"Lewe" zwolnienia lekarskie z pracy. Detektywi sprawdzają L4

Jacek Losik
Jacek Losik
Przeprowadzane są dwa typy kontroli: zasadność zwolnienia oraz to, co pracownik robi, będąc na zwolnieniu
Przeprowadzane są dwa typy kontroli: zasadność zwolnienia oraz to, co pracownik robi, będąc na zwolnieniu Piotr Krzyzanowski/Polska Press
Firmy coraz częściej wynajmują detektywów, aby śledzili pracowników na zwolnieniach lekarskich. ZUS w ubiegłym roku skontrolował 17 tys. osób. Jeden mężczyzna ocieplał na zwolnieniu swój dom.

Już nie tylko Zakładu Ubezpieczeń Społecznych powinni obawiać się nieuczciwi pracownicy, którzy załatwili sobie lewe zwolnienia lekarskie L4. Pracodawcom przestały wystarczyć zusowskie kontrole. Coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i wynajmują profesjonalistów do śledzenia pracowników.

- Popularność detektywów na rynku pracy wzrasta - mówi Joachim Żądło, specjalista od prawa pracy z kancelarii adwokackiej Dawidowski i Przygócki. - Dla pracodawcy nielojalny pracownik oznacza wyższy koszt niż wynajęcie specjalisty.

W Łodzi z łatwością można znaleźć agencję detektywistyczną, która ma w ofercie weryfikację zwolnień lekarskich. Taka usługa kosztuje ok. 3 tys. zł. Jak twierdzi Krzysztof Szaruga z ogólnopolskiej agencji detektywistycznej, która swoją siedzibę ma również w Łodzi, zlecenia bardzo często dotyczą pracowników warsztatów samochodowych, kierowców i budowlańców.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Elektroniczne zwolnienia lekarskie. Od stycznia 2016 roku lekarz może wysłać L4 do naszego szefa

- To są specyficzne branże. Schemat jest bardzo prosty. Gdy trafia się dodatkowe zlecenie, niektórzy pracownicy załatwiają sobie zwolnienie lekarskie, aby zarobić dodatkowe pieniądze. Mamy wtedy do czynienia nie tylko z naciąganiem ZUS-u i pracodawcy, ale też korupcję - mówi Krzysztof Szaruga.

Detektyw tłumaczy, że uwagę pracodawców przyciągają pracownicy, którzy często i niespodziewanie idą na zwolnienia. A zwłaszcza ci, którzy za każdym razem „chorują” na coś innego. Wówczas o sprawdzenie L4 proszeni są pracownicy agencji detektywistycznych.

- Zazwyczaj przeprowadzamy obserwację danej osoby, po czym umawiamy się z nią na wykonanie danej usługi. Mówimy, że jesteśmy z polecenia i pytamy, czy nie może nam np. pomalować mieszkanie. Wtedy najczęściej te osoby przyznają, że teraz są zajęte, bo mają inne zlecenie, ale mogą do nas przyjść np. za tydzień. Spotkanie jest rejestrowane, a nagranie dostarczamy pracodawcy - mówi detektyw Szaruga.

Jak przyznaje szef agencji, nie każdy po takiej detektywistycznej prowokacji traci pracę. Jeśli sprawa dotyczy wartościowego pracownika, zazwyczaj kończy się na ostrzeżeniu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Policjanci ubezpieczają swoje pensje na wypadek choroby i L4

Uwaga na Facebooka

Usługi detektywów to niejedyna niekonwencjonalna metoda na walkę z nieuczciwymi pracownikami będącymi na zwolnieniu lekarskim. Urzędnicy ZUS - tropiąc lewe zwolnienia - swoje śledztwo coraz częściej prowadzą w internecie. Dotyczą one głównie pracowników, którzy traktują zwolnienie lekarskie niczym wniosek urlopowy i dni na zwolnieniu wykorzystują np. na wyjazd z biurem podróży.

Może się to dla nich źle skończyć, jeśli np. pochwalą się zdjęciami z wyjazdu na portalach społecznościowych. Pracownicy ZUS wyszukują profile sprawdzanej osoby w sieci, np. na portalach typu Facebook i Instagram. Przyglądają się zamieszczanym zdjęciom i nagraniom. Gdy okazuje się, że data ich wykonania (którą można łatwo sprawdzić) lub zamieszczenia pokrywa się z okresem zwolnienia, ZUS wszczyna kontrolę. Może się ona zakończyć uznaniem, że zwolnienie się nie należało, a także utratą zasiłku chorobowego.

PRZECZYTAJ TAKŻE: ZUS kontroluje i kwestionuje coraz więcej zwolnień lekarskich

- Mieliśmy taki przypadek - potwierdza Katarzyna Mołas, rzeczniczka II Oddziału ZUS w Łodzi. - Płatnik składek przesłał płytę z nagraniem oraz skany z Facebooka swojego pracownika, który przebywając na zwolnieniu lekarskim, „udzielał się towarzysko”.

Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującym prawem lekarz wystawiający zwolnienie powinien podać miejsce, w którym chory będzie przebywał. Co ważne, niekoniecznie to musi być miejsce zamieszkania lub zameldowania - w celach zdrowotnych można np. wyjechać do rodziny, sanatorium itp. Najważniejsze jest to, aby chory pracownik przebywał fizycznie we wskazanym miejscu.

W statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych widać tysiące nieuczciwych pracowników w woj. łódzkim.

