Lekarze, którzy po śmierci pacjentki opuścili oddział, wyrzuceni z pracy

Paweł Szeliga, Bożena Wojtas
78-letnia Małgorzata była aktywną emerytką. Chodziła w góry, jeździła na nartach, nigdy nie chorowała. Była okazem zdrowia
78-letnia Małgorzata była aktywną emerytką. Chodziła w góry, jeździła na nartach, nigdy nie chorowała. Była okazem zdrowia archiwum rodzinne
55-letni ordynator i 35-letni anestezjolog (dyżurny) wyszli z pracy w środku nocy, gdy do szpitala jechali policjanci wezwani przez rodzinę 78-letniej kobiety, która zmarła na intensywnej terapii. Jej bliscy sugerowali, że wspomniani lekarze, którzy mieli ją ratować, byli pijani. Oni sami tłumaczyli swoje nagłe wyjście... złym samopoczuciem.

Limanowa. Nie żyje kobieta. Czy lekarz był pijany? [WIDEO]

Limanowa. Odnaleźli się dwaj lekarze, którzy zniknęli po śmierci pacjentki

78-letnia Małgorzata z Warszawy przed dziewięcioma laty kupiła dom w Kasince Małej, bo marzyła o spędzeniu emerytury w górach. 22 grudnia spadła ze schodów. Znalazła ją sąsiadka, która przyszła ze świątecznymi życzeniami. Gdy w szpitalu trwała walka o życie kobiety, jej krewni jechali ze stolicy do Limanowej. Na miejscu byli o godz. 1 w nocy. W gabinecie ordynatora pytali o to, w jakim jest stanie. - Ordynator siedział, anestezjolog stał obok i milczał - opowiada wnuczka kobiety Zofia Dąbrowska. - Szefowi oddziału zamykały się oczy, jak osobie, która jest pod wpływem alkoholu. Chciał nas zbyć, sugerował, żebyśmy przyszli o godzinie 10, bo noc to nie jest czas odwiedzin. W końcu oznajmił, że babcia jest w stanie krytycznym. Robił się agresywny, więc nie zadawaliśmy pytań, żeby go nie drażnić - opowiada.

WIDEO: Odnaleźli się dwaj lekarze, którzy zniknęli po śmierci pacjentki[/b]

Źródło: TVN24/x-news

W gabinecie ordynatora bliscy pani Małgorzaty zaczęli podejrzewać, że lekarze są pod wpływem alkoholu. Potem pielęgniarka wprowadziła ich na salę, na której leżeli pacjenci. Stanęli przy łóżku, na którym leżało ciało przykryte prześcieradłem. Wypatrywali pani Małgorzaty, ale jej nie znaleźli.

W końcu wnuczka zajrzała pod prześcieradło i zobaczyła kobietę podobną do babci. Pielęgniarka oznajmiła, że 78-latka nie żyje od ponad dwóch godzin.

Gdy rodzina zadzwoniła na policję, sugerując, że lekarze są nietrzeźwi, medycy opuścili oddział. Przez kolejnych 30 godzin szukali ich policjanci. W końcu, w wigilijny wieczór, lekarze sami zgłosili się na policję, gdzie pobrano im krew na zawartość alkoholu. - Po tak długim czasie to badanie nie ma sensu - uważa prof. Małgorzata Kłys, kierowniczka Pracowni Toksykologii Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. - Należałoby je wykonać do sześciu godzin po zdarzeniu, by ustalić, czy mężczyźni byli pod wpływem alkoholu - dodaje.

Przesłuchani przez prokuratora lekarze zaprzeczyli, by podczas dyżuru pili alkohol. Nagłe opuszczenie miejsca pracy tłumaczyli złym samopoczuciem.

Z prokuratury wrócili do domu, bo przesłuchano ich w charakterze świadków. - Powołamy biegłych, którzy ustalą, czy czynności podjęte przez lekarzy wobec pacjentki były prawidłowe - zapowiada Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. Nie wyklucza, że wraz z postępami śledztwa ich rola procesowa może ulec zmianie. Przesłuchano już dwóch innych lekarzy z oddziału i kilka pielęgniarek. Treści ich zeznań prokuratura jednak nie ujawnia.

Na sytuację zareagował samorząd lekarski. Prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, poprosił dr. Wojciecha Serednickiego, konsultanta wojewódzkiego ds. anestezjologii i intensywnej terapii, by pojechał do Limanowej. Serednicki zjawił się tam jeszcze w Wigilię, ale nie miał łatwego zadania. Część dokumentacji medycznej była już bowiem w rękach policji, a miejsce pobytu lekarzy wciąż było nieznane. - Podczas przeszło 20 lat pracy nie spotkałem się z podobnym zdarzeniem - przyznaje dr Serednicki. - Nie znajduję racjonalnych przyczyn tłumaczących zachowanie tych lekarzy.

Konsultant z Krakowa podkreśla jednak, że postępowanie medyków wobec pacjentki wydaje się prawidłowe. Kobieta była reanimowana najpierw w SOR, a potem na oddziale intensywnej terapii. Konsultowano jej przypadek z neurochirurgami z Krakowa. Była w ciężkim stanie, miała m.in. złamanie podstawy czaszki i krwiaki śródmózgowe.

Sekcja zwłok potwierdziła, że pani Małgorzata zmarła w wyniku urazu czaszkowo-mózgowego, który mógł powstać w wyniku upadku ze schodów.

Dyrektor szpitala Marcin Radzięta wręczył wczoraj obu lekarzom wypowiedzenia z pracy. Starosta limanowski Jan Puchała, któremu podlega szpital, zażądał też od dyrektora raportu na temat tego, co stało się w placówce. Ma go dostać do 8 stycznia.

Tymczasem limanowianie są zbulwersowani tym przypadkiem. Nasi reporterzy byli wczoraj w limanowskim szpitalu, pytali pacjentów i ich rodziny o opinie na temat pracy SOR. Były pozytywne. Rozmawialiśmy m.in. z panem Krzysztofem, teściem 56-letniego mężczyzny, który uległ wypadkowi w pracy i trafił na SOR tego samego dnia, co pani Małgorzata. - Tata był poważnie ranny i zmarł - mówi pan Krzysztof. - Jednak personel szpitala dołożył wszelkich starań, by go ratować. Byliśmy na bieżąco informowani o jego stanie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lekarze, którzy po śmierci pacjentki opuścili oddział, wyrzuceni z pracy - Gazeta Krakowska

Komentarze 27

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
alkohol w pracy szkodzi
Lekarze chleją alkohol w pracy a ty góralu jeszcze ich bronisz ?
G
Gość
zero empatii, zero wyczucia...bez znaczenia skąd byli krewni pacjentki.

a jesli na to jakieś znaczenie-uruchom empatię i wyobraź sobie co byś czuł, gdybyś dowiedział się ze kilkaset km. od miejsca w jakim przebywasz, w niewiadomym stanie trafia do szpitala ktoś z Twojej rodziny (matka, siostra, córka, ojciec ...ect)
Z
Zółcińska
Dobry lekarz = trzeźwy lekarz. Nie ma innej opcji
T
Teresa zielinska
Lepiej pijany lekarz z doświadczeniem,ze stazem ,niz poczatkujacy trzeźwy.
J
JK
Skąd Ci lekarze wiedzieli że policja ma się pojawić
g
góral
jak zawsze warszawiacy to najwięksi cwaniacy w Polsce . ,,No bo my z Warszawy... "
sam jestem góralem,który przeszło 20 lat pracował w jednym z podhalańskich szpitali i niejednokrotnie spotkałem się z obraźliwym i chamskim zachowaniem warszawiaków!!!
Agresja ordynatora OJOM-u limanowskiego szpitala? Nie uwierzę w to nigdy. W 2005 roku w Wigilię Bożego Narodzenia uratował moją Mamę od śmierci.
Ale cóż z tego ,że tego typu przykładów jest więcej - przecież warszawka zawsze ma racje.
Żal mi tylko lekarza,który nie tylko jest fachowcem ale również NIGDY nie brał łapówek.
Co do Rodziny zmarłej Pani mogę tylko zapytać,gdzie byli wcześniej ze swoją ,,opieką"
p
piotr
Panie Wojtku a od kiedy to tych lekarzy obowiązywała jakakolwiek procedura administracyjna?. Pan jako lekarz i ich kolega działa jak działa obowiązuje was przecież solidarność zawodowa i koleżeńska, rzekł bym nawet, że Dintojra zawodowa. Żeby dotrzymywać procedury administracyjnej, zawodowej, etycznej trzeba stosować się do pewnych reguł, Ci ludzie nie stosowali się i nie stosują się do żadnych. Ich zachowanie psuje, ale i zarazem kształtuje całe to środowisko, z którego się wywodzą. Jeśli Pan twierdzi że to co napisałem wcześniej było bzdurą to się Pan zdziwi, bo prokuratura na pewno z urzędu będzie badać ten wątek. Pozdrawiam.
z
z daleka od noszy
nagłe opuszczenie miejsca pracy tłumaczyli... złym samopoczuciem... zapomnieli, ze znajdują się w miejscu gdzie takie problemy się rozwiązuje czyli w szpitalu? a teraz koledzy tych pijaków szantażują pacjentów, że nie będą leczyć bo za mało dostaną kasy... zapominają, że są finansowani ze składek Polaków, którzy zarabiają nędznie... służba zdrowia w Polsce to patologia
m
marek popiela
Lekarze powinni miec obowiazek stawiania sie w pracy o 07 rano a pozniej zakaz opuszczania budynku szpitalnego. Kiedy przychodza do pracy przy wejsciu powinien stac radiowoz i powinni im kazac dmuchac w alkomat zeby sprawdzic czy pijani czy tez nie. W czasie pracy powinny byc wyrywkowe kontrole trzezwosci lekarzy bo a nuz sie okaze ze lekarz jest pijany na sali operacyjnej i ucina zdrowa noge klijentowi.
M
Mati
Opuścili miejsce pracy w takim pośpiechu i co to dla ciebie znaczy? Jak nie byli pijani to niby dlaczego i pojawili sie dopiero po 30 godzinach, a dlaczego nie po dwóch?
O
OLI
Banda szkolonych chamow,chodza do pracy jak im pasuje zero jakiejkolwiek pomocy w chorobie,jak nazwac taka bande tym turoniom zakazac wykonywania zawodu aby POzostali czuli prawo ktorego nie ma.Zarobki to 1680zl na miesiec.zakazac prywatnej praktyki bo ceny jakie biora to skandal jak nas wykanczaja.MONTOWAC WSZEDZIE MONITORING i kamery wtenczas nie bedzie glupiego ich tlumaczenia.Bedzie nagrane itd
---
A gdy będzie artykuł, że ktoś wychodzi po latach więzienia, bo niesłusznie oskarżony - ci minusujący jako pierwsi będą wrzeszczeć JAKIM CUDEM???
O
OLI
Banda szkolonych chamow,chodza do pracy jak im pasuje zero jakiejkolwiek pomocy w chorobie,jak nazwac taka bande tym turoniom zakazac wykonywania zawodu aby POzostali czuli prawo ktorego nie ma.Zarobki to 1680zl na miesiec.zakazac prywatnej praktyki bo ceny jakie biora to skandal jak nas wykanczaja.MONTOWAC WSZEDZIE MONITORING i kamery wtenczas nie bedzie glupiego ich tlumaczenia.Bedzie nagrane itd
m
marek popiela
Rodzina dala za mala lapowke lekarzom wiec ci sie zezloscili i wyszli. Przeciez wszyscy wiedza ze jak sie ma kogos na SOR to trzeba dac co najmniej 500 zlotych lapowki na dzien zeby przezyl, bo jak sie da mniej to trzeba bedzie wydac wiecej na pogrzeb. Jak sie przjdie do szpitala to najlepiej zapytac portiera jaki jest cennik na poszczegolnych oddzialach to on powie. Tylko nie wolno tez zapomniec o portierze, jemu sie daje 20 zlotych za kazde przejscie k*** jego budy bo jak nie to nastepnym nie wpusci. Salowejmsiemdaje 50 zlotych, pielegniarce 100 zlotych, byle jakiemu lekarzowi na normalnym oddziale jak interna czy geriatria po 200 zlotych a tym najwazniejszym czyli na SOR czy Intensywnej terapii po 500 zlotych.
g
grzeg
W cywilizowanych krajach obowiązuje fundamentalna zasada domniemania niewinności. Ale nie u nas, gdzie tam!
Wróć na i.pl Portal i.pl