Liga Europy. Dogrywka przerwała sen Dinamo Zagrzeb. Damian Kądzior nie traci miejsca w składzie

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
EastNews
Dopiero dogrywka pozwoliła wyłonić zwycięzcę dwumeczu Benfica Lizbona - Dinamo Zagrzeb. W 90 minut Portugalczycy zdołali jedynie nadrobić stratę z pierwszego starcia, w dodatkowym czasie już udowodnili swoją wyższość. Piękna bramka Alexa Grimaldo, ładny występ Damiana Kądziora.

Początek marca okazał się dla Damiana Kądziora całkiem udanym. Pomocnik wrócił do zdrowia i po problemach z kostką nie ma już śladu. Przed tygodniem, w rozgrywanym przed pełnymi trybunami w Zagrzebiu starciu Ligi Europy z Benficą powrócił do wyjściowego składu, z którego nie wypadł również na niedzielne starcie. Przeciwko wiceliderowi tabeli 1.HNL Polak dopisał sobie asystę, tym samym zapewniając pierwszą jedenastkę również na czwartkowy rewanż.

Choć w barwach Dinama były zawodnik m.in. Górnika Zabrze ma już 10 asyst, liczby nie oddają wkładu jaki ma w grę drużyny. Swoich statystyk nie poprawił także w Portugalii, ale rozegrał naprawdę solidne zawody. Nie wystraszył się kompletu publiczności, znacznie bardziej doświadczonych w Europie rywali czy stawki tego spotkania, jaką był awans do ćwierćfinału Ligi Europy. Tak daleko Dinamo jeszcze nie zaszło.

Ale historia zagrzebian pisze się na naszych oczach. Niedawno po raz pierwszy w historii prezesem została kobieta, a odkąd trenerem został tam Nenad Bjelica, wyniki są lepsze niż kiedykolwiek. Jeżeli więc chorwacki klub miał zaliczyć premierowe zwycięstwo w Portugalii, to lepszej okazji może nie być. Zwłaszcza, że Benfica podchodziła do tego spotkania mocno osłabiona. Kontuzje wyłączyły z gry pięciu ważnych piłkarzy, w tym napastnika reprezentacji Szwajcarii Harisa Seferovicia. Chorwacki szkoleniowiec nie mógł skorzystać z usług czterech spośród swoich zawodników.

Mógł natomiast wystawić Kądziora, który rozegrał bardzo dobre zawody. Na prawym skrzydle urywał się rywalom i brał aktywny udział w nieśmiałych akcjach zagrzebian. Częściej jednak musiał wracać się do defensywy. Gospodarze musieli atakować, gdyż w przeciwieństwie do rywali, bezbramkowy remis ich nie urządzał. Nieco aktywniejsi w ofensywie, dłużej utrzymywali się przy piłce. Cóż jednak z tego, skoro długo nie można było oglądać bramek.

W ciągu 90 minut padło tylko jedno trafienie. Zdobył je rezerwowy napastnik Benfiki Jonas. Niespełna 35-letni zawodnik był jednym z bardziej doświadczonych na boisku i tym razem to zaowocowało. Bardzo pomógł mu w tym Pizzi, który wycofał piłkę spod bramki prosto pod nogi właśnie Brazylijczyka. Chwilę po tym trafieniu boisko opuścił Kądzior.

Z perspektywy ławki rezerwowych obserwował, jak wizja dogrywki stawała się coraz realniejszą. Ciężko powiedzieć, która z ekip bardziej cieszyła się dodatkowymi minutami gry. Dinamo na pewno było stroną słabszą - oddało zaledwie trzy celne próby na bramkę Andre Almeidy, ale to Benfica sprawiała wrażenie, że ma więcej sił. Jej piłkarze biegali szybciej, na skrzydłach nie dając szans defensorom przeciwnika.

Nie dali im także szansy w pierwszej części dogrywki. To właśnie ona zadecydowała o awansie Portugalczyków do ćwierćfinału. W te piętnaście minut rozstrzygnęło się to, czego wcześniej nie udało się udowodnić w trzy godziny. W dużej mierze dzięki bramce zaledwie 21-letniego Francisco Ferreiry. Mocny strzał z linii pola karnego i jego zespół prowadził już 2:0.

Nim padła trzecia bramka, wydarzyło się coś równie kluczowego. Dwie głupie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną obejrzał defensor Dinama Petar Stojanovic. Najpierw faul w środku pola, później zbyt intensywne dyskusje z sędzią pogrzebały szansę Chorwatów na awans.

Gol Alexa Grimaldo to już właściwie tylko formalność. Ale za to jaka efektowna. Hiszpan z daleka uderzył na dalszy słupek, czym zachwycił głośno dopingującą lizbończyków publiczność. Patrząc na cały przebieg spotkania, wynik dwumeczu zdaje się być sprawiedliwym. Do ćwierćfinału przeszła lepsza drużyna, a podopiecznym Nenada Bjelicy pozostaje teraz czekać na kolejną edycję europejskich pucharów. U siebie właściwie już wygrali.

Benfica Lizbona - Dinamo Zagrzeb 3:0 (0:0; 1:0; 3:0)

1:0 Jonas (71 min.)
2:0 Francisco Ferreiro (94 min.)
3:0 Alex Grimaldo (105 min.)

Benfica: Vlachodimos – A. Almeida, Ruben Dias, F. Ferreira, Y. Ribeiro (46. Jonas) – Pizzi (119. G. Fernandes), Fejsa, Gabriel, A. Živković (46. Grimaldo) – Filipe (63. Felix), Silva.

Dinamo: Livaković – Stojanović, Theophile-Catherine, Dilaver, Rrahmani – Gojak (98. Atiemwen), Moro, Olmo – Kądzior (76. Situm), Petković (86. Gavranović), Orsić (110. Perić)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24