Lidia Gibadło, PISM: „Musimy mieć świadomość, że wrażliwość niemieckiej klasy politycznej na wspólną historię będzie malała”

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Fot. Adam Jastrzebowski / Polska Press
- Niemcy wiedzą, że przyjazne gesty wobec Polski nic nie kosztują, a stanowią wyraźny sygnał, że Berlin docenia wschodniego sąsiada. Jednak niewykluczone, że wrażliwość niemieckiej klasy politycznej na wspólną historię będzie malała. Musimy mieć tego świadomość - mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Lidia Gibadło, ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Dziś w Polsce obchodzimy rocznicę wybuchu II wojny światowej. Czy w Niemczech 1 września również jest tak istotną datą jak w Polsce?
Druga wojna światowa w większym stopniu kojarzy się Niemcom z Holokaustem i atakiem na ZSRR w 1941 roku. Choć w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać, to w RFN wiedza na temat zbrodni popełnionych przez Niemcy na terenach okupowanej Polski wciąż nie jest rozpowszechniona.

Z okazji 40. rocznicy porozumień sierpniowych i powstania „Solidarności” ukazało się nagranie, w którym Angela Merkel z niezwykłym uznaniem wyrażała się o tamtych wydarzeniach. Był to kolejny przyjazny gest wobec Polski. Możemy liczyć na to, że kolejny kanclerz będzie zachowywał się podobnie?
Pytanie, kto nim będzie. Przed wybuchem pandemii koronawirusa bardzo często pojawiały się doniesienia o możliwych wcześniejszych wyborach w Niemczech. Teraz wygląda na to, że nikt się na to nie zdecyduje. Zatem momentem zawiązania nowego rządu będzie jesień 2021 roku. Sądzę, że obecna kanclerz nie wycofa się z deklaracji o zakończeniu kariery politycznej po tej kadencji. Na tę chwilę tylko SPD wyznaczyła swojego kandydata, którym jest Olaf Scholz. W macierzystej partii Angeli Merkel, czyli CDU ciągle nie odbyły się wybory na nowego przewodniczącego. Oczywiście kandydatem na kanclerza zostaje najczęściej szef partii, ale akurat w historii CDU były w dwa przypadki, gdy wysuwano kandydaturę innych chadeckich polityków. Jednak niezależnie od tego, kto będzie kanclerzem, dobre stosunki z Polską leżą w interesie Niemiec. Szukanie dialogu jest konieczne, więc zmiany polityki o 180 stopni nie będzie. Natomiast jeśli chodzi o gesty ze strony Angeli Merkel - takie kroki wizerunkowe nic nie kosztują, a jest to wyraźny sygnał z Berlina, że Niemcy doceniają dokonania swojego wschodniego sąsiada.

Okazji do takich gestów będzie w najbliższym czasie sporo. Okrągła rocznica uklęknięcia Willy’ego Brandta w Warszawie, orędzia biskupów polskich do biskupów niemiecki, czy uznania granic na Odrze i Nysie – o takich wydarzeniach pamięta się w Niemczech tak jak u nas?
Dla Niemiec będzie to realizacja polityki historycznej. Ale te rocznice na pewno nie ujdą uwadze niemieckich mediów i środowisk eksperckich.

Pisane przez korespondentów niemieckich w Polsce, czy przez niemieckich dziennikarzy w Niemczech? To pewna różnica.
Część artykułów na temat Polski piszą w niemieckich gazetach historycy. Najważniejsze rocznice odnotowują też w swoich wypowiedziach, czy wpisach w mediach społecznościowych niemieccy politycy. Sprawa wygląda inaczej w przypadku przysłowiowego pana Schmidta – tu z wiedzą przede wszystkim o niemieckich zbrodniach popełnionych na terenach Polski w czasie II wojny świtowej jest gorzej. Pamiętajmy też, że w Niemczech, podobnie jak w Polsce, dochodzi do zmiany pokoleniowej. Niewykluczone, że w ciągu 20-30 lat wrażliwość niemieckiej klasy politycznej na trudne wydarzenia z naszej wspólnej historii będzie malała. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Dlatego tak ważne są działania, które mają utrwalać świadomość historyczną naszych zachodnich sąsiadów. Chodzi nie tylko o projekty realizowane wśród młodzieży szkolnej, ale również o inicjatywę upamiętnienie polskich ofiar II wojny światowej i niemieckiej okupacji w Berlinie. Jej autorami jest 5 posłów reprezentujących wszystkie partie niemieckiego Bundestagu z wyjątkiem AfD.

W lipcu Niemcy objęły prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Jakie są główne założenia polityki Berlina na ten rok i czy zmieniły się one chociażby pod wpływem wydarzeń na Białorusi?
Przede wszystkim sama pandemia koronawirusa zmieniła niemieckie plany na prezydencję. W tej chwili głównym celem jest ratowanie unijnej gospodarki. Ale w ramach tych działań Berlin chce też realizować wcześniejsze założenia, czyli inwestycje w cyfryzację, zielone technologie oraz innowacyjność. Jeśli chodzi o politykę wykraczającą poza ramy unijne, dla Berlina priorytetowe są kwestie relacji z USA, Chinami oraz proces Brexitu. Do tej pory polityka wschodnia nie znajdowała się wysoko na agendzie, ale wiadomo, że Niemcy muszą dostosować się do sytuacji i reagować na pojawiające się kryzysy.

Czy to Angela Merkel odpowiada za to, że unijny szczyt ws. budżetu odbywający się w cieniu pandemii koronawirusa, pomimo przewidywań wielu ekspertów, udało się zakończyć kompromisem? W czasie negocjacji mieliśmy okazję obserwować wiele buńczucznych wypowiedzi liderów poszczególnych państw, tymczasem niemiecka kanclerz pozostawała raczej w cieniu.
Stawianie się na pierwszym planie nie jest w stylu Angeli Merkel. Pamiętajmy też, że dla kanclerz to nie był pierwszy kryzys – właściwie cała jej era w niemieckiej polityce może być określana jako działanie od kryzysu do kryzysu. Ale według mnie to Merkel była brokerem tego porozumienia. RFN jako największa gospodarka europejska musiała odgrywać kluczową rolę w czasie negocjacji. Dodatkowo Niemcy, którzy weszli w te negocjacje dobrze przygotowani, zastosowali sprytny manewr zaangażowania do wszystkiego Francji.

To znaczy?
Już w maju pojawił się wspólny pomysł Merkel i Macrona dotyczący pakietu pomocowego dla Unii Europejskiej, który potem został poparty przez Komisję Europejską. Ten niemiecko-francuski duet jest zresztą bardzo ciekawy. Berlin ze swoją tradycyjną polityką „czarnego zera”, czyli oszczędzania za wszelką cenę, bardziej pasowałyby do tzw. oszczędnej czwórki, czyli Austrii, Szwecji, Danii i Niderlandów, które podczas szczytu nie chciały zgodzić się na uwspólnotowienie długów UE. Z kolei Francja jako zwolenniczka polityki socjalnej mogłaby być utożsamiana raczej z interesami państw południa.

Niemcy ściśle współpracują z Francją, a co z Polską? Czy Trójką Weimarski w praktyce jeszcze funkcjonuje?
Wszystkie trzy strony deklarują, że chcą utrzymania tej formy współpracy. Dotychczas przebiegała ona na poziomie ministerstw, np. w styczniu tego roku doszło do spotkania ministrów spraw europejskich wszystkich trzech państw. Duże nadzieje na zacieśnienie współpracy zaistniały po wizycie Emmanuela Macrona w Polsce w lutym tego roku, gdy francuski prezydent podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą zaproponował organizację spotkania, w którym miałaby wziąć udział również kanclerz Merkel. Uzyskanie akredytacji przez niemieckiego ambasadora w Polsce pomoże przyśpieszyć jego organizację.

Niemcom nie przeszkadza bardzo proamerykańska polityka polskiego rządu? Prezydent USA dość często pozwala sobie na krytykę wobec Niemiec.
Berlin oddziela Stany Zjednoczone od Donalda Trumpa. Dla Niemiec USA to najważniejszy sojusznik spoza Unii Europejskiej, który jest gwarantem bezpieczeństwa na świecie. Retoryka i sposób prowadzenia polityki przez Donalda Trumpa bardzo kontrastuje z tym, co robi Angela Merkel. Sposób w jaki zdecydowano o wycofaniu części wojsk amerykańskich jest w Niemczech jednoznacznie krytykowany i w zasadzie niezrozumiały. W tym kontekście przeniesienie części wojsk USA stacjonujących w Niemczech do Polski może być odbierane przez Niemcy jako działania dzielące Unię Europejską. Ale pamiętajmy, że Niemcy nigdy nie pozostają bierne. Na przykład na początku polsko-chorwacka Inicjatywa Trójmorza była przez Berlin oceniana bardzo krytycznie. Mimo to od 2018 roku Niemcy uczestniczą w tym projekcie jako obserwator: Berlin woli wejść w daną inicjatywę i kontrolować ją od środka niż przyglądać się jej z boku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lidia Gibadło, PISM: „Musimy mieć świadomość, że wrażliwość niemieckiej klasy politycznej na wspólną historię będzie malała” - Portal i.pl

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl