Lewandowski coraz niżej, pierwszy raz w karierze stracił na wartości

Mateusz Skrzyński
Mateusz Skrzyński
Media nie doceniły Roberta Lewandowskiego.
Media nie doceniły Roberta Lewandowskiego. Karolina Misztal/ polska press/dziennik baltycki
Robert Lewandowski nie otrzymał najlepszych not od magazynu "Guardian". Nie znalazł się także w ligowej jedenastce jesieni

To nie był rok Roberta Lewandowskiego. Choć Polak plasuje się w trójce najlepszych strzelców 2018 roku z 46 golami w 56 meczach, to i tak można powiedzieć, że "Lewy" rozczarował. Wiosną miał przecież sięgnąć po upragnione zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Nie pomógł mu również mundial, do którego podobnie jak cała nasza reprezentacja po prostu nie był przygotowany. Wszystko miało doprowadzić do wymarzonego Realu Madryt, lecz jego słabsza postawa, wiek i wizja przyszłości sprawiła, że sprawa ucichła.

Tylko cud może sprawić, że kapitan reprezentacji Polski zostanie najlepszym strzelcem 2018 roku. Przed ostatnią kolejką Bundesligi piłkarz Bayernu Monachium traci do Leo Messiego aż cztery bramki (Bayern zagra z na wyjeździe z Eintrachtem Fraknfurt). Argentyńczyk z Barcelony podobnie jak nasz reprezentant rozegra w tym roku jeszcze jeden mecz. W ostatnim meczu z Levante ustrzelił hat-tricka i prawdopodobnie przypieczętował swoje zwycięstwo w tej klasyfikacji.

Cztery bramki różnicy wydają się nie do odrobienia. Bayern Niko Kovaca musiałby nagle zamienić się w drużynę, którą w latach 2013-2016 prowadził Pep Guardiola. Ówczesna maszyna Hiszpana rozjeżdżała wszystkich przeciwników, strzelając gola za golem. Pod wodzą "Pepa" Lewandowski ustanowił swój rekord strzelecki w jednym meczu. W Październiku 2015 roku okazał się katem Wolfsburga, strzelając pięć goli w dziewięć minut. Gdy patrrzymy na dzisiejszy Bayern, wydaje się to czystą abstrakcją.

Wartość Lewandowskiego również spadła. Jeszcze na początku czerwca portal "Transfermartk" wyceniał go na 90 milionów euro. Teraz 30-latek wyceniany jest o 20 milionów euro mniej. To pierwszy taki przypadek w jego karierze - do tej pory cena ciągle rosła.

Wszelkiego rodzaju rankingi doceniające piłkarzy również nie były najlepsze. Polak nie znalazł się nawet w gronie 30 nominowanych do Złotej Piłki. - Zniknął zupełnie po 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdzie do bramki rywala nie trafił ani razu. Nie był w stanie zaradzić eliminacji Bayernu z tych rozgrywek. Co do mistrzostw świata? Pamiętacie chyba najlepiej jak one dla was wyglądały - tłumaczyli dziennikarze "France Football".

W niedawnym zestawieniu brytyjskiego magazynu "The Guardian", który wybiera 100 najlepszych piłkarzy świata, Lewandowski również wylądował daleko. W ostatnich latach Polak zawsze plasował się w najlepszej siódemce. W 2015 roku był nawet piąty. Tym razem skończyło się na ogległej - trzydziestej lokacie. - Duży spadek Lewandowskiego w roku, który miał być kluczowy dla jego kariery, a okazał się słabszy jak na jego wysokie standardy. Nie miał żadnego znaczącego wpływu na grę Bayernu w półfinałach Ligi Mistrzów, a potem klub zablokował jego transfer do Realu Madryt. Królewscy mogli postarać się bardziej, a on sam mógł bardziej się pokazać w dwumeczu z nimi. Potem słabo zagrał na mundialu. Nadal pozostaje jednak budzącym szacunek strzelcem w starzejącej się drużynie Bayernu" – możemy przeczytać w sylwetce Polaka.

Magazyn "Four Four Two", który co grudzień prezentuje listę 100 najlepszych piłkarzy roku na świecie, również wyrzucił Polaka z najlepszej dziesiątki. W 2015 oraz 2017 roku "Lewy" plasował się tuż za największymi gwiazdami, zajmując czwarte miejsce. W 2016 roku był siódmy. Teraz, pierwszy raz po trzech latach, wypadł z najlepszej "dziesiątki" rankingu, plasując się dopiero na 17. miejscu. - Miał katastrofalne mistrzostwa świata z Polską, ale w klubie pozostaje jednym z najbardziej zabójczych napastników - uzasadniono pozycję 30-latka.

Pstryczek w nos zafundował mu także magazyn "Focus", który nie umieścił go nawet w jedenastce jesieni Bundesligi. W tym sezonie Lewandowski strzelił 10 goli i zaliczył cztery asysty. W klasyfikacji strzelców jest ex aequo trzeci z Timo Wernerem (RB Lipsk) i Marco Reusem (Borussia Dortmund). Prowadzą Luka Jović (Eintracht Frankfurt) i Paco Alcacer (Borussia Dortmund) z 12 trafieniami. W najlepszej jedenastce nie ma ani jednego piłkarza Bayernu Monachium. Nie brakuje za to piłkarzy Borussii Dortmund - jest ich aż pięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl