Lekarze będą pozywać hejterów w sieci? Mówią, że czasem warto podnieść rzuconą przez hejtera rękawicę

Dorota Abramowicz
Wielu lekarzy w ogóle nie zagląda do internetu. Inni nie wierzą, że walka z hejtem w sieci coś da. Jest jednak coraz liczniejsza, wspierana przez prawników grupa, która liczy na to, że kilka nagłośnionych procesów sądowych i wyroków nakazujących wypłatę odszkodowań zatrzyma falę anonimowej nienawiści.

Doktor B. przeczytała na jednym z portali pięć wpisów o sobie. Najdelikatniejsze mówiły, że nie powinna być lekarzem, trzeba ją omijać szerokim łukiem i jest niedouczona.

- Poczułam się bezradna - mówi. - Z jednej strony byłam ja, lekarka o znanym imieniu, z adresem gabinetu, z drugiej - osoby podające tylko imiona, nie wiadomo, czy prawdziwe, lub wręcz występujące jako „anonim”. Nie wiem, może to nawet był jeden człowiek, który postanowił mnie zniszczyć... Sytuacji opisanych nie pamiętam, nawet nie mogłam odnieść się merytorycznie do zarzutów.

Być może dlatego wielu lekarzy, z którymi rozmawiałam na temat internetowego hejtu, twierdzi, że z zasady nie czyta komentarzy na swój temat.

- To nie jest żadna opinia - twierdzi dr Leszek Trojanowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku. Dr Trojanowski przypomina, że hejterzy atakują nie tylko ludzi, ale także szpitale, przychodnie, gabinety lekarskie.

- Uważam, że szkoda tracić czas na anonimowych zwolenników mowy nienawiści. Niewarta skórka wyprawki...

Nauka kontra wyznawcy

Jednak czasem warto podjąć rękawicę. Zwłaszcza wtedy, gdy atak sprowokowany został wystąpieniem lekarza przeciw poglądom sprzecznym z aktualną wiedzą medyczną. W internecie bez trudu można znaleźć wpisy szkalujące lekarzy, którzy twierdzą, że wlewki z witaminy C to szarlataneria, lub upowszechniających wiedzę na temat konieczności szczepień. Tych ostatnich z reguły oskarża się o czerpanie korzyści ze współpracy z koncernami farmaceutycznymi.

- Lekarzy atakują ludzie, których można wręcz nazwać wyznawcami - twierdzi dr n. med. pediatra Marta Śledzińska z oddziału obserwacyjno-zakaźnego dla dzieci Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. - Nie przemawiają do nich fakty, badania naukowe, dowody wynikające z rzetelnych badań klinicznych. Po drugiej stronie mamy obawy, strach, wiarę w spisek.

Doktor Śledzińska przyznaje, że lekarzom niełatwo jest walczyć ze spiskową teorią medycznego świata, prezentowaną w sieci. Przypomina, że kiedy pracuje się 400 godzin w miesiącu - a dotyczy to wielu medyków - zwyczajnie nie ma czasu na wyszukiwanie negatywnych opinii na swój temat w internecie. Nie mówiąc już o zbieraniu dowodów, by udokumentować późniejsze zarzuty wobec insynuatorów.

- Mimo wszystko uważam, że lekarze powinni wreszcie postawić granicę - twierdzi pediatra. - Jeśli propagowanie tego typu teorii, a przy okazji dyskredytowanie nas, zagraża nie tylko dzieciom osób, które odmawiają szczepień, ale także innym osobom - sprawa staje się poważna.

- Popieram działania nowego prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, który zdecydował się na systemową walkę z portalami szkalującymi naszą grupę zawodową - mówi dr Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. - Akcja upubliczniania spraw sądowych i informacje o wysokości odszkodowań mają sens.

W poszukiwaniu autora

Pozostaje jeszcze podstawowa kwestia - zanim postawi się oszczercę przed sądem, najpierw trzeba go znaleźć. A to nie jest łatwe.

- Tego typu wpisy pojawiają się zarówno na Facebooku, jak i na różnego rodzaju forach oraz na portalach typu Znany Lekarz czy Ranking Lekarzy - mówi mec. Damian Konieczny, współpracownik Biura Prawnego Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku. - W przypadku wpisu na FB najłatwiej jest ustalić dane autora wpisu, chociaż i tu mogą pojawiać się problemy. Przed kilkoma laty na Facebooku pojawiła się strona „Czarna lista lekarzy i gabinetów lekarskich w Trójmieście” . Osoba, która ją prowadziła, zbierała opinie, by potem publikować je anonimowo. W ten sposób, choć mogło dochodzić do naruszenia dóbr osobistych lekarzy, nie można było nawet zweryfikować, czy autor wpisu rzeczywiście był pacjentem danego lekarza. Ponadto FB, będący pod jurysdykcją amerykańską, opartą na szeroko rozumianej wolności wypowiedzi, nie przekazuje do Polski informacji na ten temat, jeśli wpis nie ma znamion groźby.

Mec. Konieczny przypomina, że w przypadku forów oraz tzw. portali lekarskich trudno połączyć wpis z konkretnym pacjentem. Najczęściej pozostają przypuszczenia.

- Polskie portale bardzo rzadko udostępniają adres IP komputera, z którego wysłano obraźliwe opinie - tłumaczy. - W takim przypadku jednak można skorzystać z przepisów ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Art. 14 ustawy daje możliwość przeniesienia odpowiedzialności na administratora portalu. Jeśli nie usunie on wpisu mimo zawiadomienia o bezprawnym charakterze przechowywanych danych, ponosi konsekwencje prawne.

„Nie można było nawet zweryfikować, czy autor wpisu był pacjentem danego lekarza”

Szukanie wiatru w polu

Samo usunięcie obraźliwego wpisu nie wyklucza roszczeń, które są elementem drogi cywilnoprawnej, wobec jego autora.

- Lekarz może także złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia i znieważenia - twierdzi prawnik OIL w Gdańsku. - Określone wpisy mogą stanowić zarówno podstawę odpowiedzialności cywilnej, jak i karnej autora. Wszystko zależy od ich treści.

Jednak tylko od skuteczności organów ścigania zależy, czy uda się ustalić dane autora. - Składanie zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w głównej mierzy służy uzyskaniu danych osobowych autora wpisu, a w dalszej kolejności korzystaniu, w oparciu o tak uzyskane dane, w postępowaniu cywilnym (w ramach powództwa o ochronę dóbr osobistych) lub karnym (w ramach prywatnego aktu oskarżenia) - mówi mec. Konieczny. - W niektórych przypadkach pada sugestia, że w poszukiwaniu osoby szkalującej lekarza nie ma interesu publicznego, więc poszkodowany musi poprzestać na oskarżeniu prywatnym. W takiej sytuacji na lekarzu spoczywa konieczność wskazania sprawcy z podaniem jego pełnych danych osobowych. A to bywa bardzo trudne.

A gdyby tak ślepy pozew?

Jak rozwiązać ten problem? Od lat rozważane jest wprowadzenie do polskiego systemu prawnego możliwości kierowania „ślepych pozwów”, bez wskazywania strony pozwanej. Ustalenie jej spoczywać by miało na sądach. - Niestety, przepis ten nie został do tej pory wprowadzony - zauważa mecenas Damian Konieczny.

Tak czy inaczej środowisko lekarskie oficjalnie zapowiada, że nie zamierza godzić się na internetowe oczernianie. Trzeba mieć w tej sytuacji nadzieję, że przy okazji walki z niesprawiedliwymi i nieprawdziwymi osądami nie zostanie ograniczone prawo pacjentów do wydawania uzasadnionych, krytycznych opinii o lekarzach, którzy mijają się z powołaniem...

Statystyki

Smutny raport o pracy lekarza W ubiegłym roku Pracownia Badań Społecznych na zlecenie Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku przeprowadziła badania wśród lekarzy i stomatologów z Pomorza, pytając o niewłaściwe zachowania ze strony pacjentów i ich rodzin w przeciagu ostatnich 12 miesięcy.

O niepokojących przypadkach mówiło aż 68 proc. ankietowanych, którzy spotkali się m.in. z negatywnymi komentarzami, a także nękaniem, obelgami, wyzwiskami, pomówieniami czy nawet z niszczeniem mienia i atakiem fizycznym.

Przynajmniej raz w minionym roku pomówiono 44 proc. lekarzy, co czwarty zetknął się w tym czasie z przynajmniej jedną próbą szantażu, prawie tyle samo doświadczyło nękania ze strony pacjentów i ich bliskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lekarze będą pozywać hejterów w sieci? Mówią, że czasem warto podnieść rzuconą przez hejtera rękawicę - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
misiekle
Wypowiedź całkowicie nie na temat artykułu !
m
mkwap12
Co ja myślę?
Otóż w skądinąd słusznym tekście autorka
nadużywa obcego wobec języka polskiego
słowa hejt, które odmienia przez wszystkie
możliwe przypadki. Uprzejmie proszę
panią redaktor o nie zaśmiecanie
polskiego języka a wtedy wszyscy będziemy
zdrowsi - przynajmniej pod względem
językowym - nie wyłączając pani redaktor.
Wróć na i.pl Portal i.pl