Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Europy. Dynamo Kijów ponownie rozbite. Aż pięć bramek Chelsea przeciwko drużynie Tomasza Kędziory

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
EastNews
Przy tym co w czwartek wydarzyło się w Kijowie, 0:3 z pierwszego, wyjazdowego dla Dynama meczu, zdaje się przyjemnym wynikiem. Teraz trzy bramki zdobył sam Olivier Giroud, a trafienia Marco Alonso oraz Calluma Hudsona-Odoi sprawiły, że drużyna, w której występuje Tomasz Kędziora przegrała aż 0:5.

Ciężko wyobrazić sobie linię defensywy Dynama Kijów bez Tomasza Kędziory. Polski obrońca gra od deski do deski we wszystkich najważniejszych meczach ukraińskiej drużyny. I po większości swoich występów zbiera bardzo dobre oceny. Dużym zaskoczeniem była więc jego nieobecność podczas niedzielnego derbowego starcia z Arsenałem. Byłego kapitana reprezentacji Polski do lat 21 zatrzymało przeziębienie.

Brak występu nie był więc konsekwencją porażki w Londynie 0:3. Po golach Pedro, Williana oraz Calluma Hudsona-Odoi Chelsea zapewniła sobie w ubiegły czwartek sporą zaliczkę przed wyjazdowym rewanżem. Można wręcz powiedzieć, że jadąc do Kijowa, była praktycznie pewna awansu do ćwierćfinału Ligi Europy. Szkoleniowiec Dynama jednak nie odpuszczał, od pierwszej minuty dając szansę na rehabilitację swoim najlepszym zawodnikom. W tym właśnie Kędziorze.

Polak ponownie rozegrał 90 minut na prawej obronie. Obok siebie miał doskonale znanego z występów w Lechu Poznań Tamasa Kadara. Tym razem opuszczali murawę w jeszcze gorszych nastrojach niż przed tygodniem. Nie dość, że definitywnie pożegnali się z rozgrywkami Ligi Europy, to jeszcze przed własnymi, pełnymi trybunami przegrali aż 0:5.

Co gorsza ten mecz został rozegrany na bardzo niskiej intensywności. Tempo nie zachwycało, a goście mieli boiskową przewagę przez pełne 90 minut. Przeważali w każdej ze statystyk, znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce, oddali też 13 strzałów, z których pięć zostało zamienione na bramki.

Pierwsza padła już na samym początku spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Ruben Loftus-Cheek strącił głową piłkę, a ta powędrowała wprost pod lewą nogę Oliviera Girouda. Francuz bez większego problemu wpakował ją do siatki. Kłopotu nie miał także kilkanaście minut później, kiedy stojącego między słupkami Dynama Denysa Boykę pokonał strzałem głową.

Wynik na 3:0 tuż przed zejściem do szatni ustalił Marcos Alonso. Hiszpan asystował przy trafieniu francuskiego napastnika, teraz otrzymał świetną wrzutkę od Loftus Cheeka. Wystarczyło dołożyć głowę. Po pierwszej połowie Anglicy byli pewni awansu do kolejnej rundy. By go uzyskać, nie musieli się nawet mocniej zmęczyć. Gospodarze przez pełne 90 minut zdołali oddać dwa strzały. Żaden nie mógł stanowić zagrożenia dla Kepy Arrizabalagi.

Olivier Giroud zakończył ten mecz z hattrickiem. Trzeci gol 32-latka ponownie padł po strzale głową. Tym razem dośrodkowywał Willian. To nie przypadek, że wszystkie te trafienia padły po uderzeniach głową. Dynamo liberalnie wpuszczało rywali pod swoją bramkę, jej defensorzy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Nie zmieniło się to także przy trafieniu Hudsona-Odoi. Wykończył długi sprint z prawej strony i płaskim uderzeniem po ziemi ustalił końcowy wynik na 5:0.

Dynamo Kijów - Chelsea Londyn 0:5 (0:3)

0:1 Olivier Giroud (5 min.)
0:2 Olivier Giroud (33 min.)
0:3 Marcos Alonso (45 min.)
0:4 Olivier Girous (59 min.)
0:5 Callum Hudson-Odoi (78 min.)

Dynamo Kijów: Bojko – Kędziora, Burda, Kadar, Mykolenko – Sydorchuk (65. Tche Tche), Šepeljev (87. Andrijevskij) – Cygankov, Saparenko, Sidcley (81. Smyrnyj) – Garmas.

Chelsea Londyn: Arrizabalaga – Zappacosta (69. Azpilicueta), Ruediger, Christensen, Alonso – Kante (65. Jorginho), Kovacić, Loftus-Cheek – Hudson-Odoi, Giroud, Willian (74. Pedro).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24