Marta Markun z tomaszowskiego oddziału ZUS podaje, że w ubiegłym roku w woj. łódzkim pracownicy ZUS przeprowadzili ponad 17 tys. kontroli wykorzystania zwolnień lekarskich. Sprawdzali, co pracownik robi na L4 (przeprowadzane są też kontrole zasadności wystawienia zwolnienia). Zakwestionowano 10,5 proc. skontrolowanych zwolnień. Wśród nich był np. mężczyzna, którego inspektorzy spotkali na rusztowaniu podczas ocieplania swojego domu.

W pierwszym kwartale tego roku na skontrolowanych blisko 5 tys. osób nieprawidłowość wykazano w ok. 10 proc. przypadków.

Kwota zasiłków cofniętych w wyniku kontroli w naszym województwie w 2015 r. wyniosła ponad 1,42 mln zł, natomiast w pierwszym kwartale tego roku - blisko 400 tys. zł.

Współpraca aka, sach

PRZECZYTAJ TAKŻE: ZUS coraz częściej sprawdza, czy naprawdę jesteśmy chorzy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Lewe" zwolnienia lekarskie z pracy. Detektywi sprawdzają L4 - Dziennik Łódzki

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tymoteusz
Sam wyjąłem Panią Detektyw, aby sprawdzała zwolnienia moich pracowników, bo bardzo źle zaczęło się dziać, w pewnym momencie połowa mojego biura zgłosiła L4. Największym hitem był pewien pracownik z działu handbarrow, który zadzwonił 15 minut przed rozpoczęciem pracy i zgasza, że go nie będzie bo zatruł się sałatą... ZATRUCIE SAŁATĄ = TYDZIEŃ L4 SUPER. Było dużo takich historii, wręcz z kosmosu, dlatego zdecydowałem się na Panią Detektyw Skrzypek z naszego miasta, by pomogła mi sprawdzić prawdziwość zwolnień. Okazało się że z około 15, 4 były prawdziwe, a pracownik od sałaty podczas jego ,,zatrucia" pojechał sobie na kajaczki na Mazury... Ehh ciężko teraz o rzetelnych pracowników :(
K
Keks
Nie dziwie sie. Lewe l4 to teraz norma. Niestety. A jak ktoś ma umowe o pracę, to ma swoje prawa itd. Dlatego jezeli ktoś notorycznie jest na l4 - detektyw to super opcja, sam tak robiłem (Dość tanio ogarniała mi to detektyw Skrzypek z Wrocławia). Błyskawicznie do tego. I za każdym razem, jakimś cudem, okazywało sie, ze pracownicy wcale tacy chorzy nie byli
a
asd
a ZUS jest uczciwy?
H
HR Manager
Coraz częściej obserwuje się pracowników korzystających z tzw. lewych zwolnień. Jest to zwykła nieuczciwość wobec pracodawcy.
Nasz firma postanowiła rozpocząć współpracę z firmą z woj. łódzkiego, która zajmuje się zarządzaniem całym procesem związanych z zwolnieniami chorobowymi.
Jest to o wiele tańsze niż detektyw i zarazem mają formę wsparcia pracowników, którzy naprawdę są chorzy. Czyli wilk syty i owca cała.
a
at
Tylko frajerzy zamieszczają zdjęcia na portalach społecznościowych. Nie widzą zagrożenia i czyhających na nich problemów. Ja nigdzie się nie obnażam i istnieję.
a
aż 3 tysie
Za tyle to typowy łódzki przedsiebiorca bedzie mial 3 pracowników na miesiąc.Jak by dobrze płacili np. tyle ile obiecują to by nikt nie chorował.No coż zaraz po pierwszej wypłacie okazuje się że najniższa będzie zawsze to ludzi szlak trafia.Są firmy na Łódzkim rynku które dobrze płacą i nigdy nie miały problemu z pracownikiem a na goworku nic na nich nie znajdziesz.Ludzie mało zarabiają to i mało wydają.Pieniądz na rynku napędza podaż.
a
antoni
No cóż, tacy ludzie właśnie pracują w ZUS-ie. Nie potrafią nawet kulturalnie napisać. Ale jak sprawdzamy wszystkich to wszystkich, bez wyjątku. Pozdrawiam
A
A ZUS
Najlepiej w ogóle nic nie płacić. Renty nie dadzą. Emerytura mała lub się do niej nie dożyje a ciągną te pijawki kasę jak leśne ssaki. Oczywiście.
A
A ZUS
A ZUS będzie sral moimi składkami. Co jak jestem chora nie mam prawa wyjść z domu ? Ja mam migreny i wręcz dla mnie wskazany jest RUCH imbecyle. Relaks. Barany. Moje składki ! Moje pieniądze! Mam nadzieje ze wkoncu to się wszystko sprywatyzuje i sama będę decydować co gdzie place. ZŁODZIEJE
p
pracownik ZUS!
my nie chodzimy na zwolnienia tylko zapierdalamy!!!!!
d
dEstrukcjA
Drugi na zwolnieniu dorabiał sobie jako kierownik budowy. Trzeci po wręczeniu odpowiedniego "giftu" w postaci koperty z pieniędzmi dostał uprawnienia do parkowania na miejscu dla niepełnosprawnych . Polska to dziki kraj .
a
antoni
Będziemy sprawdzać, łącznie z pracownikami ZUS-u
c
cs
A może sprawdzić pracowników ZUS-u?
P
PiS! Dobra zmiana!
Będziemy sprawdzać wszystkich i wszędzie!!! Odbierać renty i zasiłki!!! Nie będzie złodziejstwa!!!!!
Wróć na i.pl Portal i.pl