Liga angielska. Dwa karne Rooneya przeciwko Fabiańskiemu. Jednego Polak obronił, przy drugim wyczuł intencje

Na Goodinson Park w tym sezonie wygrywają nieliczni. Swansea chciało podzielić los Arsenalu, Burnely i Tottenhamu, czyli tych drużyn, które rzeczywiście zapunktowały za trzy. Zaczęło się jednak źle, bo od straty Wilfrieda Bony'ego, który z powodu kontuzji już w 5 minucie opuścił murawę.

Gra Swansea wcale nie była zła i w 35 minucie padła pierwsza bramka dla tego zespołu. Po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Leroy Fey, z bliska wbijając piłkę do siatki. To było jego pierwsze trafienie w sezonie.

Łukasz Fabiański nie miał przed przerwą wiele pracy. Czystego konta jednak nie zachował i to pomimo obrony rzutu karnego, którego egzekwował Wayne Rooney. Polak świetnie wyczuł jego intencje. Zbił piłkę na lewy słupek, ale wobec dobitki Dominica Calverta-Lewina okazał się bezradny.

Bezradny Fabiański był również w 64 minucie. Wtedy to fantastycznie z okolicy 25 metra przymierzył Gylfi Sigurdsson. Islandczyk zmieścił piłkę przy lewym słupku. Asystę zaliczył Rooney.

Everton w tym meczu otrzymał jeszcze jedną jedenastkę. Jeżeli pierwsza była wątpliwa, to druga tym bardziej, ponieważ faul nastąpił przed wyznaczoną linią. Mimo protestów Jonathan Moss nakazał wykonać karnego. Ponownie do piłki podszedł Rooney i tym razem trafił, chociaż Fabiański wyczuł, w którą stronę odda uderzenie.

Bramki: Calvert-Lewin 45', Sigurdsson 64', Rooney 73' – Fer 35'
Żółte kartki: Holgate, Kenny – Dyer, Fernandez, Fer

Everton: Pickford – Kenny, Holgate, Williams, Martina – Gueye, Schneiderlin (61' Davies), Lennon (79' Lookman), Rooney (89' Ramirez), Sigurdsson – Calvert-Lewin.

Swansea: Fabiański – Naughton, Fernandez, Mawson, Olsson – Fer, Mesa, Caroll (81' Clucas) – Dyer (75' Ayew), Bony (5' Abraham), Narsingh.

Najdłuższe staże trenerskie w Ekstraklasie w XXI wieku

MAGAZYN SPORTOWY 24