

- Mam do siebie żal, bo miałem stuprocentową okazję. Wystarczyłoby, że bym to strzelił i to odmieniłoby cały mecz. Nie trafiłem, graliśmy dalej i również nie potrafiliśmy zdobyć gola – twierdzi młody pomocnik reprezentacji Polski.

- Nie da się wytłumaczyć tego, co się dzieje. Nadziei nigdy nie można stracić. To jest nowe doświadczenie, musimy sobie z tym poradzić. Jest ciężko, jesteśmy w strefie spadkowej. Wpadliśmy w to, musimy podnieść głowy i razem z tego wyjść – dodaje Linetty.

Wydarzeniem, które wobec fatalnej gry Lecha zeszło na drugi plan, był debiut nowego piłkarza, 24-letniego Macieja Gajosa, który trafił do Lecha rzutem na taśmę, tuż przed zamknięciem okienka transferowego. Nowy kolega zebrał pozytywne recenzje zarówno od Linettego, jak i trenera Skorży.

- Maciej Gajos to bardzo dobry zawodnik, już w debiucie wiele pokazał. To jest duże wzmocnienie dla Lecha. Dobrze się z nim współpracuje, nie potrzebuje żadnego czasu na adaptację, wszedł i grał na miarę możliwości – kontynuuje Linetty.

- Jestem bardzo zadowolony z debiutu Macieja Gajosa. Mimo że nie wykorzystał swoich sytuacji, to widać, że jest bardzo kreatywnym piłkarzem i na pewno będzie dużym wzmocnieniem drużyny - podsumowuje trener Kolejorza, który właśnie debiut nowego pomocnika wskazał jako jedyny pozytyw spotkania z Podbeskidziem